wielkaemigracja

...tylko nietuzinkowi ludzie idą pod prąd...

Ogłoszenie


#541 2019-12-01 12:30:19

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

No niestety, niedziela i strzaly w oddali jakby wojna byla. Wyszlam na moment na taras i zaraz wrocilam do domu. Nie da sie o czyms przyjemnym myslec. Co sekunda strzal.
Wczoraj na spacerze wsrod lak i remiz srodpolnych naliczylam 26 ambon. Zatoczylam takie kolo na 5,5 km. Liczylam te ambony w srodku tego kola i na jego obrzezu.  Tam nie wymknie sie nawet ptak. Zawsze spotykalam ,myszolowy,sokoly polujace na tych polach i lakach. Odkad trwaja polowania nie widze tych ptakow a i malego ptaszka ciezko zobaczyc.
Kolo domu mam male jeziorko. Teraz jest tam tloczno jak nigdy. Sa nasze gaski dzikie ale i przylecialy cale stada takich brazowych gasek nilowych. Chyba dobrze je rozpoznaje. Kiedys tylko nocowaly na naszym jeziorku zima. Teraz przesiaduja calymi dniami. Pasa sie na okolicznych lakach i polach. Strzaly w oddali nie pozwalaja im wracac na swoje zimowe zerowiska. Zeby tylko jakis palant nie zaczal do nich strzelac. Na mojej ulicy mysliwych nie ma i juz kiedys rozmawialismy wspolnie o tym . Kazdy jest przeciwny. Przy jeziorku mieszka moj weterynarz,ktory troche dokarmia gaski i kaczki. Ale podchodza tylko te co sie na tym jeziorku urodzily. Inne sa nieufne. I niech tak zostanie. W razie czego bedziemy bronic neutralnosci naszego jeziorka.
Ja juz kiedys gdzies tam wspominalam ,jak pare lat temu mysliwi strzelali nad jeziorem do kaczek. Jezioro typowo turystyczne ,rekreacyjne,pelno pieszych ,rowerzystow,dwie restauracje. A te palanty tlumaczyli sie ,ze w lesie nie ma zwierzyny. Biedne chlopaki ,musieli sobie postrzelac    Naturalnie ludzie zaraz powiadomili policje. Kule swistaly tez miedzy ludzmi. Ale najbardziej chodzilo o te jeziorne kaczki. Wszedzie laweczki do podziwiania jeziora i jego fauny a tu buraki ze strzelbami. Bylo o tym bardzo glosno. Byly kary ale jak znam to prawo ,to ci mysliwi sa nadal mysliwymi. Tyle,ze maja w okolicy wiecej wrogow i trzymaja sie z dala od siedzib ludzkich.
Tak tez bylo z naszym zwierzyncem. Graniczymy z lasem w ktorym tez byly polowania. Nieopodal sa tez konie. Zwierzeta byly przerazone tymi strzalam a mysliwi podchodzili pod same nasze ogrodzenia. Koza w takiej sytuacji, np potrafi zaliczyc atak serca. Kolezanka zadzwonila natychmiast na policje i ci od koni tez. Sprawa trafila do sadu ale kolo lowieckie szybko sprawe zatuszowalo. Od tej pory mamy spokoj. Ale w oddali slychac te strzaly i zwierzeta sie boja.
Masakra ! Chcialabym juz o tym nie pisac ale nie moge 

Moze wieczorem napisze cos przyjemniejszego.


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#542 2019-12-01 17:26:49

 Nemo

aktywny

Skąd: Naprzeciwko.
Zarejestrowany: 2014-03-22
Punktów :   17 

Re: Natura

Hmmmm.
Osobiscie uważam że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. Nie jestem myśliwym, choć pozwolenie na broń posiadam.
Jednak co niejednego obłąkańca sam bym odstrzelił. Wszystko ma swój czas i miejsce i osobiście jest mi obojętne czy ktoś mnie z daleka odstrzeli,czy też zejdę na za-wał. Nie chcę tylko powoli latami dogorywać.
Pochodzę z okolic, gdzie wilki , niedzwiedzie i inna dziczyzna zawsze były, .
Taka pusta wiara w niezawodność natury może dopaść tylko "nawiedzonych" niewiedzących.
Co się urodziło, musi paść i innego wyjscia z tego padołu nie ma.
Pozostaje tylko jedno pytanie. Kto to wszystko zje?


Offline

 

#543 2019-12-01 22:48:58

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Znalazlam interesujacy artykul  o intuicji. Zastanawialam sie gdzie ten artykul umiescic. Postanowilam go pokazac wlasnie na "Naturze". Intuicja bardzo silno nalezy do naszej ludzkiej natury. Szkoda,ze coraz rzadziej zwracamy na nia uwage. Fragmenty tutaj przedstawione,pochodza ze strony:
https://pieknoumyslu.com/intuicja-ludzi … 9CdfqPdcE4

"Steve Jobs powiedział, że „intuicja jest bardzo potężna, potężniejsza niż intelekt.” Nie mylił się. Zarówno on, jak i inne wielkie umysły pokazały, że dobrze rozwinięta intuicja jest potężnym narzędziem, szczególnie w dzisiejszym świecie. Nawet Albert Einstein powiedział: „jedyną cenną rzeczą jest intuicja”.

Zasadniczo nasza intuicja pomaga nam zachować bezpieczeństwo. Umożliwia nam podejmowanie decyzji, biorąc jednocześnie pod uwagę nasze emocje. Jest jak rodzaj radaru, który ostrzega nas przed bezpośrednim niebezpieczeństwem lub niezrealizowanymi możliwościami. Jest niczym latarnia morska, która prowadzi nas przez życie.

„Twój czas jest ograniczony, więc nie marnuj go, żyjąc cudzym życiem. Nie daj się złapać w dogmat życia będącego wynikiem tego, co myślą inni ludzie. Nie pozwól, aby hałas opinii tych osób zagłuszył twój wewnętrzny głos. A co najważniejsze, miej odwagę podążać za swoim sercem i intuicją. „

–Steve Jobs–

.....Czy ludzie z wysokim poziomem intuicji podejmują lepsze decyzje? Czy odnoszą większy sukces, ponieważ podążają za swoimi instynktami? Na to pytanie z pewnością istnieje więcej niż jedna odpowiedź. Podążanie za instynktem nie oznacza, że posiadłeś absolutną prawdę.

Podążanie za własnym instynktem daje ci większe poczucie kontroli: nie nad zaistniałymi okolicznościami, ale nad sobą samym. W końcu robienie tego, co rzekomo jest poprawne, również niczego nie gwarantuje. Różnica polega na tym, że kiedy podążasz za swoją intuicją, wiesz, że jesteś autorem swojego losu, właścicielem twoich decyzji.

