I tak stoi aż do rana, A od rana do wieczora; Aż nareszcie przyszła pora, Że oślina pośród jadła - Z głodu padła.
Nemo - 2018-01-04 20:16:29
Dewotka
Dewotce służebnica w czymsiś przewiniła
Właśnie natenczas, kiedy pacierze kończyła.
Obróciwszy się przeto z gniewem do dziewczyny,
Mówiąc właśnie te słowa: "... i odpuść nam winy,
Jako my odpuszczamy" - biła bez litości.
Uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności.
Józef Ignacy Kraszewski
Nemo - 2018-01-05 12:12:35
DO MIŁOŚCI
Długoż masz, o Miłości, frasować me lata?
Czy podobno przed czasem chcesz mię zgładzić z świata?
Nie tegoć zasłużyły wdzięczne rymy moje,
Które od umarzłego morza imię twoje
Rozniosły aż do brzegu murzyńskiej granice,
Gdzie wieczny znój panuje i wieczne cieplice
A ty mię za to zabij, o rozbójca srogi,
Aby nie tylko Orfeus wysławiając bogi
Był piorunem trozębym z wysoka przerażon,
Ale i ja od ciebie za swoje chęć skażon.
Jednak: abo nie każda krwawa twoja rana,
Abo znośna niewola u wdzięcznego pana.
Tak li ty chcesz, tak li to niesie szczęście moje,
Nie chcę przeć; mam czym cieszyć smutne serce swoje.
A ty, przebóg, nie zajrzy; gniew li to twój czuję,
Łaskę li, niech do śmierci tę jednę miłuję!
J.Kochanowski
Nemo - 2018-01-06 18:33:16
Na zdrowie
Ślachetne zdrowie, Nikt się nie dowie, Jako smakujesz, Aż się zepsujesz. Tam człowiek prawie Widzi na jawie I sam to powie, Że nic nad zdrowie Ani lepszego, Ani droższego; Bo dobre mienie, Perły, kamienie, Także wiek młody I dar urody, Mieśćca wysokie, Władze szerokie Dobre są, ale - Gdy zdrowie w cale. Gdy nie masz siły, I świat niemiły, Klinocie drogi, Mój dom ubogi Oddany tobie Ulubuj sobie!
J.Kochanowski
Kochanowska - 2018-01-06 23:32:36
Do dziewki
A co wiedzieć, gdzie chodzisz, moja dziewko śliczna, A mnie tym czasem trapi tęskność ustawiczna. Jakoby słońce zaszło, kiedy nie masz ciebie, A z tobą i w pół nocy zda się dzień na niebie.
J.K.
Nemo - 2018-01-07 08:21:58
O miłości
Głód a praca miłość kazi,
A ostatek czas wyrazi;
Komu to więc nie pomoże,
Do powroza mieć się może.
J.Kochanowski
Nemo - 2018-01-07 08:27:39
POŻYTEK
Lał wodę pewien poseł I wykorzystał radę, By wziąć się do wioseł. I pojechał na Olimpiadę. Po medal płynął Wzdłuż plaży nudystek… I on zaginął, I sprzęt wszystek… Fantazja czy woda Go poniosła? Nieważne, nie szkoda Nam tego posła. I pal diabli dobytek, Jeśli ze sportu jest pożyteek!
Autor: Nieznany
Kochanowska - 2018-01-07 17:32:48
Nic dwa razy Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny.
Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata, nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata.
Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było, jakby róża przez otwarte wpadła okno.
Dziś, kiedy jesteśmy razem, odwróciłam twarz ku ścianie. Róża? Jak wygląda róża? Czy to kwiat? A może kamień?
Wisława Szymborska
Nemo - 2018-01-12 04:43:59
PALEC
Wokół palca ją owinął, Wpadła całkiem w jego sieć! Każdy mógłby tak z dziewczyną, Tylko... palec trzeba mieć...
Autor : Nieznany
Kochanowska - 2018-01-13 17:34:50
Kochać i tracić, pragnąc i żałować,
Padać boleśnie i znów się podnosić,
Krzyczeć tęsknocie "precz!" i błagać "prowadź!"
Oto jest życie: nic, a jakże dosyć...
Zbiegać za jednym klejnotem pustynie,
Iść w toń za perłą o cudu urodzie,
Ażeby po nas zostały jedynie
Siady na piasku i kręgi na wodzie.
Leopold Staff
Kochanowska - 2018-01-13 17:35:08
Kochać i tracić, pragnąc i żałować,
Padać boleśnie i znów się podnosić,
Krzyczeć tęsknocie "precz!" i błagać "prowadź!"
Oto jest życie: nic, a jakże dosyć...
Zbiegać za jednym klejnotem pustynie,
Iść w toń za perłą o cudu urodzie,
Ażeby po nas zostały jedynie
Siady na piasku i kręgi na wodzie.
Leopold Staff
Nemo - 2018-01-15 19:12:17
Jak się czuję
Kiedy ktoś zapyta, jak się dziś czuję Grzecznie mu odpowiem, że dobrze, dziękuję. To, że mam artretyzm, to jeszcze nie wszystko, Astma, serce mi dokucza i mówię z zadyszką. Puls słaby, krew moja w cholesterol bogata, Lecz dobrze się czuję, jak na moje lata.
Bez laseczki teraz chodzić już nie mogę, Choć zawsze wybieram najłatwiejszą drogę. W nocy przez bezsenność bardzo się morduję, Ale przyjdzie ranek, znów się dobrze czuję. Mam zawroty głowy, pamięć „figle” płata, Lecz dobrze się czuję, jak na swoje lata.
Z wierszyka mojego ten sens się wywodzi. Że kiedy starość i niemoc przychodzi, To lepiej zgodzić się ze strzykaniem kości I nie opowiadać o swojej starości. Zaciskając zęby z tym losem się pogódź I wszystkich wkoło chorobami nie nudź.
Powiadają: „Starość okresem jest złotym”. Kiedy spać się kładę, zawsze myślę o tym. „Uszy” mam w pudełku, „zęby” w wodzie studzę. „Oczy” na stoliku, zanim się obudzę. Jeszcze przed zaśnięciem ta myśl mnie nurtuje: „Czy to wszystkie części, które się wyjmuje”?
Za czasów młodości (mówię bez przesady), Łatwe były biegi, skłony i przysiady. W średnim wieku jeszcze tyle sił zostało, Żeby bez zmęczenia przetańczyć noc całą. A teraz na starość czasy się zmieniły, Spacerkiem do sklepu, z powrotem bez siły.
Dobra rada dla tych, którzy się starzeją: Niech zacisną zęby i z życia się śmieją. Kiedy wstaną rano, „części” pozbierają, Niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają. Jeśli ich nazwiska tam nie figurują, To znaczy, że ZDROWI I DOBRZE SIĘ CZUJĄ
...z netu... ....i trafne... :D
Kochanowska - 2018-01-18 07:40:18
"Starość jest okresem, gdy kończą się obowiązki, gdy kończą się rozterki miłosne i światopoglądowe, gdy kończy się walka i można w spokoju konsumować przyzwoicie przebyte życie. I można tak jak za młodu cieszyć się wiosną, słońcem, zapachem kwitnącego bzu i muzyką, i widokiem tych, których się kocha."
Aforyzm z kategorii Młodość i starość
:)
Kochanowska - 2018-01-19 07:14:01
Kochani, szczęście przejdzie obok nas tak blisko, Że tylko ręką sięgnąć już je człowiek ma I nie widzimy i tracimy wtedy wszystko Chociaż to szczęście samo do rąk nam się pcha I jak w ostatniej chwili w pogoń się nie rzucisz I nie zatrzymasz szczęścia póki jeszcze czas To już przepadło, ono drugi raz nie wróci Bo szczęście w życiu się pojawia jeden raz
Szczęście raz się uśmiecha Raz nam rzuca swój dar bezcenny Człowiek czeka na tę chwile Przez tyle, tyle, tyle Męczacych dni i nocy bezsennych.
Szczęście raz się uśmiecha, Jeden raz tylko dłoń podaje Gdy okazję tę ominiesz Toś przepadł, to już zginiesz Bo szczęście przyszło, mogłeś je mieć.
Przez całe życie człowiek stale o kimś marzy I za kimś tęskni i przyzywa go na głos I nagle spotkasz go i czytasz z jego twarzy To właśnie ja, twe przeznaczenie i twój los. Odważnie podejdź wtedy - rzuć mu się w ramiona Nie pozwól odejść - niebo, ziemię nawet rusz Bo jak odejdzie, toś straciła, toś zgubiona I nie naprawisz tego nigdy w życiu już.
Emanuel Schlechter
Nemo - 2018-01-23 19:01:03
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Czarna róża
Serce me spało, a moja myśl tonęła gdzieś w lazurze, nagle ujrzałem przy sobie tuż skromniutką, czarną różę.
Wspaniałą krasą jej kwiat i liść bynajmniej się nie płoni, a przecież dziwny jakiś czar przykuwa wzrok mój do niej.
Czarna różyczko! zerwę cię, na piersi przypnę sennej - serce się budzi - cóż to? ma dłoń chwyta za kwiat kamienny!
Odchodzę smutny - w tej chwili znów z kamienia kwiat wykwita; wracam - i znowu moja dłoń za zimny kamień chwyta.
Nemo - 2018-02-01 17:26:49
Dziecię i dzbanuszek Mała dziecina łakoma i chciwa, Jak często w świecie bywa, Nigdy na tem nie przestała Co mama dała. Były dwa jabłka,trzeciego żąda; Były trzy gruszki,za czwartą spogląda; Dano cukierków,to zawsze za mało; Dano pierniczek,dziecię ciastka chciało. Raz mu w dzbanuszek wsypano orzechy Ach,co to było uciechy! Dziecina rączkę w wazką szyję wkłada, Iwszystkie by zabrać rada. Ale niestety:wyciągnąć nie może. Dziecię wpłacz.W takim razie i płacz nie pomoże. Szarpie.Wszystko na próżno:i orzeszków nie ma, I dzbanuszek rączkę trzyma. Ktoś sięwreszcie zlitował,i dał rady zdrowe: «Nie bądź kochanku chciwym,weź tylko połowę, Wyjmiesz rączkę,orzeszki wybierzesz po trosze. A pomnij w dalszym wieku tak czerpać rozkosze».
Nemo - 2018-02-10 13:57:58
Stworzenie Ewy Kobieta, Kobieta "upadła" 22
Kiedy Bóg powziął zamiar stworzenia Ewy, długo i głęboko zastanawiał się, z jakiej części Adama ją stworzyć. Medytował tak: 23
— Nie stworzę jej z jego głowy. Nie chcę, by się wywyższała. 24
— Nie stworzę jej z jego oka. Nie chcę, by była ciekawa i chciała wszystko na własne oczy zobaczyć. 25
— Nie stworzę jej z jego ucha, by nie była zbyt ciekawa i nie chciała wszystkiego i wszędzie podsłuchiwać. 26
— Nie stworzę jej z jego ust, by nie była zbyt gadatliwa. 27
— Nie stworzę jej z jego serca, by nie była zazdrosna. 28
— Nie stworzę jej z jego ręki, by nie kładła swoich rąk na rzeczy nienależące do niej. 29
— Nie stworzę jej z jego nogi, by nie była latawicą. 30
— Stworzę ją z nieodsłoniętej części ciała, niewidocznej nawet gdy człowiek jest nagi. 31
I przy tworzeniu każdego członka ciała Ewy Bóg tak powiadał: 32
— Obyś była cnotliwą kobietą. 33
I mimo to doskonały w zamierzeniu plan Wiekuistego spalił na panewce. Kobieta wywyższa się, przejawia nadmierną ciekawość, chce wszystko widzieć i wszystko słyszeć, usta się jej nie zamykają, jest zazdrosna, lubi sięgać po rzeczy do niej nienależące i jest latawicą.
:D
Gabiffm - 2018-02-11 10:34:34
taka fraszke mogl ino facet wimislec!
:P
kilka drobnych uwag o facetach
Mężczyzna
Starość to taki okres w życiu mężczyzny, kiedy stanąć może nam już tylko serce.
Andrzej Urbańczyk o mężczyźnie Men! We know how to be friends (Mężczyźni! My wiemy jak zostać przyjaciółmi.)
Family Guy o męskiej przyjaźni Atrakcyjny mężczyzna sięga głową powały, a barami od framugi do framugi, klnie jak krasnolud, ryczy jak bawół i na trzydzieści kroków śmierdzi koniem, potem i piwem, bez względu na porę dnia i nocy. Mężczyźni, którzy temu opisowi nie odpowiadają nie są uznawani za godnych westchnień i plotek.
Andrzej Sapkowski o swoim ideale mężczyzny Mężczyzna – jeden z dwóch modeli człowieka (♂). Wyróżnia się ogólną nieprzytulnością, niechęcią do kooperacji, chropowatością oraz nadmierną sennością. Mężczyzna odżywia się piwem i chipsami, jego okres godowy trwa przez cały rok i składa się z licznych ultrakrótkich incydentów. Ożywia się na bardzo krótko, przerywając letarg, jeżeli zaobserwuje drugi model człowieka – kobietę w wieku rębnym, z którym jest w pełni kompatybilny, dzięki wykorzystaniu przeciwstawnych części kontaktujących się. Chęć zbliżenia manifestuje obleśnym uśmiechem. Aby zwiększyć szansę na zbliżenie, dokonuje wcześniej pewnego ciekawego i traumatycznego dla siebie obrzędu mycia całego ciała. Paradoks mycia się jest najciekawszym zwyczajem mężczyzny – myje się, chociaż w wyniku tego zabiegu przez najbliższy tydzień czuje się bardzo nieswojo.
