wielkaemigracja

...tylko nietuzinkowi ludzie idą pod prąd...

Ogłoszenie


#1171 2023-02-11 10:58:28

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Dzień dobry.
Wreszcie zasiadam do pisania i bardzo z tego się cieszę. Mam nadzieję ,że złapię tzw. wenę i potrwa to trochę dłużej.
Dzisiaj nasunął mi się ciekawy temat. Słuchałam rano pana Jackowskiego i historię zaginionego psa. Opisze to w skrócie. Do jasnowidza pana Jackowskiego zgłosiła się para,której zaginął pies. To był owczarek niemiecki,sunia miała małe szczeniaczki była suczka karmiącą. Została wypuszczona na „krótkie”siusiu i nie wróciła. Szukali jej po całej okolicy,pytali od domu do domu. Wreszcie pojechali do pana Jackowskiego . Ten wskazał opuszczony dom tuż przy ich posesji. Cała trójka myślała,że jeśli ten pies tam jest to na pewno nieżywy. Na drugi dzień p Jackowski dostał wiadomość,że pies był w takiej dziurze prowadzącej do piwnicy. Przesiedział w tej dziurze 7 dni i….teraz jest coś niesamowitego ! Pies nie wyglądał na zabiedzonego. Nie było na nim żadnych odznak głodówki lub braku wody. Byli z nim u weterynarza i ten stwierdził stan doskonały. 
Możliwe ,że sunia zlizywała swój pokarm i tak przeżyła. Ale musiałaby w tej dziurze robić siusiu i kupę. Nie była brudna i o odchodach nie wspomniano. Była w doskonałym stanie jakby dopiero co wyszła z domu. Czy to nie zastanawiające ,że tak blisko posesji pies nie szczekał nie piszczał przecież to była karmiąca sunia.
Może ja i fantastka ale realia mówią same za siebie. Niemożliwe, żeby pies się nie odezwał przez te 7 dni. Przecież codziennie musiał słyszeć parę metrów dalej nawołujących ją ludzi.
Według mnie tego psa tam nie było przez te 7 dni. Został podrzucony w chwili gdy ludzie zwrócili się po pomoc do Jackowskiego. Ktoś wiedział, że Jackowski skieruje ich na właściwy trop. Albo zrobił to ktoś kto znał dobrze tych ludzi albo ….może i teoria spiskowa ale było już tak ,że nagle ludzie znikali i odnajdywali się nagle w odległych miejscach.  Może dziury czasoprzestrzenne a może i porwania przez nie naszą cywilizację. Ja śmiem twierdzić ,że tej suni wydarzyło się coś niezwykłego.
Materiał o tym wydarzeniu można wysłuchać na kanale pana Jackowskiego. W tym nagraniu pierwsze 20 min dotyczą właśnie tego zdarzenia.   

https://www.youtube.com/watch?v=788I4cSB1Q4

"To jest siła telepatii. Wizja live"


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1172 2023-02-12 22:51:04

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Wczoraj pognało mnie w lasy. Berta zadowolona bo zna te ścieżki i wszędzie strumyczki do których lubi wchodzić. Ale teraz woda zimna i nie chcę żeby moczyła choćby same łapki. Ale jak się na coś zagapię to i tak włazi do tej lodowatej wody.
Pogoda była w sam raz na dłuższa wędrówkę. Nie było zimno,była lekka mżawka ale przyjemny chłodek .
Widziałam lecącego kruka i jego gardłowy ,krótki głos. Kiedyś kruk żył w głębokich lasach ,puszczach i unikał człowieka i jego siedzib. Dzisiaj ,gdy lasy są masowo wycinane ,kruk przenosi sie bliżej siedzib ludzkich. To wspaniały ,mądry ptak. Nie mylić go z gawronem. Poniżej jest nagrany głos kruka.Nie znalazłam lepszego nagrania:
https://www.youtube.com/watch?v=KX5NC-m_zDo
Głos jest donośniejszy w  rzeczywistości. Na filmiku jest taki niepewny siebie.
Widziałam też sójkę,która nie odleciała za morze  Czasami słychać już takie wiosenne ptaszki. Widziałam po raz pierwszy w tym roku klucz żurawi lecący na północ. U nas mają przeloty żurawie ,które zimują w Hiszpanii. Na północy Niemiec gniazdują.
Lasy w których byłyśmy znam w obrębie może 20 km 2. Ale wczoraj zabłądziłam . Nie chciałam wracać drogą asfaltową,to droga tylko dla rowerów i leśników ale ruchu na niej nie ma . Tyle ,że jest dość stroma i zejście z tej góry po asfalcie skutkuje bólem łydek. Już tak kiedyś miałam i nie lubię tej drogi. Wolę iść zwykłymi leśnymi drogami. Żeby nie wejść na tą drogę to troche zboczyłam i weszłam na nieznaną mi małą dróżkę. Później była już szersza droga i byłam pewna ,że skręcam w prawo i własnie tędy dojdę do tej mojej znanej mi drogi ,która prowadzi w dół do parkingu. Berta zrobiła tzw osła,to wtedy gdy zapiera się nogami i nie chce iść. Ona wybrała przeciwną stronę . Ale ja byłam uparta i ciągnęłam ją w swoją stronę. Aż wreszcie wyciągnęłam telefon i chciałam zobaczyć ,która z nas ma rację. Nie było internetu więc pociągnęłam ją mocno w moją stronę.  Droga wydawała mi się znana. Mijałam przepiękne ,olbrzymie świerki ,pomyślałam o mnogości strumieni w tych lasach ale jakie było moje zdziwienie jak zobaczyłam nieznane mi małe jeziorko. Miejsce przepiękne ! Ale zupełnie mi nie znane ! Sięgnęłam po telefon ,był już zasięg i okazało sie ,że znacznie oddaliłam się od parkingu,szłam w przeciwną stronę. Nie chciało mi się wierzyć,że moja orientacja w lesie tak zawiodła. Spojrzałam na Bertę i powiedziałam do niej  "teraz ty prowadź". Wróciłyśmy do tego rozwidlenia i Berta bez wahania prawidłowo skręciła.
Dodam tylko,że do parkingu było jakieś 5 km  i w tym lesie na tej ścieżce byłyśmy może 3 miesiące temu. Czekały nas jeszcze dwie zmiany dróg ale Berta prowadziła bezbłędnie. Nawet telepatycznie nie dawałam żadnych sygnałów. Ja już kiedyś pisałam ,że już z poprzednim pieskiem robiłam eksperyment z telepatią.  Jak idziemy ścieżką ,która się rozwidla albo jesteśmy przy leśnej krzyżówce to Berta chwilę się waha. Ja mówię ,że np w prawo albo tylko w myśli mam ten kierunek i Berta już bez wahania wchodzi na prawidłową ścieżkę. Bardzo polecam taki eksperyment,zróbcie to z własnymi psami. Daję wam słowo ,że to działa ! Psy świetnie wychwytują nasze myśli. Koty mają jeszcze większą zdolność telepatyczną.
I tak bezbłędnie dotarłyśmy na parking. Ja trochę zmęczona ale bardzo zadowolona. Miało być 8 km spaceru ale wyszło ponad 10 km a to przez to ,że pomyliłam drogę   Na drugi raz posłucham Berty a i kompas by się przydał. Kiedyś miałam ale zgubiłam na leśnych wędrówkach. Trzeba kupić nowy. W lasach czasami nie ma internetu a nawet dość często brak sieci.
Jak jest słońce to wszystko wiadomo ale w pochmurne dni jak wczoraj, to nie da się iść według słońca. Mchy na północnej stronie drzew nie zawsze okazują się północą. Też nie jest to wiarygodne na 100%.

