...tylko nietuzinkowi ludzie idą pod prąd...
Zdaje sie,ze Ktos z Lasu juz sprawe doglebnie wyjasnil..ze bral udzial w operacji wywiadowczej.
Logiczne jest,ze nikt w tamtych czasach nie mogl tak sobie przekraczac granicy..a jesli on sie juz znalazl w tym Wilhelmshafen to domyslam sie ze granice przekroczyl legalnie.
Offline
aktywny
A w tym filmie co na razie jednym okiem, na pierwszą część rzuciłam współpodróżnik wspominał coś, że czekali na niego bo po jakieś części poszedł... Jak poszedł, to może jakąś skrzynkę napotkał...
Ale nie mam czasu się teraz zagłębiać bo pakować coś niecoś trza...
Offline
Woland napisał:
Zdaje sie,ze Ktos z Lasu juz sprawe doglebnie wyjasnil..ze bral udzial w operacji wywiadowczej.
Logiczne jest,ze nikt w tamtych czasach nie mogl tak sobie przekraczac granicy..a jesli on sie juz znalazl w tym Wilhelmshafen to domyslam sie ze granice przekroczyl legalnie.
Może i brał...chociaż w to nie wierzę.Wtedy jeden drugiego pilnował,jeden był za drugiego odpowiedzialny.Jak to miało wyglądać:wojskowy w mundurze wojska polskiego,przekracza granicę w Wilhelmshaven,ot tak sobie...idzie na pocztę i wraca.
Offline
aktywny
To i na jachcie, z pewnością, w mundurze z baretkami nie pływał
Offline
Mysle ze on i jego dokonania sa tak kontrowersyjne ze doczekal sie tyluz przyjaciol co wrogow.
A nic na swiecie tak nie przeswietla jak wrog,ktory chce nas zniszczyc..
Mozemy spac spokojnie ,ze wszystkie znane fakty z jego zycia zostaly juz do dna przenicowane ..i gdyby bylo w nich cos co jest totalnie niewiarygodne to juz bysmy o tym wiedzieli..
Prawdy,jesli taka w ogole istnieje ,nie dowiemy sie nigdy.
Mysle ze w tym przypadku cel uswiecil srodki.
Offline
Lubię grzebać w szczegółach...tak po prawdzie,to nikt pewnie nie wie,jak było naprawdę.
Tu warto przeczytać:
http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35153,1545 … ongu_.html
Offline
Tu w wersji niemieckiej:
http://www.nzz.ch/aktuell/feuilleton/ue … 1.18252873
Offline
link,ktory Ktosia podala,jest namiarem na ten wlasnie reportarz,o ktorym wspominalem.
slucham jeszcze raz i nieswiadomie,podswiadomie(nie wiem,ktore slowo jest wlasciwe),napisalem o ojczyznie,o czym osobiscie mowi od 1.00 minuty przez 15 s.
tak,jak mozna odczytac przekaz Jablonskiego,Kuklinski byl nieufny do kazdego.
z tego co wyczytalem w Waszych wpisach,drazycie czy i dlaczego oficer na takim stanowisku mogl zrobic to co zrobil;
czy dzialal sam;mozna by nabrac przekonania,ze jego zaslugi w upadku komunizmu sa na wyrost i to nie III RP powinna Go rehabilitowac a komunisci,bo sie pomylili...
Offline
Handy napisał:
kiedyś być może poznamy więcej dowodów związanych ze sprawą...
na dzień dzisiejszy skłaniam się ku tezie że jednak był bohaterem...
nikle szanse o wiecej informacji niz te z reportarzu.
byla szansa na wiecej,dopoki zyl i zgodzil sie na rozmowe.
widac,ze nie byl wylewny i chcial sie cholubic swoim dorobkiem,ktory niewatpliwie ruskim w piety poszedl,wrecz przeciwnie,sadze,ze byl skromny i do konca swych dni nawet zonie niewiele powiedzial.
zal tylko,ze zyciem przyplacili jego synowie,bo w dziwne przypadki ciezko mi uwierzyc.
Offline