W wyniku kontaktu z kobietą zachodzi reakcja addycji, czego produktem ubocznym jest tzw. dziecko (wersja larwalna jednego z dwóch modeli).
Spis treści Fizjologia Mężczyzna nie wstydzi się swojej fizjologii, choć większość z nich powinna. Większość mężczyzn nie wie jednak, że kobieta także takową posiada. Wbrew plotkom, mężczyzna nie posiada paranormalnej zdolności oddawania moczu w linii prostej pod wiatr. W rzeczywistości nie tylko z wiatrem, ale i w warunkach bezwietrznych charakteryzuje się zazwyczaj dużym kątem rozrzutu. Anatomia
Mężczyzna zbudowany jest z:
umięśnionych kończyn; rzeźbionego torsu; szerokiej szyi; małego i bezużytecznego członka zwanego dumnie Wackiem. Według kobiet służy on do myślenia; kulistej nakładki na szyję, potocznie zwanej głową – by wiatr nie wpadał ot, tak do przełyku podczas konsumpcji grillowanej golonki.
Immunologia
System odpornościowy mężczyzny jest nadzwyczaj skuteczny przeciwko:
Związkom kwasów tłuszczowych z sodem – popularne mydła sodowe są nieskuteczne; Larwalnym stadiom człowieka – zwykle wytwarzana jest struktura obronna oddalająca prawdziwego mężczyznę od zagrożenia jakim jest dziecko, najczęściej ma formę konsoli do gier; Bliskim kontaktom z zaawansowanymi wiekowo (czyt. równymi w latach z mężczyzną) samicami człowieka – zwykle używa w tym celu odjazdu w siną dal z dwudziestoletnią blondynką; Lustrom – reakcja automatyczna – omija. Przy spojrzeniu w lustro doznaje halucynacji, najczęściej mających postać obrazu samego siebie z okresu studiów, w wyidealizowanej formie.
Jam jest ten, który to widział, który przyglądał się z bliska, Jak dzieci, żony i mężów, i starców mych siwogłowych Niby kamienie i szczapy na wozy oprawca ciskał I bił bez cienia litości, lżył nieludzkimi słowy. Patrzyłem na to zza okna, widziałem morderców bandy O, Boże, widziałem bijących i bitych, co na śmierć idą I ręce załamywałem ze wstydu wstydu i hańby. Rękoma Żydów zadano śmierć Żydom bezbronnym Żydom! Zdrajcy, co w lśniących cholewach biegli po pustej ulicy Jak ze swastyką na czapkach z tarczą Dawida, szli wściekli Z gębą, co słowa im obce kaleczy, butni i dzicy, Co nas zrzucali ze schodów, którzy nas z domów wywlekli. Co wyrywali drzwi z futryn, gwałtem wdzierali się, łotrzy, Z pałką wzniesioną do ciosu do domów przejętych trwogą. Bili nas, gnali starców, pędzili naszych najmłodszych Gdzieś na struchlałe ulice. I prosto w twarz pluli Bogu. Odnajdywali nas w szafach i wyciągali spod łóżek, I klęli: „Ruszać, do diabła, na umschlag, tam miejsce wasze!” Wszystkich nas z mieszkań wywlekli, potem szperali w nich dłużej, By wziąć ostatnie ubranie, kawałek chleba i kaszę. A na ulicy – oszaleć! Popatrz i ścierpnij, bo oto Martwa ulica, a jednym krzykiem się stała i grozą Od krańca po kraniec pusta, a pełna, jak nigdy dotąd Wozy! I od rozpaczy, od krzyku ciężko jest wozom W nich Żydzi! Włosy rwą z głowy i załamują ręce. Niektórzy milczą ich cisza jeszcze głośniejszym jest krzykiem. Patrzą Ich wzrok Czy to jawa? Może zły sen i nic więcej? Przy nich żydowska policja zbiry okrutne i dzikie! A z boku Niemiec z uśmiechem lekkim spogląda na nich, Niemiec przystanął z daleka i patrzy on się nie wtrąca, On moim Żydom zadaje śmierć żydowskimi rękami!
Icchak. Kacenelson, Pieśń o zamordowanym żydowskim narodzie,
Warszawa 1982, s. 23. Icchak Kacenelson (1886-1944) – wybitny poeta, dramaturg, tłumacz żydowski i hebrajski. Poezja żydowska z czasów niemieckiej okupacji Polski.
Nemo - 2018-02-24 12:16:13
Mojaż Ty przewrotna Ewo.... :p
Julian Tuwim Ewa Zaczęło się to dawno, dawno,
Najdawniej jak pamięć sięga, Tam, skąd bierze początek Rodzaju ludzkiego księga. Pod modrym niebem, w cudnym ogrodzie, Pod słynnym drzewem, w przewiewnym chłodzie, Pierwszą wiosną, w pierwszym maju, Zresztą każdy o tym wie:
Kiedy Adam mieszkał w raju Bardzo często nudził się, Spać tam było we zwyczaju, Więc spoczywał w błogim śnie...
Dalszy ciąg każdy sam sobie dośpiewa. Słowem: EWA. I zaraz potem zerwała owoc z drzewa, co nęcił wonią i blaskiem świecił. Ach, przypadła doń pożądliwymi usty:
Patrz Genezis, rozdział trzeci, ustęp szósty: Widząc tedy niewiasta, iż dobre drzewo ku jedzeniu, a iż było wdzięczne ust wejrzeniu a pożądliwe drzewo, dla nabycia umiejętności wzięła z owocu jego i jadła, i dała też mężowi swemu, który z nią był i on też jadł.
Od grzechu zaczął się jej świat, A że Pan Bóg ją stworzył, a szatan opętał, Jest więc odtąd na wieki i grzeszna, i święta, Zdradliwa i wierna, i dobra i zła, I rozkosz i rozpacz, i uśmiech i łza, I gołąb i żmija, i piołun i miód, I anioł i demon, i upiór i cud, I szczyt nad chmurami, i przepaść bez dna, Początek i koniec - kobieta, acha!
Luli, mój syneczku, luli, luli, Matka cię do piersi tuli, tuli, Choćbyś nawet cały świat przemierzył, Choćbyś nawet bezmiar szczęścia przeżył, Nikt ci nie zaśpiewa czulej: luli, Luli, mój syneczku, luli, luli.
Lu ją w mordę, a co, psiamać, To ty mi będziesz gościa brać! A ja tu chodzę cały rok, A ty przychodzisz, szarpana w bok, I szkandał robisz na cały róg, Rozkwaszę mordę, skarz mnie Bóg! Bujać mnie będzie! Ja ci pobujam! Policja! Na pomoc! Gwałtu! Mordujom!
Gdyby nie ty, nie świeciłyby gwiazdy na niebie, Gdyby nie ty, nie pachniałyby kwiaty na wiosnę, A z moich ust wykwitają jedynie dla ciebie Te słowa najsłodsze... miłosne. Jeśli nie ty, nikt mnie inny w ramionach nie zawrze, Jeśli nie ty, to kto spełni upojne me sny? Przytul mnie, weź! Będę kochać jak nigdy, bo zawsze, Bo wszystko na świecie - to Ty, to Ty!
Hallo? To ty, Stasiu? Będę mogła... Tak. Idzie. Ja też. Co? Nie, nie! Nigdy przed północą nie wraca. Co? Ach, ty świntuszku. No, dobrze, dobrze. Że co? Sumienie? No, jeszcze trochę dokucza. Ja go doprawdy bardzo kochałam. Zdawało mi się, że to moja pierwsza i ostatnia miłość. Zdawało mi się, że gdyby nie on, nie świeciłyby gwiazdy na niebie... Ale od czasu jak ciebie zobaczyłam, cicho... Muszę przerwać rozmowę. Więc o siódmej. Całuję...
Od pokus i grzechów świata W cichym zamknięta klasztorze Ręce w modlitwie splatam, Klęczę przed tobą w pokorze, Umartwiam grzeszne ciało Postem surowym i biciem, Ale to wszystko mało Przed twym obliczem. Wczoraj ptak, zwiastun wiosny, Wpadł do samotnej mej celi, Niech mi wybaczą tę chwilę radości Twoi anieli...
Chodzi o to, proszę pani, żeby sukienka była prosta, najprostsza, ale szalenie dystyngowana. I ta dystynkcja ma być właśnie w prostocie. Ta prostota w dystynkcji. Chodzi o zwykłą, wizytową sukienkę. Z przodu zupełnie gładko, tylko tutaj pani troszeczkę sfałduje, ale ledwo, ledwo... Żeby było widać i jednocześnie żeby nie było widać. Z boku pliska, tutaj zmarszczona, tutaj podniesiona, tutaj opuszczona, tutaj fałda, tu rozcięta, tu zamknięta, tu upięta: rękaw z pampelotką, tu mereżka, tu walensjenka, tu guziczki, tu entliczki, tu pentliczki, kołnierzyczek biały w ząbki, w trąbki, w pompki... Pani wie. Jak najprościej, a co do wstążeczki, to jest w "Maison Chiffon" - sama kupię, a zresztą niech pani kupi, metr: złoty dziewięćdziesiąt...
91, 92, 93, 94, 95, 96... Tętno 96, no to już lepiej... A temperatura? Sama zobaczę: 38,8. Świetnie. Wczoraj o tej porze było blisko 40. Wszystko będzie dobrze, droga pani, niech pani nie płacze.... A teraz proszę wziąć lekarstwo i spać... spać.
Prężąc biodra i piersi bezwstydnie, Błyskiem oczu noc ciemną rozwidnię, I upałem rozkosznej pieszczoty Wzniecę pożar czerwony we krwi. Ośmiornicą oplotę kochanka, Tajemnicą upoję do ranka, Kto raz wpadnie w te straszne oploty, W tym się żądza na zawsze tli.
A że Pan Bóg ją stworzył, a szatan opętał, Jest więc odtąd na wieki i grzeszna, i święta, Zdradliwa i wierna, i dobra i zła, I rozkosz i rozpacz, i uśmiech i łza... I anioł i demon, i upiór i cud, I szczyt nad chmurami, i przepaść bez dna. Początek i koniec - kobieta - to ja.
Nemo - 2018-03-01 18:19:32
Klon i rozstanie
Twoje biodra w tym samym powietrzu
co moje wargi z wierszami
i odjechałaś niebieskim samochodem
z włosami długimi jak deszcz
W półsennym wiejskim kościele
deszcz obmywa strudzone witraże
żadna cierpliwa modlitwa
nie ściera łez z moich butów
Z klonu po metalowym ciele Chrysta
sączy zardzewiały deszcz —
twoja skóra z cynamonowego światła
jak z płócien mistrzów konterfektów
Skazałaś mnie na rdzę Chrysta,
pewnie już byłaś za setnym widnokręgiem
w źrenicach echo miłości —
kto odłamie kolec od róży życia
Tu biszkoptowa broszka księżyca
spina wilgotny nocny parapet.
Wszystko jest tobą — nawet ta cicha,
senna sikoreczka na klonie.
Tomasz Agatowski
Kochanowska - 2018-03-01 21:08:45
Ajajaj jaj Abduł Bey Ma osiem osłów, cztery żony i wielbłąda Aj aj aj jaj Abduł Bey ma Koran, a więc cudzej żony nie pożąda
Przysięga co chwila, na brodę Proroka Zajada daktyla i buja w obłokach Ajajaj jaj Abduł Bey Gdzie zjawi się, tam każda za nim się ogląda
Ajajaj jaj Abduł Bey Ma osiem osłów, cztery żony i wielbłąda Aj aj aj jaj Abduł Bey ma Koran, a więc cudzej żony nie pożąda
Przysięga co chwila, na brodę Proroka Zajada daktyla i buja w obłokach Ajajaj jaj Abduł Bey Gdzie zjawi się, tam każda za nim się ogląda
Jazz BAnd Młynarski-Masecki
Noc w wielkim mieście
:lol:
Nemo - 2018-03-02 18:31:13
Kołysanka. Zła kołysanka.
Jesiennych liści, twoich włosów zapach,
brzęczy trwogi pęknięty zegar.
Od gwiazd wieje chłód, zgasł świecznik lata
i mój żal
czarnym psem co wieczór do rąk ci przybiega.
Czy umiesz zasnąć? Płacz umarłej olchy
długo wyje po nocy — kopule echa.
Płyniemy, nie ma portów, nie ma dla nas kolchid,
wiesz: smutek — zaczajony patrol — tylko czeka.
Dobry smok w bajce, teraz jest sen zastygły,
sen upiorów — upływa nocy pomnik niebosiężny.
Tylko krzyk widma, które chłop nabił na widły,
tylko krzyk kotów duszonych przez księżyc.
Czy umiesz zasnąć? Dziś obłąkany poeta
powiesił się w czarnym krzyku zamiejskich sosen,
a trupa kukły woskowej przy wiatru fletach
deszcz po ulicach długo ciągnął za włosy.
Śpij,
przecież cicho.
Noc urasta deszczowa na szybach
i wiatr ślepy jak ja przed domem przyklęka.
Kto nam ten czas wolny od trwogi wydarł —
maleńka?