Najlepiej chodzić tylko po znanych sobie ścieżkach.No,ale żeby one były znane to trzeba je też poznać 

Ostatnio edytowany przez Luce (2023-02-12 22:56:02)


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1173 2023-02-15 21:38:46

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Dzisiaj trochę ciekawostek.

"Miliony lat na jednym zdjęciu
Jesteśmy w Downpatrick Head w Irlandii - to, co widzicie, jest znane jako Dun Briste, w zasadzie klif na środku morza. Ale spójrzcie na to uważnie: skały to "rejestratory" zdarzeń, które miały miejsce w przeszłości, a wszystkie te informacje zostają zapisane w warstwach geologicznych i wymieniają miliony lat pomiędzy jedną warstwą Prawie encyklopedia naszej Ziemi.
Credit: alvinfoo (Twitter)"
https://scontent-fra5-2.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/330976190_1259667024983684_6975388980337076179_n.jpg?_nc_cat=1&ccb=1-7&_nc_sid=730e14&_nc_ohc=NewroPtDtUUAX9rvPro&_nc_ht=scontent-fra5-2.xx&oh=00_AfCf5nTWYlL5vo-_YRPB0jFagCUnGN3xACMqSMQMMTzqjg&oe=63F2C8B5

Przypominam,że fotki z internetu w krótkim czasie tutaj znikną. Natomiast w galerii zawsze je znajdziecie.


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1174 2023-02-21 21:08:30

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Niestety gina nam pszczoły i trzmiele. Smutne to wszystko.
Dzisiaj nieopodal ogrodu sąsiadki znalazłam na chodniku trzmiela. A właściwie trzmielową bo o tej porze budzą się po zimowym śnie matki królowe trzmieli. Podniosłam biedaczkę,położyłam na krokusie ale ledwo się trzymała. U sąsiadki kwitną pięknie wrzośce (nie mylić z jesiennymi wrzosami) . I na tych wrzoścach były inne trzmiele i pszczoły. Wielka kopa kwiatków bogatych w nektar więc dlaczego ten trzmiel nie dał rady się posilić ? Wzięłam ją do domu. Dałam na łyżeczkę trochę cukru z wodą. Zazwyczaj wyczerpane pszczoły lub trzmiele po wypiciu tego słodkiego napoju, odzyskują siły i odfruwają już o własnych siłach. Ale teraz nie zadziałało. Przyjrzałam się lepiej pani trzmielowej. Tuż przy głowie i pod skrzydłami miała dużo maluśkich żółtawych kuleczek. Wyglądało to na jakieś jajeczka. Biedny owad po chwili umarł.
Usiadłam do internetu i zaczęłam szukać.
Te kuleczki to warroza,roztocza pasożytujące na owadach. Giną całe populacje pszczół i trzmieli przez tego pasożyta. Przypominają kleszcze i rzeczywiście wysysają życie z tych owadów. Znalazłam pewien blog na który pewna pani ma sposób na uratowanie takich owadów i pozbycia się tych krwiożerczych roztoczy. Przytoczę tutaj jej poradę. Ja na pewno skorzystam i następnym razem podejmę taką próbę ratowania jej sposobem. Jeszcze tylko dodam,że śmierć np dzisiejszej mojej trzmielowej matki to wyrok na cały rój bo on już się nie narodzi. Wraz z nią zginęło kilkaset nienarodzonych trzmieli.

Blog nazywa się "Magiczna Oaza"
https://magicznaoaza.org/2014/05/23/akc … oztoczami/

"Moi Najdrozsi Czytelnicy, dzis znow znalazlam prawie martwego trzmiela. Byl juz wieczor. Przynioslam go pod silne swiatlo by stwierdzic, ze biedactwo jest juz prawie bez zycia, zaatakowane przez pasozyty. Z pewnoscia wiecie, ze przez ostatnie lata populacja trzmieli spadla o prawie 95%!!!! Tym razem podjelam kolejna probe ratowania stworzenia. Po ostatnim przypadku przeczytalam chyba juz wszystko, co tylko jest dostepne na temat chorob trzmieli, zagrozen itp. Znalazlam takze sposob by usunac pajeczaki, pasozytujace i wypijajace soki z tego jakze slicznego i pozytecznego stworzenia. Jednak ostatnio nie dalam rady ich usunac, trzmiel sie rzucal, brzeczal, bronil a penseta nie bylam w stanie wyzbierac tych mini pajaczkow. Ostatnio sie nie udalo, jednak tym razem nie dalam tak latwo za wygrana. Z lezacym na stole trzmielem w ostatnich konwulsjach, w pospiechu dalej szukalam w internecie i oto udalo mi sie znalec wspanialy sposob, ktorym pragne sie z Wami podzielic.

Kladziemy zaatakowanego przez pajeczaki trzmiela na sitku o duzych otworkach i podkladamy pod delikatny strumien letniej wody. NIE dluzej niz 4 sekundy by nam sie nie utopil! Kilka sekund przerwy, odwracamy go na bok i znow to samo. Z kazdej strony z malutkimi przerwami. Jak wiadomo pajaki nienawidza wody i uciekaja jak szalone. Po kapieli sprawdzilam i tylko jeden jeszcze siedzial pod skrzydlem. Potem karmimy trzmiela kropelka wody z cukrem i osuszamy np. na sloncu lub w cieplym pomieszczeniu. Zauwazycie jak wroci do niego sila i witalnosc. Potem wypuszczamy na zew.

Dla osob cierpliwszych polecana jest inna metoda by wlozyc trzmiela z pajaczkami na chwilke do lodowki, wowczas przestanie sie rzucac a pajaczki wyjda spod skrzydel przerazone zimnem i mozna je zebrac penseta. Taka metoda jest pracochlonna i wymaga wielkiej delikatnosci i wprawy, zajmuje okolo 3 godzina na trzmiela. Zycze powodzenia Kochani nie utopcie i nie zamrozcie trzmiela!!!!!

Wasza Maria Bucardi "

Nie przechodźmy obojętnie obok tych biednych stworzeń. Ratujmy jeśli jest to możliwe. Trzmiel jak jest taki słabiutki to nie użądli . Ja zawsze takie bidaki podnoszę na dłoni ,na palcu ale można podsunąć liść lub patyk,jeśli zdoła sie na nim utrzymać. Jeśli się boimy ,to można go podnieść na kartce papieru.
Zdjęcie poniżej to trzmiel zarażony warrozą. 

https://magicznaoaza.files.wordpress.com/2014/05/20140523-233617.jpg

"


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1175 2023-02-22 20:17:11

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Dom ze szklarniami na balkonach ! Bardzo podoba mi się ten pomysł. Zobaczcie i poczytajcie. Zdjęcie jak zniknie to bedzie można go obejrzeć w galerii Natura.
"Apartamentowce z miejskimi farmami to jeden z najmodniejszych trendów wielkomiejskiego budownictwa mieszkaniowego – projekty tego typu są bardzo popularne choćby w Nowym Jorku. Jednak Polska nie zostaje w tyle – w tym stylu zaprojektowany jest budynek Evergreen365, który rośnie w Poznaniu na osiedlu Grunwald Północ.

Nie ma tu jednego wspólnego ogrodu – dla wszystkich mieszkańców, przeznaczony jest trawnik na dachu pierwszej kondygnacji – ale za to projektanci wpadli na pomysł aby mieszkania wzbogacić o niewielkie szklarnie.

Umieszczone zostały na balkonach i wyglądają jak małe szklane domki wystające przed fasadę – przypominają nieco przenośne ogrody Mobile suburbia, które kilka lat temu zaprezentował projektant z Columbia University.

