Bo ja uwielbiam. I zeby sie nie rozdrabniac, to najbardziej lubie takie duze batony, po 700g chyba. Przynajmniej sie czlek nie stresuje, ze sie zaraz skonczy... :)
co to za zwierz te tableronki?
:huh:
duze batony?
pierwsze slysze...
duza Milka ma 300 g,ale zebym przepadala za kilogramem czekolady to..ee...eee... :nie:
brak ci magnezu?
czy tez czego inszego?
:P
Toblerone,to marka szwajcarskiej czekolady...
dokladnie, a to jest batonik Toblerone.
i jeszcze jeden... taki rozmiar "w sam akurat" :)
Batonik dwunożny? :p
Już dawno nie kupowałam...
a lubię kinder maxi kinga :tak:
kiedys kupowalam te male...sa rowniez mini wersje...ale ja czekolade jadam bardzo rzadko...mam zakaz i juz!
jak na razie ratuje sie lodami z polewa czekoladowa
:D
a tak powaznie to dawno temu zjadalam 1 tabliczke dziennie...i nawet nie przytylam -teraz takiej potrzeby nie mam...
A ja jakos nigdy nie przepadalem za tobleronami, w ogole nie lubie szczerze mowiac zadnych batonow czekoladowych, jak juz, to prawdziwa czekolada
eee tam,jak raz Pogodniak myslalm ze ty za nimi przepadasz... :P
mnie tam ta czekolada jak raz smakuje...ino mam zabronione..
to nie sa batony,ino sama czekolada...mjjjaaammmm
:D
Ciekawe,kto Ci zabronił czekolady?Czekolada,to endrofiny i magnez...
dochtorka...ma za duzo tryglicerydow...
:cry:
a ja mam super glicerydy, moj lekarz az mi zazdrosci, mimo keksow i czekolady. Jak mawiaja starozytni gorale "zlego licho nie wezmie"
znaczy sie..mnie ino do rany przylozyc...?
:lol:
jakos wszystko sie mnie czepia!
:cry:
pogodniak napisał:
a ja mam super glicerydy, moj lekarz az mi zazdrosci, mimo keksow i czekolady. Jak mawiaja starozytni gorale "zlego licho nie wezmie"
A może Twój lekarz Cię nie lubi i tak Cię podpuszcza na te keksy i czekoladę ?
:hmmm:
Ja podjerzliwy jestem i zawsze bierem wydruk wynikow czarno na bialym i w domu z internetem porownuje, mam 51 tryglicerydow a norma jest do 150
ja tez biore...mialam ponad 600
:cry:
to sprobuj tabletki z Artischocken, mozna je kupic w kazdym Rossmannie i DM
to przecie na rowolnienie
:o
mam tabletki na to cholerstwo...specjalne,no i szlaban na czekolade...
:cry:
to jest na trawienie, zeby worek zolciowy lepiej funkcjonowal,
A czekolade mozesz oddawac mi, ja mam jeszcze duzo tryglicerydowych zapasow :lol:
A nie lepiej Artischocken jeść niż jakieś podejrzane tabletki ? :o
ja lubie Artischocken, ale one sa drogie i trzeba by duzo ich jesc, zeby zadzialaly
kiedys jadlam te tabletki Pogodniak... :lol:
wlasnie na schudniecie...
czekolade moge ci dac,wlasnie robie swiateczne zapasy...Mon Cheri tez juz nabylam...
:tak:
Dawaj te monszeri, ale twoja wina, jak sie zatruje, bo ja nie moge przestac, jak zjem jeden monszeri, tylko potem musze nastepne i nastepne i nastepne, to napewno przez ten zdradziecki alkohol, ktory uzaleznia :lol:
taaa...tyle zebys sie upil to nie mam!
:P
a ty po 10-tym monszeri nie spiewasz "szeri, szeri lejdi"? :rechoczcy:
na to trza miec kilka opakowan...