K.K.Baczyński
Kochanowska - 2018-03-02 21:48:31
Wirtualne uczucia i emocje
Bezbrzeżny ocean
fotografii i słów...
Na nim laptopy
płyną jak dumne żaglowce.
Na wirtualnym niebie
stada cyfrowych aniołów.
W głębinach demony
budzące emocje.
Rodzą się uczucia
wśród wysp wirtualnych.
Niejedna syrenka
odnajdzie tu
swojego satyra.
Pełno tu historii
wielkich lub banalnych...
Serwerami mkniemy,
ty i ja...
Chcesz coś mi powiedzieć,
słyszę klawiatury szelest.
Może uszczypnąć
lub napisać coś miłego?
Jakie to dziwne,
nie ma tu życia
a jednak jest!
Jesteśmy blisko
raju elektronicznego?
Oscar Wizard
;)
Nemo - 2018-03-03 14:21:00
Żyć w niepewności
Żyć w niepewności, trwodze i niewiedzy,
Zmieniać zamiary, budować na niczym:
To frasobliwej miłości koleje.
Nie znać co chce się, ani nie chcieć wiedzieć,
Chcąc nie móc, mogąc wyzbywać się chęci:
Oto jak miłość rozsądek w nas myli.
Dzień w żalu przebyć i wzdychać z boleści,
Nie znać pociechy, ulgi ni skrzepienia:
To za miłosną udrękę zapłata.
Po nocy tęsknić, rozpaczać i wzdychać,
We śnie nie zaznać ukojenia chwili:
Oto ucieszne miłości swawole.
Zysk tam znajdować, gdzieżeś czas utracił,
Zaszczyt swój w hańbie i w pogardzie sławę:
Oto nagroda, jaką miłość darzy.
Dymić i płonąć od ogni dalekich,
W płomieniu marznąć i w lód się przemieniać:
To odpoczynek w miłosnej katuszy.
Wstręt mieć ku sobie, przyjaciół unikać,
Do wrogów śmiać się, ku śmierci swej bieżyć:
Oto co, wierzę, miłość z tobą zdziała.
Jean Antoine de Baif Przełożyła Julia Hartwig
Kochanowska - 2018-03-03 17:32:29
Już prawie wszystko wiesz Wydaje się, że robisz co chcesz Spróbuj choć raz wsłuchać się w ten Samotny szept zmęczonych serc To moment by obudzić się
A gdyby tak każdy z nas Poznał strach co przykrywa śmiech Odnalazł cel w tej pogoni za snem By uwolnić się
Zaufaj sobie i leć! Nie bój się tańczyć na szkle Zapytaj siebie jak żyć, czy tu być, Co tu mieć, czego w życiu chcesz
Zaufaj sobie i leć! By znaleźć swoje światło we mgle Nie obawiaj się bać, kochać świat Umiesz sam obrać takt Życie to ciągły test
Za nami ten świat samych wspomnień Spopiela je czas nieuchronnie Czy na dobre?
W miejscu gdzie nikt nie mówi nic Słychać ten krzyk, co mąci twe sny Wciąż mocniej Czy na dobre? Spokojnie
A gdyby tak każdy z nas Poznał strach co przykrywa śmiech Odnalazł cel w tej pogoni za snem By uwolnić się
Zaufaj sobie i leć! Nie bój się tańczyć na szkle Zapytaj siebie jak żyć, czy tu być, Co tu mieć, czego w życiu chcesz
Zaufaj sobie i leć! By znaleźć swoje światło we mgle Nie obawiaj się bać, kochać świat Umiesz sam obrać takt Życie to ciągły test
Już prawie wszystko wiesz...
Afromental "Zaufaj" Piosenka napisana do filmu "Kobieta sukcesu",
:)
Kochanowska - 2018-03-03 17:32:32
Już prawie wszystko wiesz Wydaje się, że robisz co chcesz Spróbuj choć raz wsłuchać się w ten Samotny szept zmęczonych serc To moment by obudzić się
A gdyby tak każdy z nas Poznał strach co przykrywa śmiech Odnalazł cel w tej pogoni za snem By uwolnić się
Zaufaj sobie i leć! Nie bój się tańczyć na szkle Zapytaj siebie jak żyć, czy tu być, Co tu mieć, czego w życiu chcesz
Zaufaj sobie i leć! By znaleźć swoje światło we mgle Nie obawiaj się bać, kochać świat Umiesz sam obrać takt Życie to ciągły test
Za nami ten świat samych wspomnień Spopiela je czas nieuchronnie Czy na dobre?
W miejscu gdzie nikt nie mówi nic Słychać ten krzyk, co mąci twe sny Wciąż mocniej Czy na dobre? Spokojnie
A gdyby tak każdy z nas Poznał strach co przykrywa śmiech Odnalazł cel w tej pogoni za snem By uwolnić się
Zaufaj sobie i leć! Nie bój się tańczyć na szkle Zapytaj siebie jak żyć, czy tu być, Co tu mieć, czego w życiu chcesz
Zaufaj sobie i leć! By znaleźć swoje światło we mgle Nie obawiaj się bać, kochać świat Umiesz sam obrać takt Życie to ciągły test
Już prawie wszystko wiesz...
Afromental "Zaufaj" Piosenka napisana do filmu "Kobieta sukcesu",
:)
Nemo - 2018-03-03 20:46:23
Zbyt dużo gówna trzeba by, by prawdę opisać. Zatem pomińmy. Ten lęk znam z dzieciństwa, To było ponad 50 lat temu. Dziś to tylko lenistwo i pływanie na fali, bo przecież"inaczej nie wypada" albo "kośćiół zakazał", a dobra mama musi dla dzieci się poświęcić.
Nemo - 2018-03-03 21:09:22
Dziś zaufaj, znaczy wsadź palec w goowno.
Kochanowska - 2018-03-04 09:49:33
Nemo napisał:
Dziś zaufaj, znaczy wsadź palec w goowno.
a nóż widelec będą z tego nietuzinkowe perfumy :lol:
Kochanowska - 2018-03-04 09:59:02
Jeśli targ w "Skarborough" odwiedzić chcesz. Pietruszka, szałwia, rozmaryn i tymianek. Pozdrów ode mnie jedną z mieszkanek Ona kiedyś była moją prawdziwą miłością.
Powiedz by uszyła mi koszule z muślinu (Na zboczu wzgórza, głęboko w zielonym lesie). Pietruszka, szałwia, rozmaryn i tymianek. (Śledząc wróbla na zaśnieżonej ziemi). Lecz szwu ni haftu niech nie tknie nić. (Koc i pościel dziecka góry). Wtedy będzie moją prawdziwą miłością.
Nemo - 2018-03-24 04:34:21
Józef Ignacy Kraszewski
Dziad i baba
Był sobie dziad i baba,
Bardzo starzy oboje,
Ona kaszląca, słaba,
On skurczony we dwoje.
Mieli chatkę maleńką,
Taką starą jak oni,
Jedno miała okienko
I jeden był wchód do niéj.
Żyli bardzo szczęśliwie
I spokojnie jak w niebie,
Czemu ja się nie dziwię,
Bo przywykli do siebie.
Tylko smutno im było,
Że umierać musieli,
Że się kiedyś mogiłą
Długie życie rozdzieli.
I modlili się szczerze,
Aby Bożym rozkazem,
Kiedy śmierć ich zabierze.
Brała oboje razem. —
„Razem! to być nie może,
Ktoś choć chwilą wprzód skona” —
„Byle nie ty nieboże”.
„Byle tylko nie ona”.
„Wprzód umrę, woła baba,
Jestem starsza od ciebie,
Co chwila bardziej słaba,
Zapłaczesz na pogrzebie”.
„Ja wprzódy, moja miła,
Ja kaszlę bez ustanku
I zimna mnie mogiła
Przykryje lada ranku”. —
„Mnie wprzódy”. „Mnie, kochanie”.
„Mnie mówię”. „Dość już tego,
Dla ciebie płacz zostanie”.
„A tobie nie? dlaczego?”
I tak daléj i daléj,
Jak zaczęli się kłócić,
Tak się z miejsca porwali,
Chatkę chcieli porzucić. —
Aż do drzwi — puk powoli.
„Kto tam?”
„Otwórzcie proszę,
Posłuszna waszéj woli,
Śmierć jestem: skon przynoszę”.
„Idź babo drzwi otworzyć!”
„Ot to: Idź sam, ja słaba,
Ja pójdę się położyć”,
Odpowiedziała baba. —
„Fi! śmierć na słocie stoi,
I czeka tam nieboga”,
„Idź otwórz z łaski swojéj” —
„Ty otwórz moja droga”
Baba za piecem zcicha
Kryjówki sobie szuka,
Dziad pod ławę się wpycha,
A śmierć stoi i puka.
I byłaby lat dwieście
Pode drzwiami tam stała;
Lecz znudzona nareszcie,
Kominem wleźć musiała.
Kochanowska - 2018-03-27 13:40:26
Ludzie, co mają mało do roboty są wielkimi gadułami: im mniej ktoś ma do myślenia, tym więcej gada. Myślenie - to rozmowa z samym sobą, a kto mówi do siebie, ten nie myśli wcale o mówieniu do innych.
- Charles - Louis de Secondat de Montesquieu
Kochanowska - 2018-03-27 13:46:07
Ze złości
Kochałbym cię (psiakrew, cholera!), gdyby nie ta niepewność, gdyby nie to, że serce zżera złość, tęsknota i rzewność. Byłbym wierny jak ten pies Burek, chętnie sypiałbym na słomiance, ale ty masz taką naturę, że nie życzę żadnej kochance.
Kochałbym cię (sto tysięcy diabłów), kochałbym (niech nagła krew zaleje!), ale na mnie coś takiego spadło, że już nie wiem, co się ze mną dzieje:
z fotografią, jak kto głupi, się witam, z fotografią (psiakrew!) się liczę, pójdę spać i nie zasnę przed świtem, póki z grzechów się jej nie wyliczę,
a te grzechy (psiakrew!) malutkie, więc (cholera) złości się grzesznik: że na przykład, wczoraj piłem wódkę lub że pani Iks - niekoniecznie. Cóż mi z tego (psiakrew!), żem wierny, taki, co to "ślady po stopach"?... Moja miła, minął październik, moja miła (psiakrew!), mija listopad.
Moja miła, całe życie mija... Miła! Miła! - powtarzam ze szlochem... To mi życie daje, to zabija, że ja ciągle (psiakrew!) ciebie kocham.
Władysław Broniewski
Nemo - 2018-03-30 08:06:32
Leżący, nocą
Dlatego, ty,
taka spokojna, przyglądając się tobie,
jak gdybym badał, w nocy pragnąc powolutku dojrzeć kolor twych oczu.
Obejmując ci dłońmi twarz, kiedy leżysz tu wyciągnięta
u mego boku, przytomna, zbudzona, w milczeniu patrząca na mnie.
W oczach twych się pogrążyć. Spałaś. Patrzeć na ciebie,
bez zachwytu ci się przyglądać, suchym okiem. Jak nie umiem na
[ciebie patrzeć.
Bo nie umiem na ciebie patrzeć bez miłości.
Wiem o tym. Bez miłości jeszcze cię nie widziałem.
Jak wyglądasz bez miłości?
Czasem się zastanawiam. Patrzeć na ciebie bez miłości. Widzieć cię,
[jaka byłabyś z drugiej strony.
Z drugiej strony mych oczu. Tam gdzie przechodzisz,
gdzie byś szła z innym światłem, inną stopą,
z innym odgłosem kroków. Z innym wiatrem suknie twe rozwiewającym.
I przyszłabyś. Uśmiech... Przyszłabyś. Patrzeć na ciebie
i widzieć, jaka jesteś. Ta, co nie wiem, jaka jesteś.
Jaka nie jesteś... Bo jesteś ta, co tu śpi.
Ta, którą budzę, którą trzymam.
Która mówi cichym głosem: "Zimno". Która całowana przeze mnie szepce
nieomal krystalicznie, której zapach doprowadza mnie do obłędu.
Ta, która pachnie życiem,
czasem teraźniejszym, czasem słodkim
i wonnym.
Po którą wyciągam rękę, którą biorę i przygarniam.
Którą czuję jako stałe ciepło,
gdy siebie jako pośpiech czuję i popłoch
co mija, unicestwia się i spala.
Która trwa jak płatek róży nie blednący.
Która mi daje ciągle życie, obecne,
obecne niewzruszenie jak miłość, w moim szczęściu,
w tym budzeniu i zasypianiu, w tym świtaniu,
w tym gaszeniu światła i mówieniu... I milczeniu,
i trwaniu we śnie u boku stałego zapachu, który jest życiem.
Vicente Aleixandre
Przełożył z hiszpańskiego Przemysław Sitkiewicz
Nemo - 2018-03-31 07:26:08
Chciałbym zachłannie......
Chciałbym wyzwolić się Pani spod Twojego uroku. Namalować wyobraźnią sny o wolności. Już zawsze samotnie kłaść się o zmroku. Pragnę zapomnieć jakie jest imię Miłości.
Chciałbym zachłannie uciec z rozkosznej niewoli. Mieć wolne od marzeń, gdy naszą oazę zostawię. Zapomnieć na zawsze jak zazdrość boli. Niestety, Miła Pani, ja…
nie potrafię!
Oscar Wizard
Kochanowska - 2018-04-01 06:02:46
Z dobrego serca można Dobra się spodziewać. A milsze jest ono, gdy serce Potrafi je wyśpiewać.