.....Wysoce intuicyjni ludzie nie ignorują swoich instynktów. Zamiast tego, słuchają ich i służą im one jako źródło podczas podejmowania decyzji. Wielu ludzi jest sceptycznie nastawionych do tego sposobu działania, ale ludzie, którzy głośno i wyraźnie słyszą swój wewnętrzny głos, wiedzą, że nie mogą się mu przeciwstawiać. Nie próbują go wyciszyć.

Różnica polega na tym, że ludzie z dobrze rozwiniętą intuicją nie dbają o to, czy inni myślą, że cała sprawa związana z „wewnętrznym głosem” jest szaleństwem. I tak go słuchają, niezależnie od tego, czy chodzi o coś prostego, czy o przeciwstawienie się wszystkim i wszystkiemu. W niektórych przypadkach może to być różnica między życiem a śmiercią.

.......Osoby z dobrze rozwiniętą intuicja muszą czasem być same
Aby móc słuchać tego wewnętrznego głosu, ludzie ci potrzebują spokoju i czasu. Tylko wtedy mogą kultywować swoją wewnętrzną siłę. Tylko wtedy mogą słyszeć siebie. Właśnie dlatego tacy ludzie są dość introwertyczni.

Ta potrzeba samotności, słuchania i odczuwania własnej energii, polega na tym, że muszą dostroić się do swoich uczuć i sposobu postrzegania świata. Poprzez medytację i / lub duchową praktykę są w stanie odciąć się od hałasu zewnętrznego świata i zwrócić uwagę na wewnętrzną wiedzę.

Ludzie z dobrze rozwiniętą intuicją zazwyczaj przejawiają niższy poziom mgły umysłowej . Nauczyli się siedzieć w ciszy i tylko we własnym towarzystwie. Czują się dobrze ze sobą.

.....Jedną z cech ludzi z wysoką intuicją jest zwracanie uwagi na otoczenie i współodczuwanie wraz z innymi. Tak samo jak zwracają uwagę na swój wewnętrzny świat, tak też patrzą na świat zewnętrzny z szeroko otwartymi oczami i sercem. Są w stanie głęboko połączyć się z innymi, ponieważ już nauczyli się łączyć z sobą.

.....Intuicja? Żyjemy w świecie, który ceni bardziej logikę nad rozumowanie emocjonalne
Bycie osobą z dobrze rozwiniętą intuicją nie jest łatwe, szczególnie gdy instynkty przeciwstawiają się normom i „logicznym wyjaśnieniom”. Czasem w małym stopniu, innym razem w większym. Ale to nie ma znaczenia. Tak czy inaczej, ufanie swojej intuicji i uzyskiwanie rezultatów oznacza podróżowanie pod prąd.
Robienie rzeczy we właściwy sposób to coś, o czym słyszymy, odkąd byliśmy mali. Ale czy ktokolwiek może powiedzieć, że istnieje tylko jeden właściwy sposób robienia rzeczy? Być może „robienie rzeczy we właściwy sposób” jest odpowiedzialne za nieszczęścia dzisiejszego świata.

Możesz postępować zgodnie z logiką lub podążać za intuicją. Co podpowiada ci twój instynkt?"


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#544 2019-12-01 22:57:29

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Woda,najwiekszym ze skarbow naszej planety .

https://scontent-ber1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/78635940_1522472197891666_5048027461313363968_n.jpg?_nc_cat=111&_nc_eui2=AeHg8Nf7504YLfTxyE_IuS3Om_EOva1c6038fGY5cB7cV_TrOOfsn17tZipEYNozsvhgVBRhNUeT4So6vs2z1_umemSsPw-nTXSh4fxmx4vscA&_nc_ohc=sKiRRJzWRPEAQnQFjFZmdGRGghNvigYL3Tp6HG04GSMwJIdPumeEsXehA&_nc_ht=scontent-ber1-1.xx&oh=8cc2c766eaff8a112699fca8594ac55f&oe=5E72DB4E


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#545 2019-12-03 21:51:17

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Chlodno ale zimy nadal nie ma. Tesknie za sniegiem,  skrzypiacym pod butami . Troche mogloby popadac. Boze Narodzenie w sniegu....hmmmm...dawno takiego nie widzialam.
W moim drugim ogrodzie dokarmiam ptaki. Wlascicielka ogrodu ma tam mnostwo karmikow i pod ich nieobecnosc ,musze pilnowac,zeby nie byly puste. Pogoda sprzyja temu,ze ptaki same sobie wyszukuja pokarm. Ale jak tylko zrobi sie chlodniej sa juz w karmikach.
Na moim ogrodzie,przy moim domu ptakow nie dokarmiam . Niestety koty moje to szkodniki i drapiezniki . Ale przylatuja do mnie sroki. Mam nieopodal parke srok. Kiedys zakladaly gniazda i nawet doczekaly sie potomstwa ale jak przychodzila burza ,to gniazda ze sroczetami ladowaly na ziemi. Gniazdo mialy na brzozie u sasiada. Pozniej wyczytalam ,ze sroki buduja bardzo solidne gniazdo z zadaszeniem. Ale ta wiedza nie przychodzi od razu. Musza sie tego uczyc. Tej wiosny widzialam ,ze sie uwijaja po ogrodach ,szukajac pozywienia. Mam nadzieje,ze wreszcie im sie udalo zbudowac cos solidniejszego i wychowaly swoje potomstwo
Sroki przychodza do mnie na ogrod i chodza po srodku ,tam gdzie nie ma krzakow ani drzew. Sa na przyslowiowej patelni ale tez sa bezpieczne od kotow. Te,nie maja sie za czym przyczaic. Srokom podrzucam tam jedzonko ale nie zawsze. Dzien jest krotki i mysle ,ze wlasnie w te mrozne dni trzeba je troche rano podkarmic. Pozniej juz syte maja sily szukac jedzenia.
Dostalam ze zwierzynca, wegetarianska karme dla psow Moja Berta tylko raz to sprobowala i wiecej nie chce. W zwierzyncu tez zaden pies tego nie chce jesc . Natomiast sroki to uwielbiaja. To takie sprasowane kostki warzywne chyba cos tam jeszcze jest ,zeby to sie razem trzymalo. Moze jakis olej bo jest to dosc tluste.
My mamy jedna psine ,buldozka francuskiego z pseudo hodowli.Moze juz o niej pisalam. Nie mogla dostac cieczki a hodowcy chcieli ,zeby im sie szybko za nia pieniadze zwrocily. Szpikowali ja naprzerozniejszymi lekami,hormonami,az pies wylysial ,pokryl sie gruba jakas skorupa,skora i kosci i ....oddana zostala do uspienia. Pies u nas jest juz kilka lat . Wszystko powoli ustapilo. Ale sa duze place skory bez siersci. I wlasnie ta wegetarianska karma jej sluzy. Mieszamy jej to ze specjalnym miesem ale jest go bardzo malo. Natomiast te kostki ona wcina z apetytem i te miejsca zaczynaja troszeczke zarastac sierscia. Jej uklad odpornosciowy zostal calkowicie zniszczony. Organizm powoli ale to bardzo powoli sie regeneruje. Jest na lekach homeopatycznych . Ale temperament ma taki ,ze czasami trzeba na nia krzyknac. Chce dominowac nad cala nasza psia sfora. A alfa juz jest i moze dojsc do niebezpiecznego starcia