Wszystko sprowadza się do tego samego: wprowadzenia odrobiny natury w miejską przestrzeń. Ruralizacja metropolii. Jeśli chodzi o zagospodarowanie szklarni, istnieje pełna dowolność. Jedni mogą w niej hodować zioła i warzywa, a inni kwiaty, tworząc coś na kształt zimowego ogrodu."

https://i0.wp.com/dobrewiadomosci.net.pl/wp-content/uploads/2016/12/1800x902-vbt7UhPqr.a8c.jpg


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1176 2023-02-23 09:52:32

Meli

aktywny

Skąd: Dummland
Zarejestrowany: 2016-11-29
Punktów :   

Re: Natura

W tych balkonowych "szklarniach" wszystko się spali...chyba,że wentylacja jest.
Ale pomysł ciekawy.


Herr lass Gras wachsen, die Anzahl deiner Rindviecher wird immer größer...

Offline

 

#1177 2023-02-26 20:29:31

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Do zwierzyńca przybyły dwie nowe…kury.  I dzisiaj o nich będzie mowa.
Koleżanka ze zwierzyńca otrzymała telefon od znajomej ,że w lesie za ogrodzeniem są dwie kury. Za ogrodzeniem ponieważ znajduje się tam  małe jeziorko a w koło dość duży teren bagienny. Kiedyś był tam teren dość gęsto zarośnięty i niewielu wiedziało o istnieniu tego jeziorka. Ścięto tam wszystkie drzewa i dla bezpieczeństwa ogrodzono ten teren siatką. Furtka jest i nawet nieco uchylona . Ktoś wyrzucił te kury prawdopodobnie za ogrodzenie. Raczej nie przyszły tam same . Najbliżej jest zwierzyniec jakieś pół kilometra stamtąd a następne budynki ze dwa kilometry od tego jeziorka. Ale znajoma która dzwoniła obeszła cały teren pytając czy komuś nie zginęły kury. Mało kto trzyma w tej wiosce kury a nasze zwierzynieckie to już na pewno nie były.
Koleżanka pojechała tam z klatką i z ziarnem na przynętę. Jedna weszła do klatki od razu i zajadała się rozsypanym ziarnem. Natomiast druga marudziła ponad godzinę. Została złapana dopiero jak zarzucono na nią siatkę. Kurki śliczne ,szare z białymi kropkami na piórkach. Zajrzałam do internetu i są to kurki Hen Dominant, rasowe. Kto je wyrzucił nie wiadomo. Prawdopodobnie podjechał pod to ogrodzenie i przerzucił na drugą stronę. Być może było ich więcej ale tam są kuny i lisy…..ech ludzie,ludzie…. 
Kureczki najpierw były bardzo ostrożne a nasze stare kury próbowały je dziobać ale tak robią kury. Nie wiem czy to tzw. „cześć jak się masz czy spływaj stąd mała to mój teren „. 
Trzymały się razem przez trzy dni ,teraz już się zaaklimatyzowały i zostały zaakceptowane przez pozostałe kury i dwa koguty. Jedna z nich jest bardzo ciekawska. Bardzo nas zza ogrodzenia obserwuje. Ciekawią ją nawet psy . Bacznie się im przygląda jakby wiedziała ,że nie mają do niej wstępu.
Jednym słowem kury miały szczęście ,że trafiły do naszego azylu.

Co do ptaszyn to mieliśmy niestety wypadek. Nasz piękny paw stracił ogon. Jeden z hartów go dorwał ale koleżanka była też szybka i chciała pawiowi pomóc szybciej przedostać się za parkan. Pies wydarł pół ogona a drugie pół zostało w rękach koleżanki.  Bo zanim ten piękniś się ruszy i wzbije w górę z tą masą długich piór to zazwyczaj jest już za późno. Mają dla siebie olbrzymi teren tam gdzie psy raczej nie są wypuszczane ale zawsze korci wejść nie na swój teren. Tak to jest, niestety nie tylko z pawiami ale z ludźmi też. Pawik trochę nam chorował. Ale teraz , wypiór ma się dobrze.
Mamy dwa pawie samce ,jeden to tatuś i z przedostatniego lęgu mamy też chłopaka pięknisia. Idzie wiosna, zobaczymy czy będą darły dzioba. Jak jest jeden to jest spokój ale dwa kiedyś bardzo rywalizowały .Sąsiad wygrażał się ,że zastrzeli. Musieliśmy oddać parkę. A teraz znowu są dwa….zobaczymy. Mamy 4 samice ale to może nie chodzi o ilość samic ale o teren. Krzyk pawia może być znośny ale w nocy czy nad ranem jest to przerażające ! Ludzie nie mogą spać i są najzwyczajniej źli. Na razie się nie drą,tylko od czasu do czasu w dzień.

Jeszcze opowiem o kotach zwierzynieckich, Przez kilka lat jest u nas dziki kot. Wysypia się w stodole na górze na sianku. Od roku mamy drugiego kota. Jak dla mnie to kotka . Przyszła do nas trochę schorowana. To są koty wykastrowane. Otóż w tych lasach kiedyś rozmnożyły się koty. Wyłapano je i wykastrowano i wysterylizowano. Te które dały się udomowić to znaleziono im dom a te dzikusy wypuszczono nieopodal tego lasu w którym je połapano. Tam przy lesie są łąki i konie ,sa też stodoły. Właściciele koni nie mają nic przeciwko temu,że żyją tam dziko koty. Są regularnie dokarmiane przez tzw. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Właśnie po tej kastracji przyszedł do nas duży kocur i zadomowił się w tej naszej stodole. Właściciele zwierzyńca założyli tam siatkę ,żeby psy przypadkiem tam nie weszły a one świetnie wiedzą o kocim lokatorze. 
W zwierzyńcu nie chcieli nigdy kotów bo to kłopot ze względu na psy. Ale kocur się nie przejmował i zadomowił się na całego. Jak już wspomniałam od roku przyszła koteczka dzikuska. Bo do naszego kocura można mówić i się nie boi nawet można blisko podejść byleby rąk nie wyciągać a koteczka b się boi. W zagrodzie ze zwierzyną mamy zainstalowane kamery i pewnego razu odkryliśmy ,że na nagraniu u naszych dwóch króli jest kot zajadający się karmą króliczą. Od tej pory nasze koty sa dokarmiane normalną kocią karmą i mają swoją kamerkę. Dzięki temu mogliśmy zaobserwować ,że koteczka to stareńki kotek a nasz kocur też do młodych nie należy. Nagrania oglądał też nasz zaprzyjaźniony wet i dzięki niemu podaliśmy im pewne specyfiki na wzmocnienie. I tak sobie myślę,że od teraz mają w nosie polowanie na myszy jak pod nosem mają gotowe żarełko. 
Kiedys dawno temu przychodziły do nas szczury do zagrody ale odkąd mamy kota a teraz koty to już szczurowate się nie pokazują. Czasami zimą widywaliśmy naszego Kocurka np. w budzie dla gęsi lub w budce z królami. Zwierzaki dobrze się znają i można powiedzieć że posiadamy koty. …a po trochu koty nas. 

Idzie wiosna pomimo b mroźnych nocy ! Wiosna tuż ,tuż ! 


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1178 2023-02-27 09:45:25

Meli

aktywny

Skąd: Dummland
Zarejestrowany: 2016-11-29
Punktów :   

Re: Natura

Z tym pawiem,to faktycznie heca...bidak jest teraz łysy na ogonie
Historia z kurami ciekawa,skąd one się tam wzięły


Herr lass Gras wachsen, die Anzahl deiner Rindviecher wird immer größer...