Kochanowska - 2018-04-01 06:08:14
Tajemny akord kiedyś brzmiał Pan cieszył się, gdy Dawid grał Ale muzyki dziś tak nikt nie czuje Kwarta i kwinta, tak to szło Raz wyżej w dur, raz niżej w moll Nieszczęsny król ułożył Alleluja
Alleluja, Alleluja Alleluja, Alleluja....
Na wiarę nic nie chciałeś brać Lecz sprawił to księżyca blask Że piękność jej na zawsze Cię podbiła Kuchenne krzesło tronem twym Ostrzygła Cię, już nie masz sił I z gardła ci wydarła Alleluja
Alleluja, Alleluja Alleluja, Alleluja..... Dlaczego mi zarzucasz wciąż Że nadaremno wzywam Go Ja przecież nawet nie znam Go z imienia Jest w każdym słowie światła błysk Nieważne, czy usłyszy dziś Najświętsze, czy nieczyste Alleluja
Alleluja, Alleluja Alleluja, Alleluja...
Tak się starałem, ale cóż Dotykam tylko, zamiast czuć Lecz mówię prawdę, nie chcę was oszukać I chociaż wszystko poszło źle Przed Panem Pieśni stawię się Na ustach mając tylko Alleluja
Autor tekstu: Leonard Cohen, tłum. Maciej Zembaty Kompozytor: Leonard Cohen Rok powstania: 1984 Wykonanie oryginalne: Leonard Cohen Płyty: Alleluja Ciekawostki: Po raz pierwszy utwór wydany został w 1984 roku, w albumie "Various Positions". "Alleluja" zawiera kilka biblijnych odwołań, takich jak historia Samsona i Dalili z Księgi Sędziów, jak i cudzołożnego króla Dawida i Batszeby.
Kochanowska - 2018-04-01 06:16:22
Nemo napisał:
Chciałbym zachłannie......
Chciałbym wyzwolić się Pani spod Twojego uroku. Namalować wyobraźnią sny o wolności. Już zawsze samotnie kłaść się o zmroku. Pragnę zapomnieć jakie jest imię Miłości.
Chciałbym zachłannie uciec z rozkosznej niewoli. Mieć wolne od marzeń, gdy naszą oazę zostawię. Zapomnieć na zawsze jak zazdrość boli. Niestety, Miła Pani, ja…
nie potrafię!
Oscar Wizard
Miłość łaskawa jest, gdyż wszystko wybacza Miłość nie zazdrości, ponieważ jest jedna Miłość nie szuka poklasku, bowiem nie jest na pokaz Miłość nie unosi się pychą, jako że jej cechą jest skromność Miłość nie dopuszcza się bezwstydu, albowiem ceni sobie czystość Miłość nie unosi się gniewem,to znaczy szuka sprawiedliwych rozwiązań Miłość nie pamięta złego, przecież najważniejsza jest dla niej teraźniejszość Miłość nie szuka swego, wszakże już to znalazła Miłość wszystko znosi,tak więc jest jak skała Miłość wszystkiemu wierzy, toteż często czegoś żałuje Miłość wszystko przetrzyma, zatem jest niezłamana Miłość we wszystkim pokłada nadzieję, jako iż ona umiera ostatnia Miłość współweseli się z prawdą,w takim razie jest jej godna Miłość nie cieszy się z niesprawiedliwości,wobec tego jest szczera Miłość nigdy nie ustaje, czyli jest wiecznym szczęściem
Kochanowska - 2018-04-01 06:16:25
Nemo napisał:
Chciałbym zachłannie......
Chciałbym wyzwolić się Pani spod Twojego uroku. Namalować wyobraźnią sny o wolności. Już zawsze samotnie kłaść się o zmroku. Pragnę zapomnieć jakie jest imię Miłości.
Chciałbym zachłannie uciec z rozkosznej niewoli. Mieć wolne od marzeń, gdy naszą oazę zostawię. Zapomnieć na zawsze jak zazdrość boli. Niestety, Miła Pani, ja…
nie potrafię!
Oscar Wizard
Miłość łaskawa jest, gdyż wszystko wybacza Miłość nie zazdrości, ponieważ jest jedna Miłość nie szuka poklasku, bowiem nie jest na pokaz Miłość nie unosi się pychą, jako że jej cechą jest skromność Miłość nie dopuszcza się bezwstydu, albowiem ceni sobie czystość Miłość nie unosi się gniewem,to znaczy szuka sprawiedliwych rozwiązań Miłość nie pamięta złego, przecież najważniejsza jest dla niej teraźniejszość Miłość nie szuka swego, wszakże już to znalazła Miłość wszystko znosi,tak więc jest jak skała Miłość wszystkiemu wierzy, toteż często czegoś żałuje Miłość wszystko przetrzyma, zatem jest niezłamana Miłość we wszystkim pokłada nadzieję, jako iż ona umiera ostatnia Miłość współweseli się z prawdą,w takim razie jest jej godna Miłość nie cieszy się z niesprawiedliwości,wobec tego jest szczera Miłość nigdy nie ustaje, czyli jest wiecznym szczęściem
Nemo - 2018-04-04 15:20:48
Zawsze cicha jest czułość
Zawsze cicha jest czułość prawdziwa,
Nic jej przed okiem nie skryje.
Próżno twoja ręka troskliwa
Futrem otula mą szyję.
Próżno o miłości wschodzącej
Mówisz mi pokornym westchnieniem.
O, jak znam uparte, płonące,
Twe nigdy niesyte spojrzenie!
Anna Achmatowa
Kochanowska - 2018-04-04 20:32:17
Kiedy spacerujesz w czasie burzy podnoś swą głowę wysoko I nie obawiaj się ciemności Bo gdy burza się kończy, niebo jest złote A skowronki śpiewają słodką, srebrną piosenkę Spaceruj w czasie wiatru Spaceruj w czasie deszczu A twoje marzenia będą zmieniały swój wymiar Spaceruj, spaceruj z nadzieją w sercu A nigdy nie będziesz spacerować samotnie A nigdy, przenigdy, nie będziesz spacerować samotnie
Oscar Hammerstein
Nemo - 2018-04-06 09:23:36
Erotyk
W potoku włosów twoich, w rzece ust, kniei jak wieczór — ciemnej wołanie nadaremne, daremny plusk.
Jeszcze w mroku owinę, tak jeszcze różą nocy i minie świat gałązką, strzępem albo gestem, potem niemo się stoczy, smugą przejdzie przez oczy i powiem: nie będąc -jestem.
Jeszcze tak w ciebie płynąc, niosąc cię tak odbitą w źrenicach lub u powiek zawisłą jak łzę, usłyszę w tobie morze delfinem srebrnie ryte, w muszli twojego ciała szumiące snem;
Albo w gaju, gdzie jesteś brzozą, białym powietrzem i mlekiem dnia, barbarzyńcą ogromnym, tysiąc wieków dźwigając trysnę szumem bugaju w gałęziach twoich — ptak.
Dedykacja:
Jeden dzień — a na tęsknotę — wiek. jeden gest — a już orkanów pochód, jeden krok — a otoś tylko jest w każdy czas — duch czekający w prochu.
Krzysztof Kamil Baczyński
:P
Kochanowska - 2018-04-07 14:01:27
Toksyczna praca
Dużo jest ludzi o aspiracjach wygórowanych, z siebie niezadowolonych. Poza sukcesem nic nie jest ważne. Wszystko pracy jest podporządkowane. Żyją w przekonaniu nieomylności. Pozbawieni są wrażliwości. Tracą kontakt z rodziną i otoczeniem. Grozi to organizmu wyniszczeniem, zawodowym wypaleniem. Prowadzi do zatrucia życia rodzinnego. Sukces jest ważny w ramach myślenia rozsądnego. Trzeba problem zauważyć. Zachować równowagę między rozumem a sercem. Poza zaspokajaniem własnych ambicji widzieć potrzeby bliskich i swoje. Nie zatracić człowieczeństwa nie stać się robotem.
z netu
pewnikiem jakiś "robot" miał wenę twórczą
:P
Nemo - 2018-04-12 04:49:34
George Gordon Byron
Już nie będziemy
Już nie będziemy na noc całą
Wymykać się, gdy inni zasną —
Chociażby serce wciąż kochało
A księżyc świecił równie jasno.
Rękojeść słabsza jest od ostrza,
Choć dusza żyje — pierś się dusi;
I, choćbyś była mi najdroższa,
Miłość też tchu zaczerpnąć musi.
Choćby więc dwoje serc w nas chciało
Bić jednym tętnem aż do brzasku
Już nie będziemy przez noc całą
Wałęsać się w księżyca blasku.
Kochanowska - 2018-04-15 22:45:48
Starość nie radość ,a młodość nie wieczność
:)
Nemo - 2018-04-17 19:46:05
Maj
Jarosław Iwaszkiewicz
Płomienne młode maki. Uwertura Rienzi. Oczekiwanie lata, które nic nie ziści.
Panienki muślinowe i abiturienci. Uśmiech leciutkiej wzgardy — lecz bez nienawiści.
Pierwsze różowe lody. Pachnące truskawki. Różańcowa jedynych wspominań stokrotność.
Spotkanie — gdzieś, w ogrodzie, na dwóch końcach ławki. I wierna, nieco gorzka piastunka — Samotność.
Nemo - 2018-04-24 18:30:16
Termos
Trudno tak to powiedzieć Po prostu, bez drżenia w głosie, Że miłość w sercu gorącą Schowałem, jakby w termosie.
Gdy wrócisz — (świat jest okrągły, Obiegnij go jak najchyżej, Im dalej będziesz ode mnie, Tym bliżej będziesz, tym bliżej!).
Gdy wrócisz — (nie możesz nie wrócić, Co noc o tym myślę bezsennie, Że jutro znów będę czekał Na ciebie. Tak jak codziennie).
Gdy wrócisz — może zziębnięta, Gdy wrócisz — może zmęczona, Włosy twe będę całował, Oczy i twarz, i ramiona.
Nie dam ci dojść do głosu, Róż na twych ustach rozmażę, Miłością ci usta poparzę, Jak wrzącą herbatą z termosu.
Marian Hemar
Nemo - 2018-05-10 18:44:20
Z "Odludków i poety" Aleksander Fredro
(fragment)
Miłość! miłość kobiety ma wszystko nagrodzić? Miłoby to nam było tym snem się uwodzić, Gdyby nie przebudzenie za bliskie niestety! Wierzysz biedny kobietom, nie znasz co kobiety! Kocha cię, mówisz, kocha? przysięgać ci będzie, Życie swoje narazi w szalonym obłędzie,
Puszcza, byleby z tobą, powabem ją znęci, Spokój, imię, majątek... wszystko ci poświęci; Wtedy, tylu dowodom raz zaufasz przecie, Uwierzysz, że nad ciebie nic już nie ma w świecie. Pomyślisz, że i cnotą chcą się jeszcze szczycić, Musi jak powój drzewa ciebie się uchwycić, Ale nie! Sama nie wie, mniej czuła niż płocha,
Czy jutro kochać będzie tego co dziś kocha; Ginie, kona dla ciebie... i nie zna po chwili. Wtenczas, niech się twój umysł wstrzymywać ją nie sili; Twoje prawa są niczem, twój gniew nic nie znaczy, Z twoich wyrzutów się śmieje, cieszy się z rozpaczy.
O! ten, co swoje szczęście połączył z kobietą, Chwycił gałąź bluszczową nad przepaścią skrytą: Urywa się i pada, ginie wśród kamieni, A na górze, blusz bluszczem, znowu się zieleni.
Kochanowska - 2018-05-12 00:16:47
*Tęsknota*
Przyszła młoda wiosna I przystroiła drzewa świeżą zielenią I uczy ptaki nowych piosenek, A kwiaty kwitną coraz piękniej.
Jednak, cóż mi po rozkoszach wiosny, Tutaj, w tym dalekim, obcym kraju? Tęsknię za ojczystym słońcem, Tęsknię za plażami nad Izarą.
Tęsknię za ciemnymi drzewami, Tęsknię za zielonymi rzekami, Które cicho w mych wieczornych marzeniach Szemrzą swoje pozegnalne pozdrowienia.
(kwiecień, 1854) Sissi
Nemo - 2018-05-21 05:40:32
Amore sacro
Mej drogi silne przęsła rzeźbione w betonie W jakimś punkcie dalekim nad przepaścią prysły, Pójdziemy jednak dalej: weźmy się za dłonie, Nachylimy się znowu nad toń czarnej Wisły.
Czekają tam kamienne słupy całe w złocie, Nieba szafirowego podpierając zręby, I młodziutki Angliczek w gumowym paltocie Ukaże nam w uśmiechu połyskliwe zęby.
W żółtawej krynolinie w fioletowe wianki Dziewczyna ci spod czepka nadeśle spojrzenie Na pół przyjaznej siostry a na pół kochanki...
I w granitowej ławie, tak, na zakończenie, Ujrzymy kobiet grono, ciche jak wspomnienie, W żałobie dźwigające bzów wielkie wiązanki.
Jarosław Iwaszkiewicz
Nemo - 2018-05-21 14:20:28
Tęsknota
Obłoki, co z ziemi wstają I płyną w słońca blask złoty, Ach, one mi się być zdają Skrzydłami mojej tęsknoty.
Te białe skrzydła powiewne Często nad ziemią obwisną, Łzy po nich spływają rzewne, Czasem i tęczą zabłysną.