Mialam o ptakach a skonczylam na psach
Moje koty zima nie poluja ale staram sie rano je nie wypuszczac. Bo wlasnie wtedy ptaki budza sie i szybko chca cos znalezc do jedzenia. Sa wtedy nieostrozne. Wiosna kociska moje beda chodzic w dzwoneczkach na szyjach. Pomaga
Czasami mysle ,ze nadejdzie taki czas ,ze koty beda mialy mniej wolnosci. Sa zwolennicy ,zeby koty byly tylko w domu. Niestety sa tez szkodnikami bo morduja wiele ptakow. Ale sa nieocenione w przeganianiu i tepieniu mysz. Ja nigdy mysz nie mialam w domu ani nie mialam problemow na ogrodzie z kretami czy nornicami,nie mowiac o myszach. W tym przypadku skutecznie odstraszaja wszelkie myszowate od naszych siedzib.
Ja jestem za tym ,zeby chodzily na wolnosci ale w takich wlasnie dzwoneczkach. I zeby urodzenia byly kontrolowane. Moze by wyznaczyc pory ,w ktorych koty moga wychodzic a w ktorych nie. Nie wiem jak teraz ale w Australii tak wlasnie bylo. Przez koty zginelo kilka gatonkow ptakow nielotow. Nakazali tam wlascicielom kotow ,zeby mialy dzwoneczki na szyjach. Po zmroku ,koty mialy byc juz w domach. Te ktore pozostawaly na wolnosci po zmroku ,narazone byly na odstrzal. Bardzo rygorystyczne prawo tam nastalo. Czuje,ze i do nas to moze przyjsc.


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#546 2019-12-05 21:54:37

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

https://www.nabu.de/spenden-und-mitmach … yQpxOwFDlk

Ostatnio edytowany przez Luce (2019-12-05 22:29:10)


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#547 2019-12-06 22:53:08

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Zimno w nos ale u mnie bardzo wietrznie

zdjecia z internetu :
https://scontent-dus1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/78141037_454066401915369_3948382457622953984_n.jpg?_nc_cat=102&_nc_ohc=uXOzn5nXExwAQllyb0529AMiKQ6fbHB2pWijwh2L2Omp9hqZZ2MuuKcAA&_nc_ht=scontent-dus1-1.xx&oh=72e3786b6a772fc02a92eb4af7ffb4f7&oe=5E81355B

Arktyczna fretka,niesamowita! Wyglada jak pluszowa zabawka!

https://scontent-dus1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/76956981_2657667354271276_4172957432718295040_n.jpg?_nc_cat=101&_nc_ohc=V9CMr1CWLXMAQlV06hDzMogaQEBThOOJiskOSRXa6nwUEUrS06odmIlMA&_nc_ht=scontent-dus1-1.xx&oh=4cf06333d039904c361a3c8e65c406a9&oe=5E7AFDF2
https://scontent-dus1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/74572381_2657667357604609_7270638887708393472_n.jpg?_nc_cat=110&_nc_ohc=Csbo5cqmGegAQnHOz1g3F5dW54LoWMhQm-lBUds95y8UD6n9oGzRWF10A&_nc_ht=scontent-dus1-1.xx&oh=27a6fcbcfe3a111213baf1cf10b55a85&oe=5E793D6F

I troche prawdziwej zimy. Zdjecie Rafala Kaczmarka, Śnieżne Kotły .
https://scontent-dus1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/s960x960/78494136_2851160124934286_4587881411297411072_o.jpg?_nc_cat=107&_nc_ohc=hVUoEmFBo4wAQnXTUhFQEZhLcHnY9b7471FcSuupLXXstDu98UbIGXEvw&_nc_ht=scontent-dus1-1.xx&oh=928296c8b1e27428e9566fe72d42ca62&oe=5E82901B

"
[img]xxxxxx[/img]


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#548 2019-12-06 22:57:36

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

"SOSNA to nasze Drzewo ratunkowe, szczególnie zimą.
Należy do najsilniejszych emitentów fitoncydów - lotnych olejków o działaniu hamującym rozwój niektórych mikroorganizmów.
Przebywanie w lesie sosnowym wpływa korzystnie na układ oddechowy, jest pomocne przy profilaktyce i leczeniu stan w zapalnych zatok, angin, zapaleń oskrzeli.
Sosna może dożyć 600 lat, ale już 60 letnie Drzewo tego gatunku zaspokaja zapotrzebowanie trzech dorosłych osób na tlen.
W swym klasycznym już dziele o dendroterapii Patrice Bouchardon wskazuje, że Sosny to Drzewa nadziei i światła.
"Kiedy listowie innych drzew zanika już w ciemności, konary i pnie sosny nadal błyszczą".
Sosny rosną często na bardzo jałowych, trudnych glebach. Te silne, choć z pozoru delikatne przez swą wysmukłą sylwetkę Drzewa potrafią wyrosnąć nawet na małym skrawku ziemi pośród skał.
Pną się zwinnie do światła, osiągając niekiedy 40 m wysokości...
Zima to dobry czas na odwiedziny u Sosny."

Tekst pochodzi z "Dendroterapia Poznan".
https://i.wpimg.pl/640x284/portal-abczdrowie.wpcdn.pl/imageCache/2019/01/11/36975168-m_c00f.-x0y80xx1920yy1128.jpg


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#549 2019-12-06 23:07:36

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

"Gołąb nikobarski to najbliższy z żyjących krewnych wymarłego dodo. Według Wikipedii ostatnie ptaki dodo zabito w 1662 roku. Od tego roku gatunek uważa się za wymarły. Mimo że ten ptak nie istnieje od ponad 350 lat, nadal ma krewnych, którzy cały czas żyją na tym świecie.

https://www.f7dobry.com/wp-content/uploads/2019/12/g%C5%82%C3%B3wne-go%C5%82%C4%85b.jpg

tak np. znany jest gołąb nikobarski. To rzadkie stworzenie jest najbliższym żywym ptakiem z rodziny gołębiowatych, który ma wspólne korzenie ze słynnym ptakiem dodo, chociaż oba ptaki nie są do siebie podobne.

Nikobarczyk zwyczajny jest najbliższym żyjącym krewnym dronta dodo (Raphus cucullatus) i dronta samotnego (Pezophaps solitaria), można przeczytać na Wikipedii.