Offline

 

#1179 2023-02-28 19:52:55

Meli

aktywny

Skąd: Dummland
Zarejestrowany: 2016-11-29
Punktów :   

Re: Natura

https://www.youtube.com/watch?v=YXePPjAvnB8

Grecia nie chce już wiatraków...


Herr lass Gras wachsen, die Anzahl deiner Rindviecher wird immer größer...

Offline

 

#1180 2023-03-02 21:46:49

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Dzisiaj w zwierzyńcu było trochę zamieszania. Koleżanka pojechała z jednym psem do kliniki na badanie żołądka. Psinka nie czuje się dobrze.Wykazało,że ma zapalenie przełyku i żołądka, wszystko czerwone w środku. Coś musiała zjeść tylko co …
Byłam dzisiaj sama i było urwanie głowy bo od wczoraj na łące,tuż przy naszym ogrodzeniu pasły się owce,bardzo dużo owiec. Właściwie to sobie leżały . Niektóre psy ujadały na nie i trzeba było je odganiać od ogrodzenia. Tym bardziej ,że pokazały się psy pasterskie i stary pasterz w kapeluszu i na wózku inwalidzkim. To b starszy pan ale miał pomoc. Były tam też dwa samochody osobowe i dwie młode kobiety też z psami. Psy zaganiały owce na inną łąkę. Co za widok ! Te pasterskie psy nawet nie spojrzały na nasze ujadające psy ,tak jakby je nie widziały ,całkowicie je ignorowały. Z tym starszym panem były trzy duże psy. Jeden jak wilk ale to nie był wilk ,zapewne typowo pasterski,drugi chyba wilczarz ale nie jestem pewna i jeden szwajcarski pasterski. A z tymi paniami były 4 mniejsze pieski. Typowe pasterskie ,widziałam kiedyś tą rasę przy pokazie pasterskim. To bardzo zwinne psiaki.
Oni powoli posuwali się z tym stadem i ono się w międzyczasie pasło.

Dzisiaj była piękna pogoda. Ani jednej chmurki na niebie i było piękne słoneczko. Zimny wiatr odfrunął i tylko lekkie chłodne podmuchy pozostawił po sobie. W taką pogodę chce się chodzić po łąkach po polach i łapać to słoneczko ile się da.
Wzięłam Bertę i pojechałyśmy na wzgórza koło zwierzyńca. Jak już schodziłyśmy z tych wzgórz do parkingu to zobaczyłam w dole to stado owiec. Dopiero wtedy można było zobaczyć ,że liczebność ich była spora. Na oko może 400  sztuk a może i więcej. Wchodziły właśnie na wielką łąkę po której Berta zawsze biega luzem. Tym razem ją nie spuściłam. Ten pasterz teraz stał o kulach a obok niego te piękne trzy psy. Od drugiej strony nadjechały te dwa samochody i te mniejsze pieski biegły obok tych samochodów. Wysiadły dwie piękne młode kobiety. Piękne bo takie inne. Jedna miała kruczo czarne ,kręcone włosy i była ubrana jak wypisz wymaluj z jakiegoś westernu. Drugą nie widziałam dobrze ale postawna ,zgrabna babka. Postanowiłam obejść tą łąkę omijając drogę bo widziałam przy tej drodze tego pasterza z psami i owce były od ich strony. Kobiety szykowały siatkę ogrodzenie. Zapewne na nocleg bo te owce pasą się zupełnie luzem tyle ,że pod opieką ludzkich i psich pasterzy. Zapewne na noc zaganiają je do tego przenośnego ogrodzenia. Okrążyłam tą łąkę i stado było od nas jakieś 150 metrów dalej. I nagle zza malutkiego pagórka zobaczyłam malusią owieczkę. Siedziała sobie i co rusz meczała. Nawoływała matkę a ta gdzie polazła !? I zostawiła malucha tak daleko! Zapomnieli o niej ! Maleństwo jak nas zobaczyło to się poderwało i do nas przyszło na tych trzęsących się chudziutkich nóżkach. Na główce już miało zieloną kropę czyli już poznakowane. Urodziło się zapewne jakieś dwa ,trzy dni temu. Wołać nie było co bo by nie usłyszeli, ci ludzie byli za daleko. Wzięłam  to małe pod pachę. Ważyło jakieś 3lub 4  kg nie więcej . Poszłam w kierunku stada. Berta ze mną,ta najpierw je obwąchała a małe wcale się jej nie bało.
Gdzie ta matka pomyślałam i zaczęłam na głos jej wymyślać. Przecież zostawili to małe na pastwę losu. Parę godzin marszu zmęczyło maleństwo.Gdzie ta matka z pełnymi cyckami ,żeby to małe nakarmić!?! Jak już byłam parę metrów od stada to kazałam Bercie zostać. Nie wiadomo jakby owce zareagowały na obcego psa. Berta posłusznie czekała. Podeszłam na jakieś 10 m i postawiłam na ziemi to małe. Myślałam,że owieczka dołączy ochoczo do stada a to zrobiło w tył zwrot i biegiem do mnie wróciło. Ten starszy pan chyba mnie widział ale był wciąż za daleko ,żebym cokolwiek mogła mu krzyknąć. Wzięłam małe na ręce i weszłam między owce. Patrzyły na mnie ciekawie ale wcale się nie bały. Małe beczało co niektóre dorosłe też a ja im dawałam wykład o nieodpowiedzialnym macierzyństwie. Udało się i owieczka została ale patrzyła w nasza stronę. Odeszłam dalej i obserwowałam maleństwo . Po jakimś czasie znowu leżało. No mam nadzieję,że nie zgubią tej puchatej kuleczki na chudych nóżkach.
I taką dzisiaj mieliśmy przygodę. Mam nadzieje ,że owcze maleństwo śpi gdzieś tam wtulone w ciepłe runo swojej mamci.
Następnym razem opisze wam zdarzenie z jesieni. Jak na grzybobraniu spotkałam się z zagubionym konikiem pony. Było trochę emocji ale wszystko dobrze się skończyło.

Niestety nie udało mi sie tutaj wkleić zdjęć ,może uda mi sie w galerii Natura.

Ostatnio edytowany przez Luce (2023-03-02 22:33:35)


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1181 2023-03-03 09:28:02

Meli

aktywny

Skąd: Dummland
Zarejestrowany: 2016-11-29
Punktów :   

Re: Natura

No,faktycznie przygoda...to była macocha


Herr lass Gras wachsen, die Anzahl deiner Rindviecher wird immer größer...

Offline

 

#1182 2023-03-03 09:36:04

 Gabiffm

aktywny

Skąd: Nibyland
Zarejestrowany: 2014-03-22
Punktów :   35 

Re: Natura

Luce...ales tym owcom nawrzucala...i dopsze...


Osmoza durniów do elit światowej władzy zachodzi z przyspieszoną akceleracją. Niestety, nie wszyscy spośród nich kończą tak fatalnie, jak sobie tego od serca życzę (Stanisław Lem)

Offline

 

#1183 2023-03-04 19:40:32

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

https://www.wildtierschutz-deutschland. … abschaffen

U góry link do petycji przeciwkopolowaniu hobbystycznemu. Personalnie jestem przeciwniczką wszelkiego polowania. Na dole fragmenty dotyczące tej petycji:

"...Unsere Forderungen:

​Jagdstopp in sämtlichen internationalen Schutzgebieten in Europa

Keine Jagd auf gefährdete Tierarten (Rote Liste ab Vorwarnstufe)

Keine Jagd auf Großraubtiere wie Luchs oder Wolf

Ganzjährige Schonzeit für Beutegreifer wie Fuchs, Dachs, Goldschakal und Co.

EU-weites Verbot von tierquälerischen Jagdmethoden (Fallenjagd, Baujagd, Bogenjagd u.a.)