Gwiazdy, co krążą w przestrzeniach Po drogach nieskończoności, Są one dla mnie w marzeniach Oczami mojej miłości.
Patrzą się w ciemne odmęty Te wielkie ruchome słońca... I ja miłością przejęty, Patrzę i tęsknię bez końca
A.Asnyk
Nemo - 2018-06-06 04:24:17
Wspomnienie
Aleksander Fredro
Dopókiż jeszcze przeszłości chwile, Które zapomnieć się silę, Będziecie łudzić i nękać razem, W nieszczęściu, szczęścia obrazem. —
Wspomnienia teraz równe katuszy, Ach, zostawcie mi część duszy, Niech snu przynajmniej słodkie powienie Niesie ciche zapomnienie. —
Niestety! — kocham — jestem kochany, Dzielą los mój opłakany, I chcę... o płoche, szalone chęci, Zgasić czucie w niepamięci. —
Życie wstrzymuję jednym wspomnieniem, Wspomnienie dla mnie cierpieniem; Gdy spojrzę w przeszłość, drażnię mą ranę — Gdy zapomnę, żyć przestanę. —
Ach, czemuż losy kiedy raziły, Podział mych cierpień zrobiły! Mym jękiem drugi wzniecić się boję, Cierpię, a życie nie moje.
Kochanowska - 2018-06-09 20:53:29
Ludzie są jak wiatr. Jedni lekko przelecą przez życie i nic po nich nie zostaje, drudzy dmą jak wichry, więc zostają po nich serca złamane, jak jakies drzewa po huraganie. A inni wieją jak trzeba. Tyle, żeby wszystko na czas mogło kwitnąć i owocować. I po tych zostaje piękno naszego świata...
- Krystyna Siesicka
Kochanowska - 2018-06-09 20:54:04
Ludzie są jak wiatr. Jedni lekko przelecą przez życie i nic po nich nie zostaje, drudzy dmą jak wichry, więc zostają po nich serca złamane, jak jakies drzewa po huraganie. A inni wieją jak trzeba. Tyle, żeby wszystko na czas mogło kwitnąć i owocować. I po tych zostaje piękno naszego świata...
- Krystyna Siesicka
Nemo - 2018-06-13 19:51:16
W reumatyzm i prawdziwą miłość wierzy się dopiero wtedy, gdy jest się przez nie nawiedzonym.
Marie von Ebner-Eschenbach
:rechoczcy:
Kochanowska - 2018-06-19 07:40:00
reumatyzm,miłość i football
jestem od paru dni strasznie nawiedzona,dostalam adehade :rechoczcy:
takie to sa inne igraszki i to na czasie :)
Czadoman Polska wygra mecz
nie tylko spiewa ruda jest moja :D
Kochanowska - 2018-06-19 07:40:14
reumatyzm,miłość i football
jestem od paru dni strasznie nawiedzona,dostalam adehade :rechoczcy:
takie to sa inne igraszki i to na czasie :)
Czadoman Polska wygra mecz
nie tylko spiewa ruda jest moja :D
Nemo - 2018-06-22 19:26:14
Wypytywanie o północy
Hans Magnus Enzensberger
Gdzież, którą trzyma moja ręka, przyjaciółko, przebywasz, przez jakie sklepienia przenika, gdy na wieżach dzwony marzą, że nareszcie pękły, twoje serce?
Gdzie, przez jakie to śpieszysz wyręby, ty, której lekko dotykam wargami, jakie nocne ziele muska cię i odurza, marzycielko, jakiż bród zrasza twoje sto-py?
Gdzie, gdy niebo szarzeje puste, najdroższa, szumisz w sennym sitowiu, głaszczesz drzwi i grobowce, czyjego posłańca, który cicho drży, darzą pocałunkiem twoje usta?
Gdzie jest ta fletnia, do której ucho skłaniasz, gdzie zawodzenie, co ci włosy bezgłośnie rozburza, a ja leżę zdrętwiały i nasłuchuję, i czuwam, i dokąd to lecą twoje ptaki?
Gdzie, w jakie wplątało cię lasy, którą trzyma moja ręka, przyjaciółko, Twoje marzenie?
Przełożył Grzegorz Prokop
Kochanowska - 2018-06-23 07:44:06
Liebe ist vie ein Schatz
kostbar und selten
Danke fur die 3 plus 2 schonen Jahre
:serca:
Kochanowska - 2018-06-23 07:52:08
W środku życia
Po końcu świata po śmierci znalazłem się w środku życia stwarzałem siebie budowałem życie ludzi zwierzęta krajobrazy
to jest stół mówiłem to jest stół
na stole leży chleb nóż nóż służy do krajania chleba chlebem karmią się ludzie człowieka trzeba kochać uczyłem się w nocy w dzień co trzeba kochać odpowiadałem człowieka
Tadeusz Różewicz
Nemo - 2018-06-27 04:43:24
Amory
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Naglą myśl i możliwość buchająca pieśnią, o której sen ostrzegał radosnym półgłosem... Zamiast ust, które jeszcze całować się nie śmią — papieros, zapalony drugim papierosem.
Zetknięcie ramion w loży lub w głębi karety, koncentrujące życie w płonącym rękawie! Słodkie ognie bengalskie, rozkoszne rakiety, i oczy roześmiane w śmiertelnej zabawie.
Shake-hand za długi nieco, a chcący trwać wiecznie, i odpychanie ludzi: nie mówcie! nie radźcie!
i słowa, drżące, wdzięczne, niepotrzebne, śmieszne, Jak koronki i wstążki na przecudnym akcie.
Nemo - 2018-07-05 18:55:40
Z "Życia nowego" Sonet XXVI
Dante Alighieri
Jakiż to piękny widok i jaki uroczy, Gdy pani moja kogo uprzejmie pozdrowi. Wdzięku jej oniemiały język nie wypowie Ani śmią na nią spojrzeć zachwycone oczy. Pośród szmerów pochwalnych, dobrotliwa, kroczy, A czar skromności wkrąg jej postać spowił. Rzekłbyś, z niebios zstąpiła, aby człowiekowi Ukazać obraz nieziemskich rozkoszy. Pod jej spojrzeniem wnet serca się kruszą I spływa na nie słodycz takiej łagodności, Że kto nie doznał jej, ten nie uwierzy. A ust jej uśmiech tak wonny i świeży, Tak pełen wielkiej niebiańskiej miłości, Jak gdyby mówił cicho: westchnij, duszo.
Nemo - 2018-08-10 04:40:03
W noc letnią Ignacy Baliński
I
Słyszysz, luba, ten szept cichy
Nocną dobą,
Te szemrzące wokół głosy?
Wonnych kwiatów to kielichy,
Otulone w krople rosy,
Gwarzą sennie między sobą.
Chcesz podsłuchać razem ze mną
Kwiatów płotki?
Miłość nasza je zachwyca,
O niej gwarzą nocą ciemną.
— Nie widziałam — bladolica
Mówi lilja — takiej słodkiej.
— Nie pamiętam tak prawdziwej —
Fiołek mały
Szepnął z cicha śród pacierzy.
— Ani — westchnął goździk tkliwy —
Takiej rzewnej, czystej, świeżej,
Nieśmiertelnik:
— Ni tak stałej.
Obudzona tym szelestem
Z dumy sennej,
Rzekła róża, płonąc cała:
— Choć miłości kwiatem jestem,
Nigdym jeszcze nie widziała
Tak gorącej i płomiennej.
II
Ciepło i ciemność otuliły ziemię.
Żaden blask nie drgnie, gwiazda nie zamruga,
W gałęzi splotach każdy listek drzemie...
Czemu jak wieczność noc ta nie jest długa?
Ciepło i ciemność otuli ziemię.
Najdroższa, tylko dłoń twą czuję w dłoni.
Ciepło to miłość, ciemność— zapomnienie.
Więc zapomnijmy o czasu pogoni,
O tern, że kędyś słońca jest jaśnienie,
Wiew jakichś wichrów, jakichś myśli brzemię!
Ciepło i ciemność otuliły ziemię;
Ciepło to miłość, ciemność— zapomnienie.
Najdroższa, tylko dłoń twą czuję w dłoni...
Najdroższa! dusze utopmy w tej toni,
Lecz jej nawet nie zmąci fal drgnienie...
Ciepło i ciemność otuliły ziemię,
Ciepło to miłość, ciemność— zapomnienie.
O! jak rozkosznie zrzucić myśli brzemię
I trwać tak razem długo nieskończenie,
W cieple i mroku, dłoń trzymając w dłoni...
Kochanowska - 2018-08-23 21:10:23
Proszę o więcej :) codziennie zaglądam,ale ostatnio nie ma co poczytać :(
Nemo - 2018-09-05 04:31:01
Pieśń ostatniego spotkania Anna Achmatowa
Jak bezradnie serce się kurczyło, A chód jeszcze był lekki i miękki, Lecz na prawą dłoń nałożyłam Rękawiczkę z mej lewej ręki.
Wydawało się: stopni tak wiele, Lecz wiedziałam, że trzy, na pewno! Pośród klonów jesienny szelest... On poprosił: "O, umrzyj ze mną!
Oszukały, zabrały mi siły Losy zmienne i nierozumne". I odrzekłam: "O, miły, miły, Mnie tak samo! I z tobą umrę..."
To jest pieśń ostatniego spotkania. Popatrzyłam na dom w mrocznym cieniu. Oświetlona tylko sypialnia Obojętnej świecy płomieniem.
Przełożyła Gina Gieyszto
Kochanowska - 2018-09-11 16:55:52
O miłość warto walczyć ,ponieważ wszystko przemija rownież człowiek Stanie sie z nim to ,co z roslinnością stepową Gdy przyjdzie zimny wiatr zostanie zniszczony I zniknie po nim wszelki ślad Tylko kochając jesteśmy niesmiertelni.
:)
Nemo - 2018-09-16 05:51:26
Do Almy Jan Barszczewski
Dlaczego ciągle smutny rozmyślam o tobie? Chcę widzieć choć z daleka jasność twego czoła, Lecz ty jak sen przyjemny, jak postać anioła Wnet znikasz — i żal tylko zostawiasz po sobie!
Idę wszędzie za tobą — choć dusza w żałobie Brzemię ciągłych goryczy ledwie dźwigać zdoła... "On zginie jak szaleniec!" tak niejeden woła. Ja wszędzie szukam ciebie —ja marzę o tobie.
Choć straszna grozi burza — cierpliwy i śmiały Ja przez pustynie świata ostrą idę drogą, Tu szydzą ze mnie chmury, tu mi grożą skały,
Ranią, szydzą i grożą, lecz wstrzymać nie mogą! Almo! o, ja aż wtenczas zgubię cię na wieki, Gdy śmierć mi w pielgrzymce zasłoni powiek
Nemo - 2018-12-09 15:52:57
Tej nocy Z poezji Inków
Tej nocy śniłaś mi się,
ay! tak, tak, gołąbeczko,
spałem przy tobie,
ay! tak, tak, gołąbeczko.
Nie mam więcej spoczynku
ay! tak, tak, gołąbeczko,
ani w łóżku, ani we śnie,
ay! tak, tak, gołąbeczko.
Przełożył Józef Keksztas
;)
Nemo - 2019-04-30 17:46:49
Zasypiając Tadeusz Różewicz
Ciało zasypiając szepcze do siebie poufnie jesteś jedyne niepowtarzalne
czujesz o moja dłoni ciepło moje czy czujesz jak żyję pulsuję pod tobą czujesz jak się prężę węszę zdobycz Tamtej nocy
moje ciało pragnęło pożądało twojego skradało się skakało do gardła
Zasłony jak bandaże spowiły związały utaiły ranę twego ciała
jak wyjąć wyłuskać z tych zasłon słów gestów jak wydobyć
twoją cielesność wyjawić płeć
Nasze ręce były mądrzejsze od nas usta mądrzejsze od słów
byliśmy jak zwierzęta zanurzone w przyśpieszonym oddechu zwierzęta które rozmnożyły się
tak zatrważająco nieobliczalnie w XX wieku
zwierzęta tajemnicze które urodziły boga a potem go zabiły
Nemo - 2019-05-13 06:56:43
Szkic do erotyku współczesnego Tadeusz Różewicz
A przecież biel
najlepiej opisać szarością
ptaka kamieniem
słoneczniki
w grudniu
dawne erotyki
bywały opisem ciała
opisywały to i owo
na przykład rzęsy
a przecież czerwień
powinno opisywać się
szarością słońce deszczem
maki w listopadzie
usta nocą
najplastyczniejszym
opisem chleba
jest opis głodu
jest w nim
wilgotny porowaty ośrodek
ciepłe wnętrze
słoneczniki w nocy
piersi brzuch uda Kybele
źródlanym
przeźroczystym opisem
wody
jest opis pragnienia
popiołu
pustyni
wywołuje fatamorganę
obłoki i drzewa wchodzą
w lustro
Brak głód
nieobecność
ciała
jest opisem miłości
jest erotykiem współczesnym
lato 1963
Rok 63 to mój rok, może dlatego często ponosi mnie fantazja... :rechoczcy:
Nemo - 2019-06-01 06:20:58
Biblia Stary Testament
OBLUBIENIEC:
4 1 1 O jak piękna jesteś, przyjaciółko moja, jakże piękna! Oczy twe jak gołębice za twoją zasłoną2. Włosy twe jak stado kóz2 falujące na górach Gileadu. 2 Zęby twe jak stado owiec strzyżonych, gdy wychodzą z kąpieli: każda z nich ma bliźniaczą, nie brak żadnej. 3 Jak wstążeczka purpury wargi twe i usta twe pełne wdzięku. Jak okrawek granatu3 skroń3 twoja za twoją zasłoną3. 4 Szyja twoja jak wieża Dawida, warownie zbudowana; tysiąc tarcz na niej zawieszono, wszystką broń walecznych4. 5 Piersi twe jak dwoje koźląt, bliźniąt gazeli, co pasą się pośród lilii. 6 Nim wiatr wieczorny powieje i znikną cienie, pójdę ku górze mirry, ku pagórkowi kadzidła. 7 Cała piękna jesteś, przyjaciółko moja, i nie ma w tobie skazy5. 8 Z Libanu przyjdź, oblubienico, z Libanu przyjdź i zbliż się! Zstąp ze szczytu Amany, z wierzchołka Seniru i Hermonu, z jaskiń lwów, z gór lampartów6. 9 Oczarowałaś me serce, siostro ma, oblubienico, oczarowałaś me serce jednym spojrzeniem twych oczu, jednym paciorkiem twych naszyjników7. 10 Jak piękna jest miłość twoja, siostro ma, oblubienico, o ileż słodsza jest miłość twoja od wina, a zapach olejków twych nad wszystkie balsamy! 11 Miodem najświeższym ociekają wargi twe, oblubienico, miód i mleko pod twoim językiem, a zapach twoich szat jak woń Libanu. 12 Ogrodem zamkniętym jesteś, siostro ma, oblubienico, ogrodem zamkniętym, źródłem zapieczętowanym8. 13 Pędy9 twe - granatów gaj, z owocem wybornym kwiaty henny9 i nardu9: 14 nard i szafran, wonna trzcina10 i cynamon, i wszelkie drzewa żywiczne, mirra10 i aloes, i wszystkie najprzedniejsze balsamy10. 15 [Tyś] źródłem mego ogrodu11, zdrojem wód żywych spływających z Libanu.