Występuje w południowo-wschodniej Azji od Andamanów i Nikobarów poprzez wybrzeża Mjanmy, Malezji po Nową Gwineę i dalej aż do Wysp Salomona. Unika miejsc zasiedlonych przez człowieka i najczęściej spotykany jest na małych wyspach i w strefie przybrzeżnej większych lądów.

Z racji, że ptaki te unikają człowieka, zdjęcia tego zwierzęcia są bardzo cenne. Zobaczcie, jak pięknie się prezentuje i jakie ma kolorowe upierzenie.
https://www.f7dobry.com/wp-content/uploads/2019/12/9-12.jpg
https://www.f7dobry.com/golab-nikobarsk … zQh_8Epjss


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#550 2019-12-08 11:27:23

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Calosc przemowy noblowskiej "Czuly narrator":
https://www.onet.pl/kultura/onetkultura … c,ddf42670

Ja na Naturze udostepniam fragmenty tej przemowy,ktore mnie najbardziej poruszyly i na Naturze sa jak najbardziej potrzebnym elementem.

"...Szanowni Państwo,

kobieta ze zdjęcia, moja mama, która tęskniła do mnie, choć mnie jeszcze było, kilka lat później czytała mi bajki.

W jednej z nich, autorstwa Hansa Christiana Andersena, wyrzucony na śmietnik imbryk skarżył się, że okrutnie został potraktowany przez ludzi – pozbyli się go, gdy tylko oberwało mu się ucho. A przecież mógłby jeszcze im służyć, gdyby ludzie nie byli tacy perfekcyjni i wymagający. Wtórowały mu inne popsute przedmioty, snując prawdziwie epickie opowieści ze swojego małego przedmiotowego życia.

Będąc dzieckiem słuchałam tej bajki z wypiekami na twarzy i ze łzami w oczach, bo wierzyłam głęboko, że przedmioty mają swoje problemy, uczucia i nawet jakieś życie społeczne, całkiem porównywalne do naszego, ludzkiego. Talerze w kredensie mogły ze sobą rozmawiać, sztućce w szufladzie stanowiły coś w rodzaju rodziny. Podobnie zwierzęta były tajemniczymi, mądrymi i samoświadomymi istotami, z którymi łączyła nas od zawsze duchowa więź i głębokie podobieństwo. Ale i rzeki, lasy, drogi także miały swój byt – były żywymi istotami, które mapują naszą przestrzeń i budują poczucie przynależności, tajemniczy Raumgeist. Żywy był też krajobraz, który nas otaczał, i Słońce i Księżyc i wszystkie ciała niebieskie. Cały widzialny i niewidzialny świat.
Kiedy zaczęłam w to wątpić? Poszukuję w swoim życiu jakiegoś momentu, w którym jak za sprawą jednego kliknięcia, wszystko stało się inne, mniej zniuansowane, prostsze. Szept świata umilkł, zastąpiły go hałasy miasta, szmer komputerów, grzmot przelatujących nad głową samolotów i męczący biały szum oceanów informacji.


Od jakiegoś momentu w swoim życiu zaczynamy widzieć świat we fragmentach, wszystko osobno, w kawałkach odległych od siebie niczym galaktyki, a rzeczywistość, w jakiej żyjemy w tym nas upewnia: lekarze leczą nas według specjalności, podatki nie mają związku z odśnieżaniem drogi, którą jeździmy do pracy, obiad nijak się ma do wielkich ferm hodowlanych, a nowa bluzka do obskurnych fabryk gdzieś w Azji. Wszystko jest od siebie oddzielone, żyje osobno, bez związku....
....Świat umiera, a my nawet tego nie zauważamy. Nie zauważamy, że świat staje się zbiorem rzeczy i wydarzeń, martwą przestrzenią, w której poruszamy się samotni i zagubieni, miotani czyimiś decyzjami, zniewoleni niezrozumiałym fatum, poczuciem bycia igraszką wielkich sił historii czy przypadku. Nasza duchowość zanika albo staje się powierzchowna i rytualna. Albo po prostu stajemy się wyznawcami prostych sił – fizycznych, społecznych, ekonomicznych, które poruszają nami jakbyśmy byli zombie. I w takim świecie rzeczywiście jesteśmy zombie. Dlatego tęsknię do tamtego świata od imbryka....
.....Przyjrzyjmy się pewnemu momentowi w historii świata.

Jest to dzień, kiedy od nabrzeża portu Palos w Hiszpanii, 3 sierpnia 1492 roku, odbija nieduża karawela o nazwie „Santa Maria”. Dowodzi nią Krzysztof Kolumb. Świeci słońce, po nabrzeżu kręcą się jeszcze marynarze, a robotnicy portowi ładują na statek ostatnie skrzynie z prowiantem. Jest gorąco, ale wiejący z zachodu lekki wietrzyk, ratuje żegnające rodziny przed zasłabnięciem. Mewy przechadzają się uroczyście po rampie, uważnie śledząc poczynania człowieka.

Ten moment, który teraz widzimy poprzez czas, doprowadził do śmierci 56 milionów z blisko 60 milionów rdzennych Amerykanów. Ich populacja stanowiła wtedy około 10 procent całej ludności ziemi. Europejczycy nieświadomie przywieźli ze sobą śmiertelne prezenty – choroby i bakterie, na które rodowici mieszkańcy Ameryki nie byli odporni. Do tego doszło bezpardonowe niewolenie i zabijanie. Zagłada trwała lata i zmieniła kraj. Tam, gdzie kiedyś rosła fasola i kukurydza, ziemniaki i pomidory, na nawadnianych w wyrafinowany sposób polach uprawnych, wróciła dzika roślinność. Prawie sześćdziesiąt milionów hektarów uprawnej ziemi z biegiem lat zamieniło się w dżunglę.

Roślinność regenerując się, pochłonęła ogromne ilości dwutlenku węgla, przez co osłabł efekt cieplarniany. To zaś obniżyło globalną temperaturę Ziemi.

Jest to jedna z wielu naukowych hipotez wyjaśniających nastanie małej epoki lodowej w Europie, która pod koniec XVI wieku przyniosła długotrwałe ochłodzenie klimatu.

