Słyszałam , że ten nowy Papież jest człowiekiem na luzie , więc chyba z whiskey było dobrym pomysłem na prezent.
Podobno też jeździ starym samochodem z lat...nie pamiętam, ale jakiś stary rocznik.

Stał się inspiracją dla wielu arcybiskupów ,biskupów i innych patriarchów kościelnych, którzy chcą również zamienić swoje luksusowe samochody na proste i tańsze modele.
Czy przykład nowego, skromnego papieża wyjdzie kościołowi katolickiemu na dobre ? Nie wiem

A jaki samochód miał Jezus ? Przepraszam , ale nie pamiętam . Ktoś może mi przypomnieć ? "

Krunia 66 napisał:

mial osiolka !

z 4-ema PS-ami..

Amen

Taaaak ??? To po kim papieże , biskupi ... i zwykli księża biorą wzór ?

Wiecie, nie naleze do wczorajszych wiem ze swiat idzie stale do przodu, to co kiedys bylo  czczone i celebrowane, dzisiaj juz jest przestarzale i out,
ale moim zdaniem, jezeli wybieram tä droge- jako duchowny...
zegnam sie i to dobrowolnie z wlasnej i nieprzymuszonej woli z wszystkimi bogactwami zycia doczesnego
i wchodze na droge ascetow, wyrzekajac sie i auta i mieszkania wlasnosciowego czy domu, z urlopow na Übersee

i oczywiscie z Whiskey! ,

wszystko po to zeby sluzyc Bogu !
Dzisiaj juz nikogo nie dziwi ze ksiadz dostaje wyplate,
ze jezdzi  wlasnym Merolem na urlopy,
ze ma oszczednosci na koncie w Szwajcarii
albo Rolexa..
Jeszcze gorsze jest ze ma  dojscie do  internetu a nawet kolekcje   porno, 
Ppomijam juz malutkie fopasy z  dziecmi
kochanek
albo i  meskich kochankow ...
powiem Sodoma !

- Jezus by sie znowu w grobie przewrocil zastanawiajac sie czy oplaca sie dzisiaj zmrtwychstac...
bo dla kogo?

to trzeba zmienic troche  cala polityke koscielna.
Ksiadz powinien byc  zawodem, z wszelakimi oplatami, podatkowymi, rentä od 64,
bez celibatu, udawania ze jest sie poboznym i bezgrzesznym..
wtedy i kobiety bedä mogly se ksiedzowac..dc sluby i blogoslawic w razie smierci...
ale ja juz sie wypisze z kosciola, bo to mnie jakos zniesmacza

i co gorsza wyglada mi  i podpada na ......
szukanie naiwnych !

Kochani....a ja byłam w zakonie prawie 7 lat...byłam przy biskupie i niestety to co piszą to 100% prawda....ja przez nich nie mam szacunku do Kościoła-widziałam za dużo...życie zbyt mocno mnie doświadczyło i niestety doświadcza dalej....to jest tylko moje zdanie,ale obecny papież chce coś zmienić ,ale sam tego nie zmieni,bo tam jest mafia niestety....

Hej kochani Krunia możesz pytać o wszystko....mogłabym książke napisać.... Odeszłam w zimowy styczeń 2006 bo już nie dałam rady za to że nazywałam rzeczy po imieniu byłam jedną z najgorszych "sióstr".... wtedy jak odeszłam byłam straszona sądem kościelnym-tak kochana...okazało się,że prawie 7 lat nie mam nic wliczone do emerytury a harowałam jak wół spałam po 4-5 h/na dobe....tak byłam od najcięższej pracy....,ale chciałam dalej służyc "Bogu"....zostałam oddelegowana do Biskupa-tam gotowałam,sprzzątałam imprezki robiłam itp....no i wiązałam jak służąca sznorówki w butach!!!!!!!! wszystko dla Boga-ale się zbuntowałam bo miałam dość ....napisałam oficjalne pismo co i jak i dlaczego-wszystko nazwałam po imieniu....potem przezucili mnie na parafię,gdzie było 5-księży...napatrzyłam się i jak jednemu powiedziałam co myślę o nim,bo zaraz po święceniach kupił sobie nowego mercka to wiesz co usłyszałam dokładnie to było przed świętami Bożego Narodzenia: "Siostra to nie powinna się narodzić,bo nie ma siostra w sobie miłości" no i wtedy to było przelaną szalą żeby odejść i tak w przekonaniu w połowie stycznia 2006 odeszłam....a 2 msc póżniej wyjechałam do Niemiec za chlebem-wyobrażasz sobie pojechałam do Karshrue wysiadłam i chodziłam od samochodu do samochodu mówiąc :Hallo,ich suche arbeit" i znalazłam ale potem szukam lepszej płatnej i tak wtrafiłam do restauracji La valle ,gdzie pracowałam po 16-18h/na dobe za 400 euro ,bo chciałam być silna dla siebie...potem trochę nauczyłam się języka i znalazłam pracę jako "opiekunka"i tam poczułam prawdziwe pieniądze....Do Polski przyjechałam we wrześniu 2007 i wtedy zaczęłam rozglądać się za miłością,bo nie chciałam być sama i samotna...no i na GG poznałam takiego Marcina i zaczęliśmy się spotykać...no i tak się zakochaliśmy w sobie,po prawie 2 latach ślub no i wtym roku minie nam 5-rocznica ślubu...mamy kochanego synka i teraz walczymy o lepszą przyszłość dla niego....
To co opisałam jest tylko odrobiną tego co przeżyłam będąc w sercu Kościoła,bo to boli,ale nie żałuję ani chwili ,ze odeszłam...tylko żal mi tych młodych lat,że tak się spalałam dla KOGO?.....

kosciol jest instytucja na wskros patriarchalna...dlatego zakonnice nie maja nic do gadanie...sa od poslugi i ciezkiej pracy..
przyjelo sie ,ze jesli ktos krytykuje kosciol albo nawoluje do jakichs zmian jest...wrogiem kosciola.
tymczasem jako istota ochrzczona jestem czlonkiem kosciola..tworze go wraz z miloinami innych ludzi...
a mimo to,nie mam prawa glosu bo wymaga sie ode mnie braku myslenia,unikania jakichkolwiek refleksji i slepego posluszenstwa..

hahaha....

prost,Kruniu...! 

Slodki Jezu....Zabek przestan natychmiast se jajka robic...

Gizelka,w jakim zakonie byłaś?Kościół nie ma z wiarą w Najwyższego nic wspólnego....

"Z powodu lekkiej niedyspozycji papież Franciszek odwołał niektóre dzisiejsze spotkania. Osłabienie jest spowodowane wysiłkiem, jaki włożył we wczorajsze spotkanie modlitewne z udziałem prezydentów Izraela i Autonomii Palestyńskiej w Watykanie." (onet)

Czyżby już go podtruwali?