Streichung aller Vogelarten aus dem Katalog der jagdbaren Arten

​Schluss mit der Hobbyjagd

Begründung



Die Skepsis gegenüber der Jagd nimmt auch in Europa kontinuierlich zu. Selbst im EU-Umweltkommissariat scheint man seit einigen Jahren zu sehen, dass die als Freizeitgaudi willkürlich ausgeübte Jagd erheblichen Schaden im Hinblick auf die Biodiversität anrichtet.



Die Jagd erfüllt keinen ökologischen Zweck, vielmehr gehen die Bestände der gefährdeten jagdbaren Arten kontinuierlich zurück (1). Die Freizeitjagd dient in all ihren Facetten beinahe ausschließlich nur eigenen individuellen Interessen der Jagdausübungsberechtigten, der Pflege von Traditionen und der Lust am Töten.
Jagd und Jäger sind Teil unserer Naturschutzprobleme und stellen eine große Belastung für die Natur dar. Das wird auch dadurch deutlich, dass das Jagdrecht von allen arten-, natur- und tierschutzrechtlichen Neuregelungen der letzten Jahrzehnte abgeschottet wurde. Damit hat sich das Jagdrecht den Allgemeininteressen endgültig entzogen.



Auch in Konfliktsituationen (Naturschutz, Waldumbau, Wildtierkrankheiten, wirtschaftliche Schäden) ist die vergnügungsgeleitete Jagd keine Lösung. Das zeigt u.a. die Entwicklung der Bestände von Wildschweinen oder Waschbären in Deutschland, die trotz – oder gerade wegen – der intensiven Jagd seit Jahrzehnten zunehmen (2). Die Natur ist ein dynamisches, eigengesetzliches, grundsätzlich zur Selbsterhaltung fähiges, aber auch störungsanfälliges Wirkungsgefüge.



Dort, wo es offensichtlich zu Konflikten mit Wildtieren kommt, sollten jeweils im Einzelfall Managementpläne durch die Naturschutzbehörden erarbeitet und verfolgt werden. Zwingend erforderlich in diesem Zusammenhang halten wir eine Beurteilung aller Maßnahmen (Evaluierung) hinsichtlich ihrer Zielerreichung innerhalb jeweils kurzer Zeiträume. Das findet bis heute bei jagdlichen Maßnahmen so gut wie nicht statt.

​Die Petition wendet sich an Cem Özdemir (Bundeslandwirtschaftsminister), Steffi Lemke (Bundesumweltministerin), Virginijus Sinkevičius (EU-Umweltkommissar) und an zuständige Ministerien in den Bundesländern.


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1184 2023-03-05 10:15:58

Meli

aktywny

Skąd: Dummland
Zarejestrowany: 2016-11-29
Punktów :   

Re: Natura

Podpisane


Herr lass Gras wachsen, die Anzahl deiner Rindviecher wird immer größer...

Offline

 

#1185 2023-03-06 11:14:29

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

https://m.youtube.com/watch?v=6Ss_UkFw-WQ

"czy Polacy powinni jeść robaki" Łukasz Łuczaj

Kilka słów powiem od siebie. Materiał Łukasza polecam wysłuchać do końca i proszę wyciągać wnioski z całości a nie z fragmentów tej wypowiedzi.
Osobiście problemu nie mam jeść czy nie jeść owadów . Od parę dziesiąt lat jestem wegetarianką i owadzia dietę odrzucam.Sklaniam się do weganizmu i jak na razie jest dobrze.
Ale dla tych co jedzą mięso prawie codziennie lub codziennie jest to jakaś alternatywa choć niczym się nie różni od hodowli przemysłowych. Masówki nigdy nie są zdrowe i zawsze wytwarzają wielką energię cierpienia, które przenosi się na ludzi.
Ludzie są manipulowani na wszystkie sposoby, czas się obudzić i podejmować samemu decyzje jak się chce żyć.


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1186 2023-03-19 11:17:50

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Wczoraj obserwowałam długą bitwę o gniazdo lub miejsce na gniazdo. Na skraju lasu nad dębami walczyły ze sobą dwie pary ptaków. Jedna z nich to kanie rude, ptaki dość duże o rozpiętości skrzydeł do 180 cm. Druga para to były myszołowy, ptaki nieco mniejsze od tych pierwszych. Walka była bardzo zaciekła. Myszołowy broniły drzewa na którym było gniazdo, co rusz na nim siadały i podrywały się tylko wtedy gdy kanie podfruwały zbyt blisko.
Kanie mają bardzo przenikliwy głos, to raczej jak ostry gwizd. Te dźwięki były mocnym atutem w dramacie jaki się tam rozgrywał.
Nie wiem po czyjej stronie powinnam stanąć i chyba nie ma tutaj znaczenia z jakimi ptakami sympatyzujemy. Natura rządzi się swoimi prawami, chociaż nie zawsze jest tak ,że silniejszy wygrywa.
Myszołowy są chyba zwrotniejsze w locie aniżeli kanie. Ale ja obserwowałam większa zaciekłość kani. Wzlatywały powyżej myszołowa i na nie pikowały. Niesamowity widok, tym bardziej ,że to naprawdę duże ptaki. Myszołowy zrezygnowały i odleciały.
Kiedyś obserwowałam cztery myszołowy ,to było lato i chyba dwa z nich to były młode. Kołowały nad łąką ,tam też polowała kania ruda i nie miała szans z tymi czterema ptakami. Dwa myszołowy ,najwyraźniej starsze osobniki pikowały z góry na zdezorientowaną kanię,która szybko zrezygnowała z tego miejsca .
Czasami można usłyszeć niesamowity jazgot krukowatych ,które nie dopuszczają do swoich siedlisk dużych ptaków drapieżnych a te nie mają z nimi żadnych szans. Krukowate czyli wszystkie wrony,gawrony często gniazdują blisko siebie. Strategia odgonienia zagrożenia to wspólny atak na drapieżnika. Skuteczny jeśli drapieżnik jest sam.
Ja już chyba kiedyś opisywałam niesamowitą obronę i zemstę małych ptaków kwiczołów. Te ptaszki latają gromadnie i zakładają gniazda blisko siebie. W razie ataku drapieżnika wspólnie opryskują delikwenta swoimi odchodami. Jeśli jakiś ptak drapieżny zechce zapolować na młode kwiczoła lub jego gniazdo z młodymi, to musi się liczyć że jego pióra raptownie pokryją się fekaliami kwiczoła i to zazwyczaj nie jednego. A jak będzie miał pecha to zostanie tak zafajdany ,że może już nie poderwać się do lotu i zginie z głodu lub zostanie łupem naziemnego drapieżnika.
Tak więc małe to nie znaczy ,że bezbronne.

Zaczyna się piękna wiosna i czas na wspaniałe spacery i obserwacje choćby tych małych stworzeń, które żyją w koło nas.

Życzę wspaniałych ,wiosennych wycieczek.   

Poniżej głos kani rudej:
https://www.youtube.com/watch?v=Bcnh4btEVvw
Gdy atakuje tak jak poprzednio opisałam to ten gwizd jest o wiele mocniejszy,taki "przeszywający".