Mała epoka lodowa odmieniła gospodarkę Europy. W ciągu następnych dekad mroźne i długie zimy, chłodne lata i intensywne opady zmniejszyły wydajność tradycyjnych form rolnictwa. W Europie Zachodniej małe rodzinne gospodarstwa produkujące żywność na własne potrzeby, okazały się niewydajne. Nastąpiły fale głodu i konieczność specjalizacji produkcji. Anglia czy Holandia najbardziej dotknięte ochłodzeniem, nie mogąc wiązać swej gospodarki z rolnictwem, zaczęły rozwijać handel i przemysł. Zagrożenie sztormami skłoniło Holendrów do osuszania polderów i przekształcania stref podmokłych i płytkich stref morskich w ląd. Przesunięcie na południe zasięgu występowania dorsza, katastrofalne dla Skandynawii, okazało się korzystne dla Anglii i Holandii – dzięki temu państwa te zaczęły wyrastać na potęgi morskie i handlowe. Znaczące ochłodzenie szczególnie dotkliwie było odczuwane w krajach skandynawskich. Urwała się łączność z zieloną Grenlandią i Islandią, surowe zimy zmniejszyły zbiory i zapanowały lata głodu i niedostatku. Szwecja zwróciła więc łakomy wzrok na południe wdając się w wojny z Polską (zwłaszcza, że zamarzł Bałtyk, przez co łatwo było się przezeń przeprawić armii) i angażując się w wojnę trzydziestoletnią w Europie.

Wysiłki naukowców, próbujących lepiej rozumieć naszą rzeczywistość, ukazują ją jako wzajemnie spójną i gęsto powiązaną sieć wpływów. To już nie tylko słynny „efekt motyla”, który jak wiemy polega na tym, że minimalne zmiany w warunkach początkowych jakiegoś procesu, mogą dać w przyszłości kolosalne i nieobliczalne rezultaty, ale nieskończona ilość motyli i ich skrzydeł, ciągle w ruchu. Potężna fala życia, która wędruje poprzez czas.....

.....Jesteśmy wszyscy – my, rośliny zwierzęta, przedmioty – zanurzeni w jednej przestrzeni, którą rządzą prawa fizyczne. Ta wspólna przestrzeń ma swój kształt, a prawa fizyczne rzeźbią w niej niepoliczalną ilość form nieustannie do siebie nawiązujących. Nasz układ krwionośny przypomina systemy dorzeczy rzek, budowa liścia jest podobna do systemów ludzkiej komunikacji, ruch galaktyk – wir spływającej wody w naszych umywalkach. Rozwój społeczeństw – kolonie bakterii. Mikro i makroskala ukazuje nieskończony system podobieństw. Nasza mowa, myślenie, twórczość nie są czymś abstrakcyjnym i oderwanym od świata, ale kontynuacją na innym poziomie jego nieustannych procesów przemiany.....

...Piszę fikcję, ale nigdy nie jest to coś wyssanego z palca. Kiedy piszę, muszę wszystko czuć wewnątrz mnie samej. Muszę przepuścić przez siebie wszystkie istoty i przedmioty obecne w książce, wszystko, co ludzkie i poza ludzkie, żyjące i nieobdarzone życiem. Każdej rzeczy i osobie muszę przyjrzeć się z bliska, z największą powagą i uosobić je we mnie, spersonalizować.

Do tego właśnie służy mi czułość – czułość jest bowiem sztuką uosabiania, współodczuwania, a więc nieustannego odnajdowania podobieństw. Tworzenie opowieści jest niekończącym się ożywianiem, nadawaniem istnienia tym wszystkim okruchom świata, jakimi są ludzkie doświadczenia, przeżyte sytuacje, wspomnienia. Czułość personalizuje to wszystko, do czego się odnosi, pozwala dać temu głos, dać przestrzeń i czas do zaistnienia, i ekspresji. To czułość sprawia, że imbryk zaczyna mówić.Czułość jest tą najskromniejszą odmianą miłości. To ten jej rodzaj, który nie pojawia się w pismach ani w ewangeliach, nikt na nią nie przysięga, nikt się nie powołuje. Nie ma swoich emblematów ani symboli, nie prowadzi do zbrodni ani zazdrości.

Pojawia się tam, gdzie z uwagą i skupieniem zaglądamy w drugi byt, w to, co nie jest „ja”.

Czułość jest spontaniczna i bezinteresowna, wykracza daleko poza empatyczne współodczuwanie. Jest raczej świadomym, choć może trochę melancholijnym, współdzieleniem losu. Czułość jest głębokim przejęciem się drugim bytem, jego kruchością, niepowtarzalnością, jego nieodpornością na cierpienie i działanie czasu.

Czułość dostrzega między nami więzi, podobieństwa i tożsamości. Jest tym trybem patrzenia, które ukazuje świat jako żywy, żyjący, powiązany ze sobą, współpracujący, i od siebie współzależny.

...Kryzys klimatyczny i polityczny, w którym dzisiaj próbujemy się odnaleźć i któremu pragniemy się przeciwstawić, ratując świat, nie wziął się znikąd. Często zapominamy, że nie jest to jakieś fatum i zrządzenie losu, ale rezultat bardzo konkretnych posunięć i decyzji ekonomicznych, społecznych i światopoglądowych (w tym religijnych). Chciwość, brak szacunku do natury, egoizm, brak wyobraźni, niekończące się współzawodnictwo, brak odpowiedzialności sprowadziły świat do statusu przedmiotu, który można ciąć na kawałki, używać i niszczyć.

Dlatego wierzę, że muszę opowiadać tak, jakby świat był żywą, nieustannie stawającą się na naszych oczach jednością, a my jego – jednocześnie małą i potężną – częścią."

Swiatopoglad,stan odczuwania pani Tokarczuk jest mi bardzo bliski. To tak jakbym odnalazla swoja bratnia dusze. Nie ona jedna jest taka moja bratnia dusza. Jest ich wiele.Dzieki nim nie jestem samotna na tej planecie

Calosc przemowienia jest bardzo interesujaca i polecam ja z glebi serca

Ostatnio edytowany przez Luce (2019-12-08 11:28:52)


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#551 2019-12-08 13:00:05

Meli

aktywny

Skąd: Dummland
Zarejestrowany: 2016-11-29
Punktów :   

Re: Natura

Zamiast na kryzys klimatyczny,powinna ta pani zwrócić uwagę na kryzys środowiska-zaśmieconego i zatrutego.

Trudno cokolwiek czuć,mieszkając na śmietnisku...ale jak nam przeszkadza,to wywieziemy do Afryki,do Polski...byle pod naszymi drzwiami nie leżały śmieci.Ale święta za pasem i trzeba "coś kupić"-nowy telewizor,nowy samochód(by sąsiedzi zazdrościli)-wtedy i statystycy będą nas chwalić,że nie jesteśmy skąpi.No i może na kilka dni pojedziemy,gdzie słońce świeci i będziemy tam konsumować(żreć).


Herr lass Gras wachsen, die Anzahl deiner Rindviecher wird immer größer...

Offline

 

#552 2019-12-08 14:48:59

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

W przemowie p. Tokarczuk nie wyczulam zadnych pouczen. Natomiast w Twoim wpisie Meli tak. Nie mowmy sobie co mamy pisac i na co zwracac uwage. Piszmy po prostu,to co nam w duszy gra. Wedlug mnie tak zrobila p.Tokarczuk.
Nie obchodzi mnie kto  do jakiej grupy politycznej nalezy. Nie mam nigdy uprzedzen z tym zwiazanych. I jest mi obojetne ,kto mi jaka polityczna latke przypnie.