OBLUBIENICA:
16 Powstań, wietrze północny, nadleć, wietrze z południa, wiej poprzez ogród mój, niech popłyną jego wonności! Niech wejdzie miły mój do swego ogrodu i spożywa jego najlepsze owoce!
Romantyczny - 2019-06-11 20:04:02
Kiedy świeci księżyc na niebie, Dama w bieli odwiedza mnie. - Wyjdę za mąż, wyjdę za ciebie - Taki sens z jej milczenia tchnie.
Blask jej piękna trudno wytrzymać, Łatwiej zdobyć Mount Everest, Sroższa też niż najsroższa zima Moja nocna bogdanka jest.
Lecz gdy ranek nastanie tylko - Był tu gwiezdny blask, ale pierzchł - Gość mój biały stopnieje z chwilką, Gdy w świtanie przechodzi zmierzch.
Ja zostanę, stojąc jak wcześniej, Ciesząc się, że pięści mnie świt. W końcu jestem tylko popiersiem Wieszcza, co go nie zna już nikt.
(Vladimir Stockman)
Nemo - 2019-06-12 04:36:44
Ja ciebie kocham Adam Asnyk
Ja ciebie kocham! Ach te słowa
Tak dziwnie w moim sercu brzmią.
Miałażby wrócić wiosna nowa?
I zbudzić kwiaty co w nim śpią?
Miałbym w miłości cud uwierzyć,
Jak Łazarz z grobu mego wstać?
Młodzieńczy, dawny kształt odświeżyć,
Z rąk twoich nowe życie brać?
Ja ciebie kocham? Czyż być może?
Czyż mnie nie zwodzi złudzeń moc?
Ach nie! bo jasną widzę zorzę
I pierzchającą widzę noc!
I wszystko we mnie inne, świeże,
Zwątpienia w sercu stopniał lód,
I znowu pragnę — kocham — wierzę —
Wierzę w miłości wieczny cud!
Ja ciebie kocham! Świat się zmienia,
Zakwita szczęściem od tych słów,
I tak jak w pierwszych dniach stworzenia
Przybiera ślubną szatę znów!
A dusza skrzydła znów dostaje,
Już jej nie ściga ziemski żal —
I w elizejskie leci gaje —
I tonie pośród światła fal!
Romantyczny - 2019-06-15 18:07:16
(Katarzyna Ślączka)
ŁYŻECZKOWANIE
Wczoraj kazałam ciału rozebrać się do naga. Dotykam go teraz po kawałku – miękko, pusto; poniżej żeber wielka głucha jama; wilgotny świeży grób, na który nie umiem patrzeć, nad którym nie umiem płakać. Nagle tyle rzeczy wymaga zapomnienia. Pluszowe kocyki, kołysanki, imię, jak spóźniony list, którego nie zdążyłam nadać.
A przecież trzeba jeszcze nakarmić szczenięta, odebrać ze szkoły cudze dzieci. To chyba trochę potrwa, ale obiecuję, wkrótce, może już na wiosnę, jak tylko rozkwitną blizny, wybrzuszę się od początku, wypatroszę pamięć do czysta. .
Romantyczny - 2019-06-16 15:16:04
MILENA
urodziła się z zaciśniętymi rączkami miała być tak silna i mocna jak chłopiec była niechcianym dzieckiem więc Bóg uczynił ją piękną ojciec od początku zabijał w niej dziewczynkę kokarda po kokardzie siniak po siniaku
ojczym był delikatniejszy sadzał ją na kolanach i dotykiem liczył wszystkie kwiatki na sukience najwięcej ich było w dole brzucha
trzydzieści lat później spotkałam ją na ulicy nie zmieniła się wcale jest psychologiem
naprawia dużych chłopców
Nemo - 2019-06-23 09:20:19
Z "Odludków i poety"
Aleksander Fredro
(fragment)
Miłość! miłość kobiety ma wszystko nagrodzić? Miłoby to nam było tym snem się uwodzić, Gdyby nie przebudzenie za bliskie niestety! Wierzysz biedny kobietom, nie znasz co kobiety! Kocha cię, mówisz, kocha? przysięgać ci będzie, Życie swoje narazi w szalonym obłędzie, Puszcza, byleby z tobą, powabem ją znęci, Spokój, imię, majątek... wszystko ci poświęci; Wtedy, tylu dowodom raz zaufasz przecie, Uwierzysz, że nad ciebie nic już nie ma w świecie. Pomyślisz, że i cnotą chcą się jeszcze szczycić, Musi jak powój drzewa ciebie się uchwycić, Ale nie! Sama nie wie, mniej czuła niż płocha, Czy jutro kochać będzie tego co dziś kocha; Ginie, kona dla ciebie... i nie zna po chwili. Wtenczas, niech się twój umysł wstrzymywać ją nie sili; Twoje prawa są niczem, twój gniew nic nie znaczy, Z twoich wyrzutów się śmieje, cieszy się z rozpaczy. O! ten, co swoje szczęście połączył z kobietą, Chwycił gałąź bluszczową nad przepaścią skrytą: Urywa się i pada, ginie wśród kamieni, A na górze, blusz bluszczem, znowu się zieleni.
Nieznajoma - 2019-07-09 14:15:41
Dziś mija 74 rocznica śmierci Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej
Nemo - 2019-07-11 18:55:17
Witaj Nieznajoma. Trąciłaś płodną Poetkę więc też sobie pozwolę jeden z jej wierszy tutaj zacytować...
Amory
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Naglą myśl i możliwość buchająca pieśnią, o której sen ostrzegał radosnym półgłosem...
Zamiast ust, które jeszcze całować się nie śmią — papieros, zapalony drugim papierosem.
Zetknięcie ramion w loży lub w głębi karety, koncentrujące życie w płonącym rękawie!
Słodkie ognie bengalskie, rozkoszne rakiety, i oczy roześmiane w śmiertelnej zabawie.
Shake-hand za długi nieco, a chcący trwać wiecznie, i odpychanie ludzi: nie mówcie! nie radźcie!
i słowa, drżące, wdzięczne, niepotrzebne, śmieszne, Jak koronki i wstążki na przecudnym akcie.
Nieznajma - 2019-07-12 11:23:06
Ofelia
Ach,długo jeszcze poleżę w szklanej wodzie,w sieci wodorostów, zanim nareszcie uwierzę, że mnie nie kochano,po prostu.
(Maria Pawlikowska-Jasnorzewska)
Nemo - 2019-07-21 18:49:34
Kto dzisiaj kocha
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Dziś dla miłości nie róże, lecz osty, Nie masz już dla niej łatwych dróg i prostych! Kto dzisiakj kocha, nie wie, co spoczynek, Co chleb bez ości i co dzień bez troski...
Meli - 2019-07-22 18:51:44
Halina Poświatowska
* * * /Kiedy umrę kochanie.../
kiedy umrę kochanie gdy się ze słońcem rozstanę i będę długim przedmiotem raczej smutnym czy mnie wtedy przygarniesz ramionami ogarniesz i naprawisz co popsuł los okrutny często myślę o tobie często piszę do ciebie głupie listy - w nich miłość i uśmiech
potem w piecu je chowam płomień skacze po słowach nim spokojnie w popiele nie uśnie
patrząc w płomień kochanie myślę - co się też stanie z moim sercem miłości głodnym
a ty nie pozwól przecież żebym umarła w świecie który ciemny jest i kolor jest chłodny
Znajoma - 2019-07-25 16:05:29
Nemo - 2019-08-04 06:39:18
Dziwne dziewczę Narcyza Żmichowska
Dziwne dziewczę! Ja mówiłem: Wybierz, co chcesz, sobie; Kwiat do stroju, do zabawy Dam diamentów tobie.
A gdyś smutna, na pociechę Dam piosenkę tkliwą; A chcesz szczęścia, to dam serce I miłość prawdziwą.
Ona wszystko razem wzięła, Razem pomieszała — W moją piosnkę się przed ludźmi Jak w kwiatek ubrała.
A gdy łezki miała w oczach, Gdy na twarzy smutek, Dość jej było na pociechę Wiązki niezabudek.
I w czym gorszy, okrutniejszy Zamęt niepojęty! — Serce wzięła na zabawkę, Na szczęście — diamenty...
Meli - 2019-09-09 19:44:09
Forumnie złocisty, ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie kto cię stracił.... :D
To ku pamięci padniętego serwera :D :D
Nemo - 2019-09-21 20:04:23
Meli napisał:
Forumnie złocisty, ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie kto cię stracił.... :D
To ku pamięci padniętego serwera :D :D
:D :good:
Nemo - 2019-09-21 20:20:57
Podpatrzeni
Marian Gawalewicz
Księżyc się za chmurę schował, Gdym cię pierwszy raz całował I gdyś padła zapłoniona Z cichym szeptem w me ramiona...
Stary plotkarz zza obłoku Nieopatrznych miał na oku, Potem plotkę swą na ciebie Po calutkim puścił niebie. Dziś ciekawych gwiazdek roje Tajemnice znają moje I niech tylko w noc mnie zoczą, Szemrzą, szepczą i chichoczą...
Ot, mam teraz z nimi biedę, Gdy pod twoje okno idę; Jako mleczna droga długa, Każda gwiazdka na mnie mruga. Niechaj sobie mruga zdrowo, Z pochyloną pójdę głową, Dużo sobie z tego robię, Gdy mam całe niebo w tobie.
Luce - 2019-09-22 11:45:05
PRZEBUDZIŁEM SIĘ
Przebudziłem się o świcie Wpierw do zrozumienia Wszystkie rozumy zjadłem Myślałem, że ma to znaczenie
Szeptem jestem ciągłym Do szpiku przesiąknięty Płynie we mnie rzeka Miliardów słów nieświętych
Przez eony kręcony W koła świata młynie Żmijami kąsany Za grzech mój przez Erynie
A grzechem moim ciemność Ciemność zapomnienia Walką więc przesiąkłem Karą oddzielenia
A głosy ciągle szepczą Tak jak morze szumi Wyszumieć je muszę By treści swe zgubić
I do niebios wołam W wieczystej udręce Aby rozpuściły Naturę krwi gęstej
Serce już dotknęło Świętych Blasków Słońca I tęsknotą jestem Tęsknotą gorący
I wiem już, że nic nie wiem Że nic nie pamiętam A historia świata W ciałach mych zaklęta
W morzu ludzkim pływam Oddychać nie mogę Wynurzam w świat bogów Na powierzchnię głowę
I w ciele centaura Jeszcze uwieziony A serce już w gwiazdach Śpiewem ich niesione
Czuję-Światłem jestem Przez ciemność pojmanym I brzęczą tak głośno Niewiedzy kajdany
Ach Słońce Najświętsze Rozpuść ludzkie morza By z lepu skał zimnych Wznieść się w Twe przestworza
Ach Słońce Najświętsze Ześlij Gnozy Blaski Wyzwól biedną ludzkość Z ciemności potrzasku
Niechaj Chwała Twoja Na Ziemi zagości Niech kryształ rozpuści Oda do Radości
Emilia Wróblewska - Ćwiek Z tomiku "Dzwonu Dźwięk"
Nemo - 2019-10-10 16:54:45
Gdybym był młodszy Adam Asnyk
Gdybym był młodszy, dziewczyno,
Gdybym był młodszy!
Piłbym, ach, wtenczas nie wino,
Lecz spojrzeń twoich najsłodszy
Nektar, dziewczyno!