Poniżej głos myszołowa i ciekawy komentarz do tego filmiku:
https://www.youtube.com/watch?v=3BrRKC1Wdco

Ostatnio edytowany przez Luce (2023-03-19 11:18:50)


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1187 2023-03-19 16:05:23

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Wszyscy chcą być kochani....

https://www.youtube.com/watch?v=6ZBMlqi_Fpw


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1188 2023-03-21 21:25:57

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

"Wiosną, uśpione poza sezonem narządy rozrodcze powiększają się znacznie i zaczynają produkować ogromną ilość hormonów. Takie ich uderzenie musi znaleźć ujście! Kto żyw i zdrów stroi się więc w swoje najlepsze piórka i rusza na wielki bal...
W tym czasie nawet drapieżniki wydają się niestraszne. Ptaki, które całe swoje życie spędzają schowane wśród gałęzi i traw, teraz szukają miejsc z najlepszą ekspozycją. Nawet te, które pozostały w ukryciu śpiewają albo po prostu krzyczą stamtąd tak, że nikt nie może mieć wątpliwości, że tam właśnie są. Informują o swojej obecności, gotowości i wigorze…
Pieśni i piosenki, hejnały i okrzyki - te które nam się podobają oraz te, które mniej - wszystkie niosą światu zakodowaną na wiele języków nowinę o miłości i... wojnie.
Potencjalne partnerki dowiadują się, że oto jest do wzięcia kawaler, który ma do zaoferowania kawałek ziemi zasobnej w pokarm i schronienie - w sam raz na założenie gniazda i wychowanie młodych. Okoliczni rywale słyszą, że to terytorium jest już zajęte. Z pieśni dowiedzą się również, z jakim przeciwnikiem mogą mieć do czynienia.
O tym wiosną śpiewają ptaki. Między innymi – i w największym uproszczeniu. Oczywiście! Bo każdy gatunek i każdy ptak ma swój sposób na życie. A uczuciowe życie ptaków, być może najbardziej emocjonalnych istot na Ziemi, to niekończąca się love story z częstymi zwrotami akcji oraz wątkami sensacji i dramatu."

źródło: https://wystawa.jestemnaptak.pl/podrozn … ethroat...


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1189 2023-03-21 21:32:40

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

A Wiosna już przyszła !!!!!

https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/336699762_582898067108580_1900518831998820450_n.jpg?stp=dst-jpg_p526x296&_nc_cat=1&ccb=1-7&_nc_sid=730e14&_nc_ohc=znkVAPuTfVkAX8PFxLh&_nc_ht=scontent-fra3-1.xx&oh=00_AfA4hDSAecaTsZwkDr5Xiao1Qasquodj9F7Yox1-tOsLRQ&oe=641E31E2


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1190 2023-03-22 18:30:19

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Piękny film dokumentalny,wspaniałe krajobrazy,ludzie i zwierzęta .

https://www.youtube.com/watch?v=S6Sn6LnMtDY

"Wyspy Bissagos, na Tajemniczych Wyspach Afryki Zachodniej | Pełny dokument"


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1191 2023-04-01 20:42:50

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

U mnie nadal dość chłodno. Temperatury już plusowe ale poniżej 10 stp. Na szczęście nie ma przymrozków ale kwiecień przed nami a przysłowie mówi: „Kwiecień plecień wciąż przeplata ,trochę zimy trochę lata”. I tak może być ,wszystko przed nami.
Dzisiaj byłyśmy na dość długim spacerze w moim ulubionym świerkowym lesie. Choć ten las jest na sporej górce, to świerki mają się dobrze.Las poprzecinany jest strumieniami i woda tam jest nawet w letniej,suchej porze. Właściciel lasu dba o stare drzewa i te trwają tam w swoim pięknym majestacie.
W tak zimne dni jak dzisiaj widziałam trochę  trzmieli . O tej porze to obudzone ze snu zimowego samice trzmieli. Szukają jakiejś norki na złożenie jajeczek ale przed tym muszą się obficie posilać. U nas w ogrodach jest już pełno kwiecia i nie ma z tym problemu ale w lesie nie kwitnie jeszcze nic, oprócz żółtych wierzbowych bazi. Dzisiaj czytałam artykuł na temat zrywania gałązek z baziami. W DE jest to karalne właśnie ze względu na owady ,którym wczesna wiosna nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Kwitnące wierzby niejednokrotnie ratują im życie. Blisko mojego domu kwitną już tarniny ,mirabelki a nawet spotkałam już kwitnąca czereśnię. Ale nieco wyżej w górach jest o wiele zimniej tam jeszcze nie spotkałam nic kwitnącego oprócz tych wierzbowych ,żółtych kotków.
Z tymi karami to już przesada. Sądzę ,że wystarczy komunikat,że nie można zrywać bo jest pod ochroną. Ale władza przecież tak lubi zastraszać i pokazywać kto tu tą władzę ma. Ale są w błędzie ,władzę mają od nas i do nas ona należy, do społeczeństwa. 

Pamiętacie jak wam opisywałam walkę o gniazdo między kaniami a myszołowami ? Wtedy byłam pewna,że definitywnie wygrały kanie. Myszołowy zrezygnowane odleciały.
Ja tam przechodzę prawie codziennie. Triumf kań był dość krótki bo królują tam myszołowy.
Natomiast codziennie widzę kanię szybującą na pobliskiej łące, czasami zdaje mi się ,że kołuje nad moim ogrodem ale to złudzenie.
Wniosek taki ,że myszołowy poleciały po pomoc bo teraz widuję tam trzy myszołowy,być może to jakiś drugi konkurent. A kanie chyba niedaleko gniazdują ,chociaż obszary łowieckie kań są dość spore. Najważniejsze ,że jest spokój i nie ma bijatyk .

Trochę temu także opisywałam  biednego trzmiela zaatakowanego tak zwanymi kleszczami jałowymi. Podawałam tam stronę jednej pani,która zalecała delikatnym strumieniem wody zmywać te kleszcze. Według niej, kleszcze te nie lubią wody i się odczepiają .
Sprawdziłam tą metodę. Niestety ,pomimo b długiej terapii wodnej z nie zatapialnością owada, pomoc się nie udała. Trzmiel ,który już leży na ziemi i daje się podnieść, nie odlatuje to raczej już początki agonii. Te małe pasożyty rzeczywiście odczepiają się ale szybko uciekają pod skrzydła lub w miejsca gdzie ten strumień wody ich bezpośrednio nie dotyka. I jest ich tak dużo…
Niestety ,chemia stosowana na polach uprawnych ,powoduje,że jedne gatunki giną lub stają się słabsze a inne rozmnażają się w zastraszającym tempie. Dużo by o tym mówić ,choć temat bardzo interesujący.
Ostatnio czytałam „Nieznane więzi natury” Petera Wohllebena. Pewne fakty były dla mnie zaskakujące . Postaram się kiedyś rozwinąć parę jego rozdziałów. A najlepiej samemu zapoznać się z tą interesującą literaturą.
Dzisiaj 1 kwiecień ! Przysięgam,że wszystko co tutaj napisałam jest prawdą ! 

Ostatnio edytowany przez Luce (2023-04-01 20:43:22)


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1192 2023-04-23 21:35:49

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Nie wiem czy każdy otworzy tego linka,to z FB :

https://www.facebook.com/watch?v=598733505456825

Kobieta ,która mieszka na obrzeżach parku narodowego,nawiązała niesamowitą więź z ...niedźwiedziami. Łagodność tej osoby i brak strachu powoduje ,że te relacje są możliwe. Brak strachu to nie jest głupota jak prawdopodobnie co niektórzy pomyślą. Strach to energia zakłócająca ten spokój. Filmik krótki wart wysłuchania i obejrzenia.