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#553 2019-12-08 14:53:56

Meli

aktywny

Skąd: Dummland
Zarejestrowany: 2016-11-29
Punktów :   

Re: Natura

A gdzie ja pouczam?Pokaż,proszę.


Herr lass Gras wachsen, die Anzahl deiner Rindviecher wird immer größer...

Offline

 

#554 2019-12-08 15:01:31

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

"Zamiast na kryzys klimatyczny,powinna ta pani zwrócić uwagę na kryzys środowiska-zaśmieconego i zatrutego."

A chocby Twoje powyzsze zdanie. Zawsze komus cos nie bedzie pasowalo. Napisala to co uwazala i podejrzewam ,ze nie jest obojetne jej zasmiecone srodowisko. Ktos ,kto pomaga np chorym dzieciom napisze ,ze p. Tokarczuk powinna zwrocic uwage na chore dzieci a inny na przepelnione schroniska a inni ,ze powinna to i tamto......i po co to ?

Ostatnio edytowany przez Luce (2019-12-08 15:02:08)


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#555 2019-12-08 15:06:28

Meli

aktywny

Skąd: Dummland
Zarejestrowany: 2016-11-29
Punktów :   

Re: Natura

To nie jest pouczenie-to jest jedynie stwierdzenie faktu,że toniemy w śmieciach (mam na myśli również odpady z elektrowni atomowych)


Herr lass Gras wachsen, die Anzahl deiner Rindviecher wird immer größer...

Offline

 

#556 2019-12-08 19:49:21

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

"Za porzucenie psa lub kota grozi teraz w Polsce kara pozbawienia wolności.

Według ostatniego badania przeprowadzonego przez Główny Inspektorat Weterynarii, pod koniec 2017 roku w polskich schroniskach przebywały 109 962 psy i 32 245 kotów, a bardzo duża część tych zwierząt została porzucona przez właścicieli w okresie wakacyjnym.
Dotychczas polskie prawo nie zajmowało się narastającym problemem bezdomności wśród zwierząt, ale nareszcie uległo to zmianie – właśnie zaostrzono przepisy i od teraz za porzucenie pupila nieodpowiedzialny właściciel może trafić za kratki.
Posiadanie jakiegokolwiek zwierzaka domowego to dosyć duża odpowiedzialność, której najwyraźniej nie powinien podejmować się każdy. Z opieką nad psem czy kotem wiąże się wiele obowiązków, ale w większości przypadków miłość pupila to wynagradza. Niestety niektórym to nie wystarczy, więc gdy nie radzą sobie z okołozwierzęcymi zadaniami, bezdusznie porzucają swoje czworonogi w lasach albo zostawiają je przy drodze. Ze strachu przed byciem ocenianymi zazwyczaj nie oddają pupili do schronisk, co może narażać je na ogromne niebezpieczeństwo.

Prowadzone od kilku lat kampanie społeczne, których celem jest zwiększenie świadomości dotyczącej odpowiedzialności, z jaką wiąże się przygarnięcie zwierzaka, nie przynoszą pożądanych efektów, a ludzie nadal na potęgę pozbywają się swoich pupili.

Skoro kampanie społeczne i ponure statystyki dotyczące bezdomności zwierząt w Polsce nie wykonały swojego zadania, może zaostrzenie przepisów prawa skłoni ludzi do podejmowania odpowiedzialnych decyzji.

Od teraz za porzucenie zwierzęcia grozi bowiem nawet do 5 lat pozbawienia wolności i kara finansowa w wysokości do 100 tysięcy złotych, której cała kwota będzie przekazana na działalność na rzecz zwierzaków. I nie będzie tu miał znaczenia powód pozbycia się pupila – niezależnie od tego, czy zwierzę jest agresywne, ktoś z domowników okazał się alergikiem, czy tresura przerasta właściciela, jego obowiązkiem jest rozwiązanie sprawy w taki sposób, by niewinne stworzenie nie płaciły za jego błędy."

https://www.focus.pl/artykul/polska-kar … 9WCG1QTL0k


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#557 2019-12-08 20:11:05

 Gabiffm

aktywny

Skąd: Nibyland
Zarejestrowany: 2014-03-22
Punktów :   35 

Re: Natura

nie wiem co jest powodem zmiany klimatu i ile ludzi tyle teorii..
istnieje cos takiego jak chocby zmiany w polozeniu osi ziemi,przesuniecia plyt tektonicznych itepe...mysle ze tu lezy pies pogrzebany a ten caly smietnik z radioaktywnymi -i nie tylko-odpadami  posredno lub i bezposrednio wplywa na wzrost chorob nowotworowych ..to jest moje zdanie w tym temacie i nie kazdy musi sie z tym zgadzac..ot,taka dygresja..


Osmoza durniów do elit światowej władzy zachodzi z przyspieszoną akceleracją. Niestety, nie wszyscy spośród nich kończą tak fatalnie, jak sobie tego od serca życzę (Stanisław Lem)

Offline

 

#558 2019-12-09 21:49:25

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Mam troche klopot z Berta. Od trzech dni zachowuje sie tak jakby ja cos bolalo. Srodki przeciwbolowe tylko troche ja uspokajaja. Po kilku godzinach wszystko mija i Berta jest jak zwykle ruchliwa ,chetna do  zabawy. Dzisiaj odkrylam ,ze na jej brzuchu sa malutkie czerwone krostki i skora jest zaczerwieniona. Usiadlam do internetu i wyglada to na atopowe zapalenie skory albo jakas alergie. To pierwsze moze byc wywolane tym silnym antybiotykiem ,ktory brala latem. Bylo tego duzo bo kuracja byla dwa razy. Jeden ze skladnikow tego antybiotyku uczula i jest w spisie tych lekow uczulajacych. Te krostki widzialam juz wczesniej i lekko zaczerwieniony brzuch. Z racji ,ze Berta jest blondynka to skore ma blado rozowa. Dlatego wszelkie zaczerwienienia swietnie widac. To sie pojawialo nagle i szybko znikalo. Teraz trzyma ja dluzej.
Natomiast ta jej panika i dyszenie,moze swiadczyc ,ze alergia lub atopia moze siegac drog oddechowych. Cholerka ,naczytalam sie i teraz sama panikuje.
Jutro jestem w zwierzyncu i troche sie poradze kolezanki ale trzeba isc do mojego weta. Jeszcze jakbym miala krotki filmik z tego jak ona potwornie dyszy i cala sie trzesie,to byloby co pokazac wetowi. We wrzesniu bylo podobnie ale jak poszlam z nia do weta to wszelkie objawy znikly. Przebadal ja i powiedzial ,ze wszystko jest w porzadku.
To tak jak z ludzmi. Sa osoby chore na serce ale ekg nie wykazuje bo badanie trzeba zrobic wlasnie w momencie zlej pracy serca.
No nic,trzeba sie postarac o cos odczulajacego . Poprosze jeszcze o badanie krwi . Ech.....ciezko pomoc ,bo zwierzak nie powie,trzeba tylko dobrze obserwowac.