Ty byś mnie kochała,
Jasny aniele...
Na tę myśl pierś mi zadrżała,
Bo widzę szczęścia za wiele,
Gdybyś kochała!
Gwiazd bym nie szukał na niebie
Ani miesiąca,
Ale bym patrzał na ciebie,
Boś więcej promieniejąca
Od gwiazd na niebie!
Wzgardziłbym słońca jasnością
I wiosny tchnieniem,
A żyłbym twoją miłością,
Boś ty jest moim natchnieniem
I słońc jasnością.
Ale już jestem ze stary,
Bym mógł, dzieweczko,
Zażądać serca ofiary,
Więc bawię tylko piosneczką,
Bom już za stary!
Uciekam od ciebie z dala,
Motylu złoty!
Bo duma mi nie pozwala
Cierpieć, więc pełen tęsknoty
Uciekam z dala.
Śmieję się i piję wino
Mieszane z łzami,
I patrzę, piękna dziewczyno,
W swą przeszłość pokrytą mgłami,
I pije wino...
Nemo - 2020-01-02 20:27:08
To co pamiętam
Pamiętam nasze spotkanie, pierwsze słowa i dotyk dłoni. Pamiętam wspólne chwile, spacery po parku i rozmowy. Pamiętam pocałunki, piosenki i wiersze. Pamiętam twoją twarz, dłonie i oczy. Pamiętam smutki, troski i kłótnie. Pamiętam ból, żal i łzy. Pamiętam wszystko… Chciałbym móc zapomnieć......
Nemo - 2020-02-08 22:14:56
Bez ciebie moja miłość Wiesław Malicki
Bez ciebie moja miłość żyłaby z kim się da
Wypruwała z siebie żyły dla połowy szczęścia
Smak sutek byłby dla mnie gorzki
skóra przeźroczysta
Gdy jak embrion zwinięta
zasypiasz u mego boku
jesteś jak zamysł wiersza
jak ostatni na drzewie liść
Od progu twoich oczu
boso idę
Meli - 2020-06-25 16:27:19
na ryneczku w Koziogrodzie pośród lichych życia przynęt smutni ludzie człapią co dzień do baru z szyldem „Abstynent”
w tkliwym szkliwie jak deszcz dzwonią rozmów niedorzeczne pluski barman dym odgania dłonią i strzepuje popiół z bluzki
na kinkietach dni minione niczym biały kurz osiadły zegar chodzi w drugą stronę dni kolejne idą w diabły
na nieszpory w Koziogrodzie w „Abstynencie” szklanki dźwięczą szklane oczy wieczór bodzie połamaną czarną tęczą
(Maja Sokołowska)
Luce - 2020-07-07 23:23:59
Wisława Szymborska
NIENAWIŚĆ
Spójrzcie, jak wciąż sprawna, Jak dobrze się trzyma w naszym stuleciu nienawiść. Jak lekko bierze wysokie przeszkody. Jakie to łatwe dla niej - skoczyć, dopaść.
Nie jest jak inne uczucia. Starsza i młodsza od nich równocześnie. Sama rodzi przyczyny, które ją budzą do życia. Jeśli zasypia, to nigdy snem wiecznym.
Religia nie religia - byle przyklęknąć na starcie. Ojczyzna nie ojczyzna - byle się zerwać do biegu. Niezła i sprawiedliwość na początek. Potem już pędzi sama. Nienawiść. Nienawiść. Twarz jej wykrzywia grymas ekstazy miłosnej.
Ach, te inne uczucia - cherlawe i ślamazarne. Od kiedy to braterstwo może liczyć na tłumy? Współczucie czy kiedykolwiek pierwsze dobiło do mety? Porywa tylko ona, która swoje wie.
Zdolna, pojętna, bardzo pracowita. Czy trzeba mówić ile ułożyła pieśni. Ile stronic historii ponumerowała. Ila dywanów z ludzi porozpościerała na ilu placach, stadionach.
Nie okłamujmy się: potrafi tworzyć piętno. Wspaniałe są jej łuny czarną nocą. Świetne kłęby wybuchów o różanym świcie. Trudno odmówić patosu ruinom i rubasznego humoru krzepko sterczącej nad nimi kolumnie.
Jest mistrzynią kontrastu między łoskotem a ciszą, między czerwoną krwią a białym śniegiem. A nade wszystko nigdy jej nie nudzi motyw schludnego oprawcy nad splugawioną ofiarą.
Do nowych zadań w każdej chwili gotowa. Jeżeli musi poczekać, poczeka. Mówią, że ślepa. Ślepa? Ma bystre oczy snajpera i śmiało patrzy w przyszłość - ona jedna.
Meli - 2020-08-25 21:15:30
Nemo - 2020-11-22 18:10:19
" Miłość nie ma być wyścigiem, ciągłym strachem, że się nie wystarcza, albo zrobi się coś nie tak. Miłość ma uspokajać, dawać oparcie. Motywować, a nie bezmyślnie krytykować. Wymagać, ale też dawać wiele w zamian. Uskrzydlać. Uszczęśliwiać. Sprawiać, że wszystko wydaje się możliwe. Poprawiać humor w ciężkich chwilach. I ta miłość to nie tylko momenty pękające od emocji, ale także spokój. Pocałunek na dobranoc i dzień dobry. Wspólne posiłki. Wyjście do sklepu i dyskusje o tym, kto wymyśli co dziś będzie na obiad. Poranne przyniesienie kawy do łóżka. Troska w chorobie, martwienie się o siebie nawzajem. Nawet te chwile, kiedy panuje cisza i oboje osobno czymś się zajmujemy, bo one też są potrzebne. Miłość to wybór. Jasne, namiętność też się liczy, bo bez odpowiedniego dopasowania ciężko jest zbudować jakikolwiek związek. Ale to nie wszystko. Kiedyś przeczytałam, że "kochać to znaczy chcieć być czyimś dobrem". I chyba nie ma bardziej trafnej definicji. Być czyimś dobrem, spokojem, chwilą wytchnienia. Sprawiać, żeby życie we dwójkę było chociaż trochę przyjemniejsze niż samemu. Przywoływać uśmiech na ukochanej twarzy, nawet jeśli potrzeba do tego czegoś tak prostego jak zaparzenie herbaty, bo najbardziej liczą się wszystkie te maleńkie rzeczy, które robimy dla tych, których kochamy."
... znalezione w necie...
Luce - 2020-12-12 22:20:29
z netu...
... W poszukiwaniu szczęścia Profesor dał balon każdemu uczniowi, który musiał go nadmuchać, napisać na nim imię i rzucić na korytarz. Profesorowie wymieszali wszystkie balony. Uczniowie otrzymali 5 minut na znalezienie własnego balonu. Pomimo gorących poszukiwań nikt nie znalazł swojego balonu. W tym momencie profesorowie kazali uczniom wziąć pierwszy balon, który znaleźli i wręczyć osobie, która była na nim napisana. W ciągu 5 minut każdy miał swój balon. Profesorowie powiedzieli do uczniów: ′′Te balony są jak szczęście. Nigdy tego nie znajdziemy, jeśli każdy szuka swojego. Ale jeśli dbamy o szczęście innych ludzi.... to też znajdziemy swoje.”
Luce - 2020-12-12 22:38:21
Przypowieść, o tym, czy warto obrażać i zachowywać urazy. Uczeń zapytał nauczyciela: - Jesteś taki mądry. Zawsze masz dobry nastrój, nigdy nie bywasz zły. Pomóż mi też takim być. Nauczyciel zgodził się i poprosił ucznia żeby przyniósł ziemniaki i przezroczystą torbę. Kiedy uczeń spełnił żądanie Mistrza, ten powiedział : - Jeśli się na kogoś zdenerwujesz lub będziesz żywił urazę, weź ziemniaka. Z jednej jego strony napisz swoje imię, a z drugiej imię osoby, z którą doszło do konfliktu potem włóż ziemniaka do torby. - I to wszystko? - zapytał zdumiony uczeń. - Nie - odpowiedział nauczyciel. Tę torbę należy zawsze nosić przy sobie za każdym razem, gdy kogoś obrazisz, włóż do niej kolejnego ziemniaka. Uczeń się zgodził. Od tej rozmowy minęło trochę czasu. Torba ucznia zapełniła się ziemniakami stała się dość ciężka. Noszenie jej przy sobie było bardzo niewygodne. Ponadto ziemniaki, które uczeń włożył na samym początku, zaczęły się psuć. Pokryły się śliską, paskudną powłoką i zaczęły wydzielać ostry, nieprzyjemny zapach. Uczeń podszedł do nauczyciela i powiedział: - Mistrzu ja nie mogę ciągle nosić torby przy sobie. Po pierwsze jest zbyt ciężka, a po drugie ziemniaki zepsuły się i śmierdzą. Zaproponuj mi coś innego. Na to Mistrz odpowiedział: - Posłuchaj... -To samo dzieje się w Twoim ciele. Kiedy jesteś na kogoś zły, obrażony w twojej duszy pojawia się ciężki kamień. Ty tego nie zauważasz, ale on staje się coraz cięższy i zaczyna na Ciebie wpływać... Twoje zachowania z czasem zamieniają się w przyzwyczajenia, przyzwyczajenia w nawyki, а nawyki stają się częścią Twojego charakteru. Tak stopniowo Twoja dusza zaczyna cuchnąć, jak te ziemniaki w torbie. Dałem tobie możliwość obserwowania tego procesu z zewnątrz. Dlatego zapamiętaj- kontynuował Mistrz. Kiedy za każdym razem, zdecydujesz się kogokolwiek obrazić czy odwrotnie zachować urazę, zastanów się, czy chcesz dźwigać taki ciężar przez całe życie. Życzę Wszystkim Zdrowia Michał Tombak
Nemo - 2020-12-26 08:57:36
Anatolij Żygulin
Wróżenie z ręki
Sztuka pradawna, śmieszna ufność, Że można w naszą przyszłość wkroczyć.. Ty w moją dłoń spoglądasz smutno, A ja spoglądam w twoje oczy.
I w nich, znużonych, niewesołych, Spoza doznanych krzywd zasłony Mały kryształek, błysk przekory Drga leciuteńko, ubawiony.
No proszę, wróż — nie cofnę ręki, Przenikaj losu zawiłości. Czy widzisz, ze linia rozłąki Spotyka się z linią miłości?
Luce - 2021-01-01 23:05:08
Kiedyś mędrzec szedł drogą, podziwiał piękno świata i cieszył się życiem. Nagle zauważył nieszczęśliwego mężczyznę, zgarbionego pod przytłaczającym go ciężarem. - Dlaczego skazujesz się na takie cierpienia? - zapytał mędrzec. -Cierpię za szczęście moich dzieci i wnuków - odpowiedział mężczyzna. Mój pradziadek cierpiał całe życie za szczęście swojego dziadka, mój dziadek cierpiał za szczęście mojego ojca, mój ojciec cierpiał za moje szczęście, i ja też będę cierpiał przez całe życie, aby moje dzieci i wnuki były szczęśliwe. - Czy przynajmniej ktoś z twoich przodków był szczęśliwy? - zapytał mędrzec. - Nie, ale moje dzieci i wnuki na pewno będą szczęśliwe! - odpowiedział nieszczęśnik. - Posłuchaj uważnie- powiedział mędrzec- analfabeta czytać ciebie nie nauczy, a mysz nigdy nie złowi orła. Najpierw sam naucz się być szczęśliwym, a wtedy zrozumiesz, jak uszczęśliwić swoje dzieci i wnuki! * * *
Bóg z gliny wylepił człowieka i pozostał mu jeszcze kawałek gliny. -A czy z tego kawałka możesz ulepić mi szczęście? - zapytał człowiek. Na to Bóg nic nie odpowiedział, tylko włożył człowiekowi w dłoń niezużyty kawałek gliny.
Z netu.