:P
ja bylem dzis na zakupach i monszeri byly w angebocie, ale dzieki mojej stalowej woli oparlem sie reklamie i nie kupilem (chociaz przyznam sie, ze trzy razy przechodzilem "przypadkiem" obok tego wrednego regalu)
i ten regal cie napadl?
a to paskuda...
:rechoczcy:
mi jedno opakowanie samo wpadlo do koszyka... :lol:
moim zdaniem te regaly hiptnotyzujom niewidocznymi dla czlowieka falami!
fresszaku ! :p
pogodniak napisał:
moim zdaniem te regaly hiptnotyzujom niewidocznymi dla czlowieka falami!
To się nazywa merchandising.
Tęgie głowy planują, żeby nas te regały atakowały, hipnotyzowały, przywoływały, kusiły itp, itd...
No i potem konczy sie tak, ze chcielismy kupic bukiet swiezych warzyw i owocow, a przy kasie w koszyku mamy w wyniku "pomrocznosci jasnej" paczke monszeri, tytke czipsow i puszke solonych orzeszkow :lol:
Trza jeździć na francuskich sklepów. Tam rzeczony merchandising jeszcze w powijakach. Zamiast zapachu piernika, w całym sklepie śmierdzi jak nie powiem co. I to w co najmniej trzech, w których byłam. Ale słodycze mają dobre, nie powiem... :tak:
Ale u nich na kazdym kroku czyhaja creme brülee, mousse au chocolat, tarty owocowe i inne zdradliwe produkty!
Ba, nie dość, że czyhają to jeszcze w dodatku w rozmiarze familijnym.
Pojedynczej sztuki nie uświadczysz. :nie:
No wlasnie, na przyklad te zdradzieckie madlenki zawsze tylko w tabunach wystepuja i kusza!
Eee tam madlenki...
Jakby Cię kiedyś coś takiego kusiło, to nie odmawiaj
mnie jakos ostatnio nic nie atakuje...z zadnego regala...
ino te mon cheri,same wskakuja do koszyka...
:lol:
na czarna godzine rzecz jasna
:P
ja nie lubie karamelu, wiec to nie dla mnie
ja w ogole barrdzo wybredny jestem, nur das beste ist mir gut genug :lol:
A jak mowa o karmelu to mnie najszły bardzo zbereżne myśli na myśl o krówkach ...tych kruchuteńkich krówkach :applause:
https://www.youtube.com/watch?v=OypMlidzz3U
czasem tak mam że tes kficem :applause: :applause:
I dziś popędzę do Rewe po michałki :aniolek:
Ja nie lubie ani krufkuff ani michalkuff, co najwyzej Malagi
Wszystko jest kwestią gustu:jeden lubi córkę,drugi teściową :P
sliwke w czekoladzie tez lubie...
:D
a sliwki w czekoladzie sa the best!
Pogodniak, i teraz przez Ciebie będę śpiewać całą drogę :wkurzony:
Przy mnie nie wolno wypowiadać słowa malaga. :rechoczcy:
A kasztanki i tikitaki są lepsze :P
a masz bikini hawajske albo spodniczke z bananow, zeby to spiewac?
Ale masz wymagania... ja nie mam żadnej spódniczki i tylko jednego banana na stanie. Nie zakryje, oj nie zakryje nic... :hahaha:
no to chociaz kastaniety, zeby do rytmu podrygiwac!
Mogę poklaskać, ręce mam zdrowe. :applause:
Uwazaj, bo jak bedziesz klaskac jak zwariowana, to pomysla, ze masz syndrom tego pilota samolotowego i zamknom cie na obserwacje na 48 godzin :P
A biedny prokurator niemiecki, bedzie sie glowic, kto ma ksywe "Malaga" :lol:
pogodniak napisał:
a sliwki w czekoladzie sa the best!
na zmiane z mon cheri!
:D
na temat
https://www.youtube.com/watch?v=PvURORYfofQ :shy:
nie zadne slowa, bo dzisiaj nabylem 2 batoniki po 750g kazdy :P Na pare dni wystarcza.... :)
a to smacznego Margus...
:P