W zwierzyncu mamy pieska z atopowym zapaleniem skory. Teraz jest o wiele lepiej. Jej poprzedni wlasciciele (pseudo  hodowcy)szpikowali ja lekami,zeby dostala cieczke. Miala byc suka rozrodowa,dali za nia sporo kasy i liczyli ,ze zwroci sie im z nawiazka. Pies wylysial,zrobil sie z niej szkielet i wszystkie organy wewnetrzne uszkodzone. Psa oddali do uspienia. Mala Emi jest u nas dzieki wetowi. Rozrabiara z niej straszna Pogodna psineczka i bardzo kochana. Nie wyglada super ale juz ma siersc,rzadka ale ma . Zaczerwienienia i krostki prawie znikly. Ale to dzieki kapielom w roznych ziolowych specyfikach. Emi nie moze miec zadnego kontaktu z chemia. I o dziwo,z ta skora poprawilo jej sie po specjalnej dla psow ,wegetarianskiej karmie. Zaden pies tego nie chce jesc a Emi je to bardzo chetnie. Naturalnie nie jest tylko na karmie wegetarianskiej

No tak mnie dzisiaj wzielo o chorobach zwierzakow. Berta spala dobrze i juz spi. Miejmy nadzieje ,ze to najgorsze minelo . Ale trzeba dzialac bo to wroci

Swieta za pasem. Ruszyly rozne apele dotyczace zywych prezentow pod choinke . Zapewne znowu jakies biedne stworzenia wyladuja na ulicy Moze nowe zaostrzone prawo adopcyjne ,zredukuje ludzka nieodpowiedzialnosc.
Sa schroniska,ktore w czasie przedswiatecznym wstrzymuje adopcje :

https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju … 01310.html

Wszystkim zycze przedswiatecznego dobrego nastroju

https://scontent-dus1-1.xx.fbcdn.net/v/t45.1600-4/cp0/q90/spS444/p180x540/79655229_6146345556943_918477484939280384_n.png.jpg?_nc_cat=100&_nc_ohc=lL51ITad8C8AQl_5MsHhGKwSAAbdKnaRjyHoS_yIlxgIGFC9UGljmcQhQ&_nc_ht=scontent-dus1-1.xx&oh=e581e44a984511ac0deaaf70204a97e7&oe=5E66C723


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#559 2019-12-10 09:14:01

Meli

aktywny

Skąd: Dummland
Zarejestrowany: 2016-11-29
Punktów :   

Re: Natura

Luce-a może zmień karmę?


Herr lass Gras wachsen, die Anzahl deiner Rindviecher wird immer größer...

Offline

 

#560 2019-12-10 14:08:29

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Meli karme nie zmieniam. Ma ja od 3 lat . Doszla tez inna ale to dawno. Te jej problemy zaczely sie od tego lata. Karme mam z Vet Concept i 5 E. To sa bardzo dobre karmy. Je tez od nich suche mieso . Nigdy nie miala z nimi problemu. Dzisiaj ma juz czysty ,blado rozowy brzuch. Pojde do mojego weta jak znowu bedzie miala ten nawrot. Oby to nie byl weekend Bo bez objawow ciezko jest im rozeznac sie w chorobie. No,zobaczymy....


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#561 2019-12-10 14:49:33

Meli

aktywny

Skąd: Dummland
Zarejestrowany: 2016-11-29
Punktów :   

Re: Natura

No będę swoim zwyczajem upierdliwa...

https://www.haustier-news.de/vet-concep … r-im-test/


Herr lass Gras wachsen, die Anzahl deiner Rindviecher wird immer größer...

Offline

 

#562 2019-12-10 18:11:35

Meli

aktywny

Skąd: Dummland
Zarejestrowany: 2016-11-29
Punktów :   

Re: Natura

Podpiszcie,proszę petycję o zakazie handlu zwierzętami w internecie

https://help.four-paws.org/de-DE/der-on … HG15U35FNU


Herr lass Gras wachsen, die Anzahl deiner Rindviecher wird immer größer...

Offline

 

#563 2019-12-10 20:22:11

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Podpisane.

Meli wierze,ze tego linka o negatywnej opini karmy ,ktora karmie Berte,wynikla z troski o moja psinke. Uwazam,ze kazda karma ma tez negatywne opinie w internecie ,jak zreszta wszystko,kazdy temat.
Napisalam jak sie nazywa ta karma bo moze by ktos zapytal,czym karmie Berte. Ale nie pisalam ,zeby ja reklamowac. Kazdy ma wybor i moc informacji na temat czym zywi swoje zwierzaki.
Ja nie daje Bercie ta z puszek a sucha. Ale nie o tym chcialam. Rozmawialam z wetem ale o tym poznym wieczorem bo mam rozmowe na skypie.


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#564 2019-12-10 20:31:24

Meli

aktywny

Skąd: Dummland
Zarejestrowany: 2016-11-29
Punktów :   

Re: Natura

Luce...lewą nogą wstałaś?

Kupę lat temu,mój wet mówił,że sucha karma dla psów,to zabójstwo...teraz mówią,że dla kotów też.
Składy karm producenci zmieniają,widzę to sama po kociej karmie-niby to samo zawsze,ale niektóre puszki muszę wyrzucić,bo kot nie tyka.

Wyszukałam Ci jeszcze test na suche karmy,może dostaniesz gdzieś próbki dla Berty?...

https://www.vergleich.org/hundetrockenf … medium=cpc


Herr lass Gras wachsen, die Anzahl deiner Rindviecher wird immer größer...

Offline

 

#565 2019-12-10 22:16:20

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

No co ty Meli,jaka lewa noga... Prawa wstaje ...zawsze 

Z kotami nie jest latwa sprawa. Od zywienia mam ta kolezanke ze zwierzynca . Ta siedzi w tym po uszy i jest tez w takim pogotowiu zywieniowym dla chorych psow. Doradza ludziom wraz ze swoim wetem guru   Ja juz nie mam na to czasu Meli . Zdaje sie na nia. Po za tym widze tez nasze zwierzynieckie psiaki na tej karmie. Dozywaja  dlugich lat.
Jesli wet mi powie ,ze to alergia zywieniowa to bede szukac czegos innego. Na razie niczego nie bede zmieniac. Ale linki z dobrymi radami zawsze mile widziane . Moga sie przydac nie tylko mi.