Luce - 2021-03-10 20:42:24
"Pamiętaj, abyś nie kłamał samemu sobie. Jak? Zapamiętaj trzy rzeczy. Po pierwsze, nigdy nikogo nie słuchaj, kiedy mówią jaki masz być. Zawsze słuchaj swojego wewnętrznego głosu, aby wiedzieć jaki chciałbyś być. Inaczej zmarnujesz sobie życie. Jest tysiąc jeden pokus dokoła ciebie, bo wielu handlarzy zachwala swój towar. Ten świat to supermarket i każdy jest zainteresowany tym, żeby ci coś sprzedać; każdy jest handlarzem. Jeśli słuchasz zbyt wielu z nich – oszalejesz. Nikogo nie słuchaj, po prostu zamknij oczy i słuchaj wewnętrznego głosu. To jest właśnie podstawa medytacji: słuchać wewnętrznego głosu. To po pierwsze. Po drugie – a drugie staje się możliwe dopiero, gdy masz już za sobą to pierwsze – nigdy nie noś maski. Jeśli jesteś zły – bądź zły. To ryzykowne, ale nie uśmiechaj się, bo to będzie nieprawdziwe. Nauczono cię, że kiedy jesteś zły masz się uśmiechać, więc twój uśmiech staje się fałszywy, jak maska… po prostu wykrzywienie ust, nic więcej. Serce pełne złości, trucizny, a usta się uśmiechają – stajesz się zjawiskiem pełnym fałszu. (...) Po trzecie, aby zachować swoją autentyczność, zawsze żyj w teraźniejszości – każde zakłamanie nadchodzi z przeszłości albo z przyszłości. To co przeszło – minęło, nie przejmuj się tym. I nie dźwigaj tego jak piętno; inaczej nigdy ci to nie pozwoli być prawdziwym w teraźniejszości. A co jeszcze nie nadeszło – nie zdarzyło się, nie przejmuj się niepotrzebnie przyszłością; inaczej wejdzie ona do twojej teraźniejszości i zniszczy ją. Bądź prawdziwym w teraźniejszości, a wtedy będziesz autentyczny. Być tu i teraz, znaczy być autentycznym. OSHO fragment książki "WOLNOŚĆ. Odwaga bycia prawdziwym"
Luce - 2021-03-10 20:55:49
Konfucjusz – chiński filozof, twórca konfucjanizmu. Konfucjusz nie pozostawił pism – jego nauczanie zebrano w księdze Dialogi konfucjańskie. Głównym tematem rozważań było codzienne życie ludzi i stabilność społeczeństwa Jego lekcje są łatwe do zrozumienia dla każdego - i prawdopodobnie dlatego tak skutecznie inspirują: *Szlachetny człowiek stawia sobie wymagania, niski stawia wymagania innym. * * * *Nie jestem zdenerwowany, jeśli ludzie mnie nie rozumieją - jestem zdenerwowany, jeśli nie rozumiem ludzi. *We wszystkim jest piękno, ale nie każdemu dane jest to zobaczyć .*Jeśli nienawidzisz, zostałeś pokonany. *Doradzamy w kroplach, ale rozprowadzamy w wiadrach. *Ludzie w starożytności nie lubili dużo mówić. Uważali za wstyd, że nie nadążają za własnymi słowami. *Trzy rzeczy nigdy nie wrócą - czas, słowo, okazja. Dlatego: nie trać czasu, wybieraj słowa, nie przegap okazji. *Wybierz pracę, którą lubisz, a nie będziesz musiał pracować ani jednego dnia w swoim życiu. *Do wiedzy prowadzą trzy ścieżki: ścieżka refleksji jest ścieżką najszlachetniejszą, ścieżka naśladowania jest ścieżką najłatwiejszą, a ścieżka doświadczenia jest ścieżką najbardziej gorzką. *Przyszło nieszczęście - człowiek go urodził, przyszło szczęście - człowiek go wychował. *Zanim się zemścisz, wykop dwa groby. *Klejnotu nie można wypolerować bez pocierania. Podobnie człowiek nie może odnieść sukcesu bez wystarczającej liczby trudnych prób. *Szczęście jest wtedy, gdy jesteś zrozumiany, wielkie szczęście jest, gdy jesteś kochany, prawdziwe szczęście jest wtedy, gdy kochasz."
Luce - 2021-03-17 19:09:16
Nie jestem chrześcijaninem, żydem, zaratustrianinem, Ani nawet muzułmaninem. Nie jestem częścią tej ziemi ani znanego, czy nieznanego morza. Przyroda nie może mnie posiąść ani rościć sobie do mnie prawa, podobnie jak Niebo. Ani Indie, Chiny, Bułgaria. Urodziłem się w miejscu, które nie ma miejsca. Moim znakiem jest nie mieć i nie dawać znaku. Mówisz, że widzisz moje usta, nos, uszy- one nie do mnie należą. Jestem życiem życia. Jestem tamtym kotem, tym kamieniem, nikim. Odrzuciłem dualizm jak starą ścierkę. Widzę wszystkie epoki i światy I wiem, że są jednością, jednością, zawsze jednością. Co mam zrobić, żebyś przyjął do wiadomości, kto przemawia? Uznaj to, a odmienisz wszystko! To twój własny głos odbija się echem od ścian Boga.
Dżalaluddin Rumi, XIII w.
Luce - 2021-03-24 20:23:30
„Noszę w sobie spokój, w sobie samym noszę siły, które dają mi moc. Pragnę, by wypełniło mnie ciepło tych sił, chcę, by przeniknęła mnie Moc mojej woli. I chcę czuć, jak spokój rozlewa się w całej mej istocie, kiedy zbieram się, by znaleźć w sobie spokój jako moc- przez potęgę mojego dążenia.”
- „Droga do Wtajemniczenia”, Rudolf Steiner
Luce - 2021-04-07 22:25:35
„O przyjacielu, jeśli chcesz być wolny, unikaj trucizny zmysłów. Poszukuj nektaru prawdy, miłości i wybaczenia, prostoty i szczęścia. Ziemia, ogień, woda, wiatr i niebo- tym wszystkim nie jesteś. Jeśli chcesz być wolny, wiedz, że jesteś Jaźnią, świadkiem tego wszystkiego, sercem świadomości. Odłóż swe ciało na bok. Spocznij we własnej świadomości. Natychmiast poczujesz się szczęśliwy, zawsze spokojny, na zawsze wolny. Nie należysz do żadnej kasty. Żadne obowiązki nie pętają cię. Bezforemny i wolny, poza zasięgiem zmysłów, świadek wszystkich rzeczy. Więc bądź wolny!”
Asztawakra Gita
Luce - 2021-04-15 22:09:31
Meli - 2021-04-18 20:13:37
WRÓCIŁEŚ TATO ..........
Wróciłeś tato , wróciłeś Wróciłem córciu kochana Dlaczego tą panią biłeś ? Patrz mama jest zapłakana
I babci drżą dziwnie ręce I z mamą coś szepczą razem Szarpałeś się z tym młodzieńcem I w oczy psikałeś mu gazem
Mama się zaraz ucieszy Dostałem tysiąc dodatku A babcia może odświeży Stary mundur po dziadku
Tato lecz dziadek był w ZOMO Był … ale tylko przez chwilę Z was zrobią też ? … nie wiadomo ? Pytanie córcia za ile ?
Tato a godność i honor Coś jeszcze dla ciebie znaczą ? Znaczą córunia – wiadomo Lecz marnie dziś za nie płacą .......
Barańska Izabela 20.11.2020
Nemo - 2021-06-12 18:54:06
Coś o pierwszej miłości czyli wszyscy ludzie są rewolucjonistami
Marek Młodziejewski
Dla mnie prawdziwa rewolucja zaczyna się w maju lecz nie w te deszczowe dni od których trzeszczą tonące w smutku domy tylko wtedy gdy słońce całkowicie rozbiera się ze swych purytańskich strojów świtu pomagając niechcący zakochanym parom trafić we wszystkie ustronne miejsca tak dziwnie znane z opowieści okrytych pajęczą smugą tajemnicy i pełnią kuszącego nektaru do których idzie się krętą ścieżką z drżącym sercem zaciśniętym mocno w wilgotnych dłoniach o zapachu ciała i mocy młodości zatopionej w blask barykady chmur
Luce - 2021-07-09 23:17:07
EGO
Najważniejszym i najbardziej podstawowym w twoim życiu jest związek z Teraz albo raczej z każda formą, jaką przybiera Teraz, czyli z tym, co jest i co się dzieje .Jeżeli związek ten jest dysfunkcyjny, zaburzenie to odzwierciedli się w każdym innym związku i sytuacji , jaką się spotkasz. Ego można prosto zdefiniować jako dysfunkcyjny związek z chwilą teraźniejszą. To właśnie w danej chwili możesz decydować, jakiego rodzaju chcesz mieć do niej stosunek….Decyzja, by uczynić chwilę teraźniejszą swoim przyjacielem, to kres ego. Ono nigdy nie może zestroić się chwilą obecną, czyli z samym życiem, ponieważ w jego naturze tkwi ignorowanie, stawianie oporu lub dewaluowanie Teraz.
Czas to coś dzięki czemu ego żyje. Im ego jest silniejsze, tym większą władzę nad twoim życiem ma czas. Wtedy każda myśl w twojej głowie koncentruje się na przeszłości lub przyszłości, a twoje poczucie własnego ja zależy od przeszłości, jeśli chodzi o twoją tożsamość, i od przeszłości, jeśli chodzi o zaspokojenie potrzeb ego. Strach, niepokój, oczekiwania, żal, poczucie krzywdy i gniew są zaburzeniami stanu świadomości związanego z czasem. Ego traktuje chwilę teraźniejszą w trojaki sposób: jako środek do celu, jako przeszkodę lub jako wroga. Przyjrzyjmy się tym elementom po kolei , a wówczas, gdy dany wzorzec zacznie w tobie funkcjonować, będziesz mógł to dostrzec i znów podjąć decyzję .
Jak można wznieść się ponad ten dysfunkcyjny związek z chwilą obecną ?
Najważniejsze, aby dostrzec go w sobie, w swoich myślach i działaniach. Wówczas gdy to widzisz, gdy to rozumiesz, że twój stosunek do Życia jest zaburzony ,,znajdujesz się w chwili teraźniejszej". Zrozumienie to początek Obecności. Gdy dostrzegasz dysfunkcję , zaczyna ona ustępować. Niektórzy ludzie śmieją się w głos, kiedy ją widzą. Wraz ze zrozumieniem przychodzi siła wyboru- decyzja, aby powiedzieć owemu Teraz „tak”, uznać je za swojego przyjaciela.
Eckhart Tolle ”Nowa Ziemia”
Nemo - 2021-11-25 05:34:23
Ja ciebie kocham Adam Asnyk
Ja ciebie kocham! Ach te słowa Tak dziwnie w moim sercu brzmią. Miałażby wrócić wiosna nowa? I zbudzić kwiaty co w nim śpią? Miałbym w miłości cud uwierzyć, Jak Łazarz z grobu mego wstać? Młodzieńczy, dawny kształt odświeżyć, Z rąk twoich nowe życie brać?
Ja ciebie kocham? Czyż być może? Czyż mnie nie zwodzi złudzeń moc? Ach nie! bo jasną widzę zorzę I pierzchającą widzę noc! I wszystko we mnie inne, świeże, Zwątpienia w sercu stopniał lód, I znowu pragnę — kocham — wierzę — Wierzę w miłości wieczny cud!
Ja ciebie kocham! Świat się zmienia, Zakwita szczęściem od tych słów, I tak jak w pierwszych dniach stworzenia Przybiera ślubną szatę znów! A dusza skrzydła znów dostaje, Już jej nie ściga ziemski żal — I w elizejskie leci gaje — I tonie pośród światła fal!
Nemo - 2022-07-10 09:45:06
Spocone jesienną mgłą Mariola Adamczyk
Spocone jesienną mgłą
szyby samochodów
Chłód —
Oddalenie
Czyżbyś odchodził
— delikatnie, grzecznie
po swojemu
Może to już czas
kiedy będziemy
spotykać się przypadkiem
Nemo - 2022-12-25 06:01:09
To jest Miłość...
Z poematu ludu Thai
Cóż dam ci jako porękę mej miłości? Tkanina spłowieć może na słońcu, Gitara połamać się może. Uncja srebra ciebie nie warta, A na talent srebra mnie nie stać. Weź tedy, moja najmilsza, tą gitarę z brązu, A patrząc na nią będziesz myśleć o mnie, Łatwiej też rozpoznać się zdołamy. Przechowuj ją troskliwie. Zabawiaj nią twe dziecko, gdy zapłacze. Przywiąż ją do uzdy konia, Żeby zabrać ją ze sobą, jeśli umrzesz I ulecisz do nieba jak złocisty motyl. Skoro nie możemy pobrać się latem, Cierpliwie oczekujmy nadejścia zimy. Skoro nie możemy pobrać się za młodu, Czekajmy, aż zostaniesz wdową. Gdybyś nawet dwakroć i trzykroć owdowiała, Z szyją od trosk pomarszczoną, Piękniejsza będziesz dla mnie niż młoda dziewczyna O licach bardziej różowych niż niegdyś, Zwinna jak za czasów twej młodości. Nie dopuść, aby betel zwiądł w twoim koszyku, Nie pogub listów moich, przechodząc przez wioski. Nie zapomnij mnie nigdy, choć byś się dziewięć razy narodziła Żyjąc wśród obcych, z dala od twej wsi rodzinnej.
Meli - 2023-05-04 14:28:48
„Kiedyś próbowałam być dobra. Dobroć była moim wchodzeniem we wszystko. Ale Dobroć wyprowadziła mnie w pole. Nie to, co Prawda.
Prawda, rozerwała mnie na strzępy, pochłonęła mnie całą i wypluła drżącą i nową.
Prawda trzyma w mojej kieszeni pudełko zapałek. Podczas gdy Dobroć sprawiała, że bałam się przemieniającego ognia.
Prawda sprawia, że jestem autentyczna, nawet jeśli to sprawia, że wszyscy w pomieszczeniu czują się niekomfortowo.
I prawda, w przeciwieństwie do Dobroci, nie pozwala mi się przed niczym pochylać. Prawda nie pozwala mi poddawać się zastraszaniu, nie pozwala wprowadzać w błąd i poddawać krytyce opartej na strachu lub tchórzostwie.
Prawda jest jak królowa, którą cechuje szacunek dla człowieka i troska o jego dobro podczas gdy Dobroć jest jak cicha, wystraszona mała owieczka.
Prawda wie, że Dobroć przytępia moją już promienną, dziką i kochającą duszę. Dobroć karze mi ukryć moje skrzydła, moje słowa i wyższe wizje. Prawda nauczyła mnie odwagi. Prawda nauczyła mnie szacunku do siebie. Prawda pozwala mi zachować nieprzeniknioną przestrzeń dla każdej historii, ale przede wszystkim dla siebie."