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1193 2023-06-16 18:23:50

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Zawsze marzyła mi się samowystarczalność Ale to chyba już nie w tym życiu    Nadal bardzo lubię oglądać i słuchać ludzi,którzy podjęli się tego w czasach totalnego niezdrowego konsumpcjonizmu.
Moja mała skrzynia warzywna bardzo mnie cieszy latem i ogród pełen ziół ale to tylko namiastka tej samowystarczalności. Zbieram zioła i w razie jakiegoś choróbska bardzo pomagają. Pomimo,ze to tylko drobne elementy w tej samowystarczalności to i tak dają dużo satysfakcji.
Dzisiaj mam dla Was dwa filmy o ludziach,którzy zostawili swoje kariery dla innego,zdrowszego sposobu życia. Film jest już w dwóch częściach a na trzecią trzeba jeszcze poczekać. Serdecznie zapraszam tych,którzy chcieliby tak żyć albo już zaczynają coś robić w tym kierunku i dla tych co są tylko ciekawi.

https://www.youtube.com/watch?v=X7C_jodqkng

https://www.youtube.com/watch?v=uxEJtLSBzbg


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1194 2023-06-16 18:31:53

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

"Sroka nauczyła się szczekać jak pies, aby komunikować się ze swoją przyjaciółką
Dwie przyjaciółki, Peggy i Molly, mieszkają razem w Queensland w Australii. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Peggy to pies rasy Staffordshire Terrier, a Molly to dzika sroka. Ich niezwykła relacja zdobyła serca internautów.
Właściciele zwierząt, Juliet i Reece, podzielili się filmem, na którym widać ich pupile. Jak twierdzi kobieta, jej młody pies zazwyczaj bał się ptaków, ale w tym przypadku to on sam zwrócił uwagę na srokę. Co ciekawe, w pobliżu nie było zaniepokojonych rodziców ptaka. Przez tydzień właściciele martwili się, że mały ptak nigdy nie odzyska sił. Ptak cały czas spał i prawie nic nie jadł, a pies siedział bez przerwy obok.

Gdy sroka zaczęła odzyskiwać siły, nadano jej imię i oddano wolność. Właściciele celowo pozostawiali otwarte okna i regularnie wyprowadzali Molly na dwór. Jednak ptak nie wykazywał ochoty na opuszczenie domu. Peggy tak zaopiekowała się pisklęciem, że zdecydowała się je adoptować. Zaczęła nawet produkować mleko.

Molly zaczęła naśladować psie zachowanie swojej „matki”.

https://www.tiktok.com/@pawsomepets/vid … lang=pl-PL

Interesujące jest to, że jej zwyczaj szczekania przez długi czas wprowadzał właścicieli w błąd. Nauczyli zwierzę, aby nie szczekało bez powodu i zawsze denerwowało ich, gdy słyszeli niespodziewane ujadanie. Prawda wyszła na jaw, gdy razem z Peggy wybrali się na spacer, a w domu nadal słychać było psie odgłosy.

Juliet i Reece wciąż mają nadzieję, że Molly odnajdzie swoje dzikie korzenie, chcieliby, aby zbudowała gniazdo gdzieś w pobliżu. Jednak na razie Molly wydaje się zadowolona ze swojej obecnej rodziny i nie planuje zmienić swojego życia.

https://i0.wp.com/dobrewiadomosci.net.pl/wp-content/uploads/2023/06/sroka.jpg?resize=800%2C445&ssl=1

https://i0.wp.com/dobrewiadomosci.net.pl/wp-content/uploads/2023/06/sroka2.jpg?w=800&ssl=1

Cały artykuł jest poniżej:

https://dobrewiadomosci.net.pl/67757-sr … yjaciolka/


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1195 2023-07-25 22:06:29

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

U mnie trochę się działo i czerwiec znowu okazał się pechowy. W tamtym roku w czerwcu ugryzł mnie kleszcz z borelką  i miałam cały miesiąc na antybiotyku.
A w tym roku w czerwcu Berta była i jest nadal na lekach nasercowych. Bidulka upadła mi kilka razy i nie wyglądało to dobrze,tym bardziej, że psinka moja ma epilepsje. Ja już o tym wspominałam. Epilepsja jest leciutka ale jest,prawdopodobnie osłabiła też serce. To czy będzie te leki brała do końca życia to się okaże. Nie pomogły od razu ale teraz jest znaczna poprawa i mogę powiedzieć ,że wróciła do swojego brykania po łąkach i kąpaniu się w rzece. Niedawno jechałyśmy do Holandii i po raz pierwszy jechała bez dyszenia i nie miała żadnych objawów nerwowości. Możliwe,że z tym sercem miała już problem wcześniej ale jak zwierzak może o tym powiedzieć ? A my przecież nie zawsze i nie na czas jesteśmy w stanie zauważyć,że coś jest nie tak.
Najważniejsze,że Berta jest już w pełni sił . Ale po tym wszystkim robię na spacerach dłuższe przystanki. Zresztą ona to bardzo  lubi bo wtedy jest czas na przytulanie i głaskanko. Zazwyczaj siadamy sobie na jakiejś górce i obserwujemy malownicze pejzaże.
Czy wiecie ,że psy to bardzo lubią ? Moja poprzednia psinka uwielbiała się zapatrywać ,hen w dal. Berta robi to identycznie.
Moje 16-sto letnie koty są w dobrej formie ale to już starsze towarzystwo. Dużo spią,praktycznie nigdzie nie łażą .Od lat ,interesuje ich tylko ogród i chata. Tylko co wieczór Koru wystaje przed domem jak to zazwyczaj robią wszystkie koty w mojej dzielnicy. Może i one tak rozmawiają telepatycznie?
Jedno jest dobre w tej ich starości ,że przestały polować. Od czasu do czasu złapią jakąś biedną mysz, którą ja później znajduję żywą i zdezorientowana w domu. Nastawiam żywą pułapkę i jeśli myszka głodna to łapie się prawie natychmiast albo nieco póżniej. Póżniej wypuszczam na wolność.
Moje huncwoty ptaszków już nie łapią. A  kosy,które od lat mają u nas gniazda zaczynają być nieco bezczelne. Pan kos upodobał sobie fruwanie po kocich głowach jak one śpią w fotelu na tarasie. Widziałam to na własne oczy! Chyba robi to tak często ,bo koty już znudzone nie zwracają na niego uwagi. 
Ale żeby nie było koniec jego popisów, to jeszcze uwielbia się kapać w wodzie w Berty misce! Z tyłu ogrodu postawiłam dużą podstawke z wodą. Ale ta Berty chyba jest lepsza.

Wczoraj Pani Kosowa bardzo blisko nas ,zaczęła straszliwie skrzeczeć . Z dwa metry od fotela na którym spały koty,zbliżył się mały kos, nielot jeszcze. Wstałam i chciałam go odgonić a ten podbiegł do mnie. Kosy latały już mi po głowie. Milka zeskoczyła z fotela,ja w krzyk ! Na szczęście Kosik zawrócił pod tuję . Koru już był przy tej tuji . Złapałam go i zaniosłam do domu. Milkę ganiałam po ogrodzie. Nie dała się złapać a ja nie chciałam być świadkiem mordowania młodej ptaszyny. Krzyczałam na nią i wreszcie sama wskoczyła oknem do domu. Siedziałam na tarasie już sama bo Berta też wolała wejść do domu,nie wiedząc dlaczego i na kogo krzyczę. A kosiątko ze swoją mamą poczuły się bezpiecznie i niedaleko mnie wynajdywały sobie coś do dziobania i zjadania. Tata Kos, siedział na żywopłocie na tarasie i obserwował czy aby koty w domu. Od czasu do czasu dł rodzince jakieś znaki ,skrzecząc po swojemu. Po chwili opanowałyby cały mój taras ,bo jak się okazało to ptaki mnie się w ogóle nie bały i chciały wejść na taras. Zaczęłam tego nielota trochę poganiać na tył ogrodu ,tam gdzie ich gniazdo w żywopłocie. Matka i ojciec darły się w niebogłosy ale pokazywały małemu ,którędy ma iść. Udało się i mały kos był tuż przy swoim gnieździe. Widziałam jak włazi w ten żywopłot i odetchnęłam z ulgą. Uciszyło się na ogrodzie. Wypuściłam moją zwierzynę na ogród.
Jeszcze jakieś dwa lata temu taki ptasi nielot nie miałby szans z moimi kotami. Wszystko rozegrałoby się w ułamku sekundy. A dzisiaj ptasiek podszedł prawie pod fotel z kotami a te patrzyły na niego i nawet ruszyć im się nie chciało. Podniosły się bo ja zrobiłam trochę rabanu.
Niech im starość łagodnie przebiega i bezstresowo. Z korzyścią dla pierzastych.