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#566 2019-12-10 22:34:30

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Jak bylam w porze obiadowej na spacerku z Berta ,to spotkalam mojego weta sasiada. Opowiedzialam mu co sie dzialo z Berta ale dzisiaj juz znaku nie ma po tych krostach.Jest tylko lekkie zaczerwienienie. Zrobimy jej kilka badan. Obejrzal ja i sluchal mnie dosc dlugo bo ja zanim wszystko opowiem i to po niemiecku...trzeba miec cierpliwosc ,zeby mnie sluchac;) Przyznal ,ze prawdopodobnie to alergia. Ja jeszcze chce zrobic jej badania na te wszystkie poludniowe chorobska ,bakterie,bo nic nie wiadomo. On mowi ,ze nie trzeba ale dla mojego spokoju chce to zrobic.

Na koniec cos przyjemniejszego i zabawniejszego. Na moj ogrod wpadl ten maly bulterier od sasiadki,za nim pies sasiadow Luis i moja Berta byla wniebowzieta. Szalala po ogrodzie ze szczeniakiem. Ale on juz nie taki maly. Rosnie jak na drozdzach,taka klucha ale wysportowana Luis to juz starszy pan i nie chce sie bawic w taki sposob. Lubi mi wszystko obsikiwac i na moim ogrodzie sie nie lubimy Na zewnatrz przygodzi do mnie na glaskanko . Dzisiaj w drodze wyjatku pozwolilam mu obsikac moj zywoplot    Maly bulterier zobaczyl mojego Koru. Teraz zima kocur podwoil swoje rozmiary. Kot byl spokojny ale maly zapiszczal i uciekl przez plot w ktorym utknal Smialismy sie z malego bohatera. Oby takie bohaterstwo zostalo mu do konca(z racji jego rasy) Pozniej dowiedzialam sie ze maly dostal kiedys po nosie od rudego kota ,ktory czasami i u nas bywa. Wszystko zostaje miedzy sasiadami. A Luis nigdy nawet nie spojrzy na moje koty. Udaje ,ze ich nie widzi. To bardzo lagodny pies ,tylko z tym zalatwianiem sie na moim ogrodzie to przegina 

Dobranoc

Ostatnio edytowany przez Luce (2019-12-10 22:37:09)


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#567 2019-12-11 04:58:15

 Nemo

aktywny

Skąd: Naprzeciwko.
Zarejestrowany: 2014-03-22
Punktów :   17 

Re: Natura

Luce, ten sasiedzki pies jest spokojny bo czuje sie u siebie i daje Tobie to poznac, znaczac kazdy zakatek ogrodu swoim zapachem. To wyglada jak by obsikiwal ale to znacznik zapachowy i ostrzezenie dla potencjalnych konkurentow.
Milego dzionka


Offline

 

#568 2019-12-11 22:46:55

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Tak Nemo,tak wlasnie jest. Mnie juz wielokrotnie przepraszala jego rodzina ,za to obsikiwanie i neistety kupkanie. On przeskakuje ich wysokie ogrodzenie. Ja mowie,ze to jeszcze nie koniec swiata. Sasiedzi to mlodzi ludzie z trojka dzieci. Moja Berta uwielbia te dzieci i z wzajemnoscia. Na szczescie Luis nie jest zazdrosny. To wyjatkowy pies jesli chodzi o ludzka rodzine. Pilnuje ich jak oka w glowie. Sasiadow mam sympatycznych i te psie nawyki nie zepsuja nam dobrych stosunkow sasiedzkich


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#569 2019-12-12 05:16:40

 Nemo

aktywny

Skąd: Naprzeciwko.
Zarejestrowany: 2014-03-22
Punktów :   17 

Re: Natura

Kupkanie to u pieska tez rodzaj znaczenia.
One maja gruczol zapachowy zintegrowany z kloaka , wiec tym zaznaczaja jeszczce dobitniej.
Czasem ten gruczol, jezeli nie ma regularnego ujscia, to poprostu dostaje zapalenia.
Najczesciej wtedy wet musi to obrzdlistwo wycisnac i dac antybiotyk,
wiec niech psina obsrywa. Trudno, trzeba te "skarby" potem pozbierac, ale lepsze to, niz latanie po wetach.


Offline

 

#570 2019-12-12 19:44:59

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

To niech sobie Luis kupka i znaczy u siebie    Maja wielki ogrod,wiec starczy miejsca na jego kupkanie.
Wlasnie zabezpieczylam ta dziure w zywoplocie z tuji.Teraz Luis sie bardzo zdziwi  Mi wystarcza "bomby" Berty.

Dzisiaj bylam sama w zwierzyncu. Psiaki nie chca wychodzic na dwor,chociaz pogoda psia No wlasnie,dlaczego mowimy na zla pogode ,ze to psia pogoda. A z drugiej strony mowimy ,ze taka pogoda ,ze psa by sie nie wyrzucilo czy cos w tym rodzaju. Albo pogoda pod psem. Trzeba by poszukac skad te powiedzenia z dodatkiem psa

U mnie wieje i zimno ale temperatury dodatnie. Sniegu nie ma. Gdzies tam hen bieli sie jak na grudzien przystalo a u nas nic. Dokarmiamy ptaki i w karmikach od jakiegos czasu pojawiaja sie sojki i zieby. Kiedys ich nie odroznialam ,teraz tak. To piekne ,nasze rodzime kolorowe ptaki. Czasami sie mowi,ze ktos sie wybiera jak sojka za morze. Czyli,zbiera sie do lotu ale jednak zostaje i zimuje u nas .Prawda jest taka ,ze nasze rodzime sojki nie emigruja,natomiast przylatuja do nas z polnocy i zimuja u nas .Sa rowniez wiosna.  Tak sobie pomyslalam,ze wszystko co zyje ,woli wracac w swoje rodzime strony. Ptaki wracaja na surowa polnoc. A ptactwo z poludnia wraca w swoje strony tez bardziej  na polnoc. Wracaja do swojego domu...jak my. Ludzie tez mieszkaja w niesamowitych zakatkach swiata. I pomimo ciezkich tam warunkow ,nie tylko atmosferycznych czuja sie u siebie.

Mialam o zwierzyncu popisac ale gdzies sobie poemigrowalam z ptakami 
Dzisiaj obserwowalam nasze pawie. Wlasciciele dobudowali czesc domu. W trakcie robot ,pawie byly tak ciekawe wszystkiego,ze chetnie wlazily lub sfruwaly na teren budowy. W dachu sa okna i pawie caly czas zagladaly do wewnatrz. One by chetnie weszly do wewnatrz. Teraz wszystko wrocilo do normy. Robotnicy sobie poszli,wnetrze zostalo urzadzone i teraz zagladaja z wieksza ciekawoscia. Ciagle slychac jak chodza po dachu


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fsb.pun.pl www.maxi-bit.pun.pl www.szkicuj.pun.pl www.clanupk.pun.pl www.rowy.pun.pl