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1196 2023-07-28 21:25:16

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Dzisiaj w nocy obudziło mnie przeciągłe miauczenie kocura. Obudziłam się i nie byłam  się pewna czy to jakiś obcy kot wszedł do domu ? Ale raczej było to niemożliwe. Jeszcze tak się nie zdarzyło,pies jest w domu.
Nasłuchiwałam przez chwilę i zrozumiałam ,że to wołanie. Wyskoczyłam z łóżka w jednej sekundzie,pobiegłam do pokoju,zapaliłam światło….i co zobaczyłam ?
Koru siedział nad zamordowaną ,biedną myszą i nawoływał nas. Chciał się pochwalić swoja zdobyczą a może i poczęstować….a tu nikt na to wołanie nie przybiegł,tylko ja. Berta spała w sypialni,Milka nawet ze swojego koszyka nie wyszła. Kocur był bardzo rozczarowany. 
Wyszłam z tą myszą na ogród i przerzuciłam ją za żywopłot. Ojjj…chyba się naraziłam kocurowi…takie marnotrawstwo !
Wreszcie popadało i trawa odrasta. Dla drzew to ciągle mało ale miejmy nadzieję,że jeszcze nam popada.
Kwitną Casablanki,lilie. Mieczyki już też szykują się do zakwitnięcia. Jednym słowem lato.
Cieszmy się długim dniem .To chyba jest najlepsze w porze letniej.


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1197 2023-07-31 20:38:03

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Dzisiaj o szczególnym baobabie pochodzącym ze Senegalu. Natrafiłam na to zdjecie i nie chciałam wierzyć ,że jest ono prawdziwe.

https://i.pinimg.com/564x/2e/0b/ea/2e0bea730f27428ad4a56d528dcf7e38.jpg

jak najbardziej prawdziwe !

"Baobab, palczara (Adansonia L.) – rodzaj, do którego należy dziewięć gatunków potężnych, długowiecznych drzew liściastych. Gatunkiem typowym jest baobab afrykański (A. digitata) L..
Typową dla przedstawicieli rodzaju cechą jest zgrubiały pień. Przy wysokości drzewa osiągającej 5–25 m wysokości (wyjątkowo do 30 m), pień osiąga od 7 do 11 m średnicy. Drzewa mogą osiągać sędziwy wiek, jednak drewno baobabu nie wykazuje cyklicznych słojów rocznych – wiek poszczególnych drzew jest trudny do określenia. Wszystkie gatunki występują na obszarach suchych i zrzucają liście w czasie pory suchej. Największe zróżnicowanie przedstawicieli rodzaju występuje na wyspie Madagaskar, gdzie spotyka się sześć gatunków baobabów. Poza tym rośliny te rosną w północno-wschodniej, centralnej i południowej Afryce oraz w północno-zachodniej Australii.

Baobaby magazynują wodę wewnątrz pękatego pnia (nawet 120 000 l) żeby przetrwać ostre susze właściwe regionom występowania baobabów.

Wiki"



https://i.pinimg.com/originals/d7/57/19/d757193c48bc6b4698c8deecd5fed637.jpg

Nie wiem czy to poniższe zdjecie to to samo drzewo,chyba nie ale też jest imponujący !

https://img.joemonster.org/i/e/baobabuznanie001.jpg

To drugie zdjęcie to też inny baobab. Albo sie mylę.

Ostatnio edytowany przez Luce (2023-07-31 20:39:13)


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1198 2023-07-31 20:51:33

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

Czy wiedzieliście ,że dzięcioły potrafią tworzyć takie spiżarnie !?

https://img24.dmty.pl//uploads/202209/1662890444_tbessn_600.jpg

Ostatnio edytowany przez Luce (2023-07-31 20:52:50)


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1199 2023-07-31 22:29:51

 Luce

aktywny

Skąd: Eifel
Zarejestrowany: 2014-03-24
Punktów :   

Re: Natura

A teraz z całkiem innej beczki...z ogrodowej beczki 

Mam skrzynię warzywną a w niej 4 krzaki pomidorów, 3 krzaczki ogórasów bo to te z tych większych i z takimi kolcami,sałatkowe. Rośnie w tej skrzyni tez hokaido i cukinia,trochę sałaty ,pietruszka. W tamtym roku na takim obszarze miałam tez taką sama ilość pomidorów i rosły pięknie. Były gęstymi krzakami aż obrywałam je trochę z liści. Czerwone pomidory miałam już w czerwcu a temperatury były bardzo wysokie. Musiałam ciągle podlewać.
Przyznaję ,że w tym roku lato jest inne. U mnie było jak co roku bardzo sucho,momentami bardzo gorąco. Od dwóch tygodni jak nie więcej pochłodniało i od niedawna regularnie pada. Od niedawna tyn od kilku dni.
Pomidorki zaczęły mi dojrzewać naraz ,prawie wszystkie. Ale niestety liście masowo zółkną. Jeden krzak dzisiaj całkowicie wyrzuciłam. Sprawdzałam czy aby nie podgryziony ale nie. Nawoziłam dwa razy ,rozcieńczoną gnojówką z pokrzyw. Ogórasy maja się dość dobrze i cukinia też ,hokaido na drzewo mi włazi. Wszystko z jednej skrzyni jak w poprzednim roku. Nadmienię ,że ziemia była wymieniona.
Dzisiaj natrafiłam na ciekawy wykład na temat tegorocznych kłopotów z pomidorami. Bo jak się okazuje nie tylko ja ten problem mam. Autorka w jakimś komentarzu dodała ,że jest to próba zrozumienia tego co sie dzieje ale natura i tak rządzi się swoimi prawami.
Rzekomo do dojrzewania sa potrzebne niższe temperatury ale w tamtym roku miałam codziennie powyżej 30 stp i nie nadążałam z jedzeniem przepysznych pomidorków. Tak też obserwowałam na południu Włoch . Link o dojrzewaniu pomidorów daję na dole i ciekawa jestem co o tym myślicie.

https://www.youtube.com/watch?v=QnAFRez7pog


"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia, nie widzę w nich zwierzęcia. Widzę istotę żywą. Widzę przyjaciela. Czuję duszę".
- A.D. Williams

Offline

 

#1200 2023-08-01 09:41:01

 Nemo

aktywny

Skąd: Naprzeciwko.
Zarejestrowany: 2014-03-22
Punktów :   17 

Re: Natura

Tak, te Baobaby są potężne.
Na Madagaskarze tez chciałem jeden odwiedzić.
Wprawdzie w porównaniu z Twoim, to dzidziuś,
bo ma dopiero 1400 lat, ale jest równie potężny.
Następnym razem, mam nadzieję, będzie dość
czasu, by się do niego wybrać, bo to jest kilka
dni wędrówki, po bezdrożach.


Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.rowy.pun.pl www.rebeldee.pun.pl www.clanupk.pun.pl www.szkicuj.pun.pl www.maxi-bit.